Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Haracz parkingowy
W całym świecie w centrach miast parkowanie jest płatne. Jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że płatne parkowanie w ponad stu polskich miastach jest sprzeczne z Konstytucją RP, o czym piszą autorzy artykułu "Haracz parkingowy" (nr 30), świadczyć to będzie o kalectwie naszego prawa. Płatne parkowanie w centrach miast w określonych porach nie jest żadnym podatkiem, ale opłatą za deficytową usługę. Wielu kierowców nie jeździ do centrum w godzinach największego ruchu i w związku z tym nie płaci. Co więcej, odpowiedzialność prawna samorządów nie jest jednoznaczna. Żaden wojewoda nie uchylił uchwały samorządu o płatnym parkowaniu jako sprzecznej z prawem.
Gdyby samorządy nie wprowadziły płatnego parkowania, pogłębiałby się chaos komunikacyjny i parkingowy. Przed wprowadzeniem opłat szacowano, że codziennie w Warszawie prawie 30 proc. samochodów krążących po centrum szuka miejsca do parkowania, co powodowało tworzenie się dodatkowych korków. Miejsca parkingowe od ósmej zajęte były przez cały dzień przez samochody ludzi dojeżdżających wcześniej do pracy. Podobnie było w innych miastach.
Nikt nie lubi płacić za parkowanie. Nie lubimy też płacić na przykład za hotele. Czy jednak byłyby wolne miejsca w hotelach położonych w centrach miast, gdyby były za darmo? Zasada "kto pierwszy, ten lepszy" obowiązywała w PRL przy kupnie papieru toaletowego, szynki itd. Czy mamy do niej wracać?
Autorzy dziwią się, że koszty obsługi systemu płatnego parkowania pobierane przez prywatne firmy w wielu polskich miastach są wyższe niż w Holandii, gdzie wynoszą 10-12 proc. wpływów. Nie dodają jednak, że udział firm prywatnych w zyskach przekracza 50 proc. (na przykład w Paryżu), wtedy gdy firmy te finansują zakup i instalację parkometrów, a po paru latach przekazują je na własność miastu. A tak właśnie umówiło się z firmami wiele samorządów.
Autorzy radzą zachować kwity za parkowanie, aby była podstawa do zwrotu niesłusznie pobranych opłat, jeśli taki będzie wyrok trybunału. Z całym szacunkiem dla Trybunału Konstytucyjnego, który musi w tej sytuacji coś postanowić, dodam jeszcze jedną radę. Proszę zachować także bilety za metro. Uruchomiliśmy je w Warszawie mimo braku jasnych przepisów w tej sprawie.

MARCIN ŚWIĘCICKI
prezydent Warszawy w latach 1994-1999


W Poznaniu zarządzaniem strefą parkingową zajmuje się Zarząd Dróg Miejskich. Całość pozyskanych tą drogą środków wpływa więc na konto jednostki publicznej. W 2000 r. 80 proc. środków uzyskanych z opłat za parkowanie zostało przeznaczonych na naprawę poznańskich ulic. Pozostała część dochodów strefy pokryła koszty jej funkcjonowania. W roku 2001, wskutek wzrostu kosztów (spłata leasingu parkometrów), na inwestycje drogowe przeznaczono 60 proc. dochodów. W Poznaniu kierowcy, którzy nie opłacili postoju w strefie, nigdy nie byli karani dodatkowo przez Straż Miejską. Strażnicy karzą tylko te osoby, które zostawiają swój samochód w miejscu niedozwolonym. Szkoda, że w artykule piętnującym nieprawidłowości zachodzące przy pobieraniu opłat za parkowanie ("Haracz parkingowy", nr 30) pominięto strefę poznańską, mogącą chyba być przykładem dla innych.

DARIUSZ URBANOWICZ
rzecznik prasowy prezydenta Poznania


Japonia bliżej
W ciekawym artykule "Japonia bliżej" (nr 29) pojawiła się informacja, że w ambasadzie cesarz i cesarzowa spotkali się z potomkami "dzieci syberyjskich" uratowanych przez Japończyków 80 lat temu. Owszem, były tam nasze dzieci i wnuki, ale w spotkaniu uczestniczyliśmy przede wszystkim my - dzieci polskie uratowane przez Japończyków z ogarniętej rewolucją Syberii. Młodym dziennikarzom może to się wydać nieprawdopodobne, ale my jeszcze żyjemy rozsiani po całym świecie, chociaż mamy już ponad 90 lat. Troje z nas, bohaterów filmu "Syberyjskie sny", zaproszono na spotkanie z parą cesarską, ponieważ nasza historia jest ściśle związana z babką obecnego cesarza, która jako patronka Japońskiego Czerwonego Krzyża sprawowała nad nami opiekę w Japonii.
Piszę to sprostowanie w imieniu żyjących jeszcze "dzieci syberyjskich": Antoniny Liro, Anny Koterskiej, Anny Choderskiej, Haliny Poleszczuk, Jadwigi Skąpskiej, Władysława Brzosko, Aleksandra Bereśniwicza, Wacława Danilewicza i wielu jeszcze żyjących kolegów.

HALINA NOWICKA
rocznik 1910
Warszawa


Agonia szpitali
Kwota 6,9 mln zł podana w artykule "Agonia szpitali" (nr 27), obrazująca stan finansów Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, dotyczyła zobowiązań szpitala za I kwartał 2002 r., a nie - jak błędnie napisano - jego zadłużenia. Szpital nie ma żadnych zobowiązań wymagalnych, czyli rachunków nie zapłaconych w ustalonym z dostawcami terminie. Zakład nasz uważany jest za rzetelnego i wiarygodnego płatnika.

JACEK ŁUKOMSKI
dyrektor Szpitala
Wojewódzkiego w Poznaniu


Seks city
Trudno się zgodzić z tezą artykułu "Seks city" (nr 31), że należy zalegalizować prostytucję. Jak można zalegalizować coś, co jest nielegalne, tylko dlatego, że jest powszechne. Czy takie podejście do sprawy usprawiedliwi nas jako społeczeństwo? Nie oszukujmy się - prostytucja dla kobiety to dno i ona sama doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Poza tym dziwi nieudolność w zwalczaniu tego zjawiska przez policję. Wiele tysięcy dziewcząt ginie bez śladu, podczas gdy w większości trafiają one właśnie do domów publicznych. Podczas niedawnej obławy na gangstera w agencji towarzyskiej odnalazły się dwie dziewczyny, które wcześniej po prostu "zaginęły", a które w innych okolicznościach nigdy przez policję nie zostałyby odnalezione. Fałszywe jest twierdzenie, że kobiety prostytuują się dobrowolnie. Pomijam już większość, która zmuszana jest do tego procederu siłą, ale nawet ta mniejszość, która ponoć robi to dobrowolnie, w rzeczywistości ma wybór pomiędzy seksem z obleśnym facetem a umieraniem z głodu na krawężniku.

ADAM JANKOWIAK
Poznań


Za wysokie zarobki
W związku z komentarzem Michała Zielińskiego - "Za wysokie zarobki" ("Giełda", nr 29) - chciałbym wyjaśnić, że Zbigniew Boniek, trener selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej, nie zarabia 45 tys. zł miesięcznie, lecz kwotę o kilkadziesiąt procent niższą, notabene znacznie mniejszą niż pensja poprzednich selekcjonerów. Zarobki trenera reprezentacji Polski plasują się mniej więcej na trzydziestym miejscu w Europie.

MICHAŁ LISTKIEWICZ
prezes PZPN
Więcej możesz przeczytać w 33/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.