Siła nieśmiałości

Siła nieśmiałości

Dodano:   /  Zmieniono: 
W warszawskiej Szkole Zalotów, która otworzy swoje podwoje w październiku, najtrudniejszy ma być egzamin praktyczny
Ponad połowie z nas brakuje pewności siebie 

Uczniowie wyjdą na ulice w grupach, będą się szeroko uśmiechać, pytać o drogę albo godzinę, a potem inicjować flirty. - Największy problem to ten szeroki uśmiech. Nieśmiali zwykle uśmiechają się przepraszająco - twierdzi dr Hanna Hamer, psycholog, jedna z prowadzących zajęcia. W Szkole Zalotów obiecuje się naukę "właściwego uśmiechu" już w ciągu trzech dni za jedyne 690 zł. Czy w namiastkę poczucia pewności siebie warto zainwestować taką kwotę?
Aż 93 proc. ludzi co najmniej kilka razy w życiu doświadczyło silnego uczucia nieśmiałości - wynika z badań prof. Philipa Zimbardo, psychologa z University of California. Małgorzata Pęska-Salawa, psychoterapeutka prowadząca warsztaty antystresowe w szkołach i przedszkolach, do dziś pamięta, jak na zajęciach z plastyki wypiła wodę po farbkach, żeby z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku przedefilować z pustym naczyniem przed nauczycielem. Z badań przeprowadzonych przez prof. Zimbardo wynika, że za osoby nieśmiałe uważa się 60 proc. Japończyków i 40 proc. Amerykanów. Z kolei w Izraelu ta przypadłość dotyka tylko jednej czwartej populacji. Tak znaczne różnice mają źródło przede wszystkim w wychowaniu. W Japonii na przykład dzieci obarcza się nadmierną odpowiedzialnością za dokonania i porażki, wymagania rodziców są tam wysokie.
Krajowi eksperci ostrożnie szacują liczbę nieśmiałych Polaków na 60 proc. Daje tu o sobie znać spadek epoki socjalizmu - nieumiejętność brania odpowiedzialności za własny los. Dziś w naszym społeczeństwie szczególnie widoczny jest konflikt między importowanym amerykańskim stylem życia a polsko-katolickim etosem, który zaleca pokorę.

Więzień i jego strażnik
Największym zagrożeniem jest przewrażliwienie na punkcie własnej osoby połączone z poczuciem ograniczenia. Profesor Zimbardo porównuje człowieka skrajnie nieśmiałego do schizofrenika o dwóch twarzach: więźnia i strażnika. Wewnętrzny strażnik powstrzymuje tego pierwszego i ostrzega przed porażką, a wewnętrzny więzień ulega groźbom. Uczeń nie zgłasza się do tablicy, choć zna odpowiedź, a osoba twórcza chowa swoje propozycje do szuflady w obawie przed tym, że zostanie wyśmiana.
- Nieśmiałość można odziedziczyć, jednak olbrzymią rolę w rozwoju nieśmiałości odgrywa wychowanie we wczesnym dzieciństwie - mówi Małgorzata Pęska-Salawa. Przez pierwsze półtora roku życia najważniejszą strukturą w mózgu jest tyłomózgowie, nazywane mózgiem gadzim, odpowiedzialne za walkę o przetrwanie, reakcje odruchowe, wywalczanie sobie "własnego terenu". W tym okresie dziecko powinno otrzymać wsparcie emocjonalne ze strony rodziców. Później, do czwartego-piątego roku życia, dominuje śródmózgowie, co oznacza, że do głosu dochodzą emocje. - To pierwsza faza zaistnienia własnego ja. Rodzice nie powinni wtedy narzucać agresywnie swojej woli, ale przede wszystkim nauczyć przeżywania uczuć - radzi Pęska-Salawa.

Maska nonszalancji
Nieśmiałym w warunkach wolnego rynku jest trudno, bo oddają inicjatywę i są niekomunikatywni. Pewien znany ze stanowczości prokurator, który zawitał do gabinetu Anny Tanalskiej, w sali sądowej czerwienił się jak panienka. Nieśmiali czasem zachowują się albo zbyt ulegle, aby nikomu się nie narazić, albo udają "mocnych agresorów", żeby uprzedzić domniemany atak. Do dr Hanny Hamer przyszła kiedyś czterdziestoletnia kobieta, której nie brakowało urody, pieniędzy ani inteligencji. Jej sześć związków rozpadło się w identyczny sposób. - Tak obawiała się odsłonięcia słabości, że odgrywała rolę nie zranionej, nie okazując nigdy cierpienia - opowiada dr Hamer. - Jej mężczyźni nabierali przekonania, że wybaczy im wszystko. Ranili, a potem odchodzili do brzydszych i starszych, które wymagały od nich opieki - dodaje. Zakładanie "maski nonszalancji" to jeden ze sposobów ludzi nieśmiałych na zrobienie kariery. - Często chcą oni pokonać nieśmiałość, niejako ją przeskakując - mówi Anna Tanalska. - Nieśmiali bywają przesadnie przebojowi, a z zachwianym poczuciem wartości radzą sobie, niebotycznie podnosząc poprzeczkę w życiu zawodowym.

Potęga wyobraźni
Psychika sześciolatków jest jeszcze tak plastyczna, że dzięki terapii w ciągu roku można im przydać pewności siebie - uważa Pęska-Salawa. Jedną z metod walki z nieśmiałością jest dawkowanie stresu. Polega on na stopniowaniu trudności, które osoba nieśmiała podejmuje się pokonać. Hamer poleca nieśmiałym na pograniczu depresji stosowanie techniki poznawczej Aarona Becka, czyli ćwiczenie w myślach scenariuszy trudnych sytuacji. - Wyobrażenie sobie tego, co nas przeraża i poradzenie sobie, choćby w wyobraźni, pomaga się uodpornić na stres - mówi Hamer. Dr Jan Blecharz, psycholog m.in. Adama Małysza, w dużym stopniu opiera swoje metody na podobnej wizualizacji. Na warsztatach z asertywności przedstawia się kilkanaście wzorców zachowania. Każdy ćwiczy wybrany wariant tak długo, aż wejdzie mu on w krew i przypomni się w trudnych sytuacjach.

Idealny partner
"W ludziach nieśmiałych drzemie na ogół spory potencjał intelektualny. Jeśli znajdą sprzyjające warunki, aby go uruchomić, zmieniają nie tylko swój los. Mogą być doskonałymi, kreatywnymi partnerami" - twierdzi prof. Joseph Standall, psychoterapeuta z Nowego Jorku.
W USA nadmierna przebojowość nie jest już najbardziej pożądaną cechą na rynku. Coraz bardziej popularny za oceanem staje się model team work, pracy zespołowej, wypierający agresywny indywidualizm. - Wartością nadrzędną staje się umiejętność współpracy - mówi Małgorzata Pęska-Salawa. - Ludziom nieśmiałym łatwiej jest się dogadywać w pracy niż osobnikom "z żyletkami w łokciach".
Hanna Hamer przyznaje, że ludzie nieśmiali często wygrywają, bo skromność i delikatność uznajemy za zalety. - Nieśmiali poprawiają samopoczucie otoczenia, które może przy nich błyszczeć - mówi dr Hamer. Łatwiej zaakceptować ich w pracy, bo nie dążą do dominacji. Mają opinię osób bezkonfliktowych, co ułatwia pozyskanie sympatii innych. Ale uwaga: nieśmiali mogą nami także manipulować. - W razie problemów całą winę zwalają na osobę, której pozwalają sobą kierować - dodaje Hanna Hamer. 


Przegrani nieśmiali?
NIE TAK
Krzysztof Piesiewicz
senator, adwokat, scenarzysta filmowy
Tylko nieśmiałość połączona z dobrym wychowaniem łagodzi obyczaje, dzięki niej można także zażegnać wiele niepotrzebnych konfliktów. W końcowym rozrachunku to właśnie osoby nieśmiałe okażą się zwycięzcami. Przyjaciele pozostają przy takich ludziach, a nie przy osobach przebojowych. Wylansowanie typu człowieka dążącego do celu za wszelką cenę nie było najszczęśliwszym pomysłem.
Gustaw Holoubek
aktor
Nieśmiałość i zbytnie uleganie tremie jest przeszkodą w zagraniu poważnych ról. Z powodu tremy aktorzy często zapominają kwestii. Skutecznej metody walki z tremą nie ma, ale należy próbować, bo z biegiem lat trema jest coraz większa, ponieważ aktor zdaje sobie sprawę z oczekiwań widowni.
Jerzy Starak
dziesiąty na liście 100 najbogatszych Polaków "Wprost"
Rynek zwalcza osoby źle przygotowane, a nie nieśmiałe. Wstydliwość nie stanowi przeszkody w osiągnięciu sukcesu i zadowolenia z pracy. Na pewno pracownik, który nie ma mentalności sprzedawcy, będzie czuł się źle w tej roli, ale może się zrealizować w dziale analiz czy finansowym, gdzie nie ma częstych kontaktów z klientem. Dobrze, jeśli w zespole znajdą się także osoby mniej przebojowe, zapewnia to równowagę i sprawne funkcjonowanie grupy.
Michał Kamiński
poseł Prawa i Sprawiedliwości
Bez przebojowości i autopromocji niczego się dzisiaj nie osiągnie. Osoba nieśmiała nie tylko obawia się kontaktu z innymi ludźmi, ale i zdecydowanie gorzej znosi stresujące sytuacje, boi się kompromitacji. Ludzie wstydliwi zwykle zawodzą w trudnych chwilach i wycofują się, zamiast walczyć.


Jan Englert
rektor Akademii Teatralnej w Warszawie
Każdy indywidualnie powinien zapanować nad własnym lękiem i strachem. Racjonalne metody nie pomagają w walce z czymś irracjonalnym. Objawów tremy jest tyle, ile osób, które się boją. Niektórzy są zbytnio pobudzeni i opowiadają kawały, inni natomiast są całkowicie wyciszeni i zamknięci w sobie. Ja zawsze opowiadam dowcipy i mam wisielczy humor. Generalizowanie nie będzie skuteczne, tremę można jedynie zwalczyć rzemiosłem, dzięki praktyce można nad nią zapanować. Uważam, że trema nie jest do końca negatywnym uczuciem, bo często pobudza do twórczego myślenia. Nigdy nie radziłem osobie nieśmiałej, żeby zrezygnowała z aktorstwa. Wielu aktorów to w życiu prywatnym ludzie bardzo nieśmiali.


Krótki kurs asertywności, czyli jak się nauczyć odmawiania
  • Odgrywaj w wyobraźni różne scenki. Nowe formy zachowania trzeba po prostu wytrenować.
  • Zacznij od stanowczego "nie". Odmawiając bez przekonania, sprawiasz wrażenie, że chcesz, by cię przekonywano do zmiany zdania. Jeśli wydaje ci się, że twoja odmowa jest zbyt mało wyraźna, zmień temat rozmowy lub w inny sposób zakończ uciążliwy temat.
  • Masz prawo powiedzieć "nie". Nie przepraszaj za to, że odmawiasz, nie szukaj usprawiedliwień.
  • Jeśli nie wiesz, jak zareagować, powiedz: "Zastanowię się".
  • Pamiętaj, że odrzucasz prośbę, a nie proszącego.
  • Nie miej za złe ludziom, że proszą cię o coś, czego nie chcesz zrobić.
Więcej możesz przeczytać w 36/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.