Kaskada czy big bang

Kaskada czy big bang

Dodano:   /  Zmieniono: 
UE nie ratyfikuje naszego członkostwa, zanim nie pozna wyniku referendów w krajach kandydujących
"Referendum - sprawa, z którą należy się odwołać do narodu"
definicja procedury istniejącej w Szwajcarii od XVI wieku


Mimo głosów krytycznych wobec podejmowania decyzji o wchodzeniu do Unii Europejskiej w trybie referendalno-plebiscytowym nikt nie może już mieć wątpliwości, że właśnie w ten sposób nie tylko Polska, ale także większość (jeśli nie wszystkie) krajów kandydujących podejmie tę decyzję. A więc - poszły konie po betonie! Świadomi tego byli również prezydenci krajów wyszehradzkich, którzy dyskutowali już nie o zasadzie, ale raczej o koordynacji tego przedsięwzięcia w gronie czterech najbliższych sąsiadów. To dobrze, choć sądzę, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby udało się skoordynować działania całej lub prawie całej dziesiątki kandydatów do unii, a zwłaszcza czwórki wyszehradzkiej i trójki bałtyckiej.
Prezydent Vaclav Havel zachował w stylu politycznego myślenia gen dramatopisarza. To sprawiło, że wysunął koncepcję "kaskady", a więc procesu mającego własną dynamikę, posługującego się ową strzelbą wiszącą na ścianie już w pierwszym akcie i użytą w akcie ostatnim. Pan na Hradczanach zwrócił również uwagę na procesy zachodzące w trakcie sztuki zarówno wśród aktorów, jak i publiczności. Dlatego w jego propozycji jest miejsce i na oglądanie się na współaktorów wraz z przypisaniem im pewnej sekwencji działań (Węgrzy, Słowacy, Polacy i Czesi - według rankingu popularności referendalnego "tak"), i na wywołanie pożądanej reakcji publiczności (efekt "kaskady" ma wytworzyć polityczne ciśnienie wśród krajów członkowskich). Rozumiem tę logikę, zwłaszcza w wypadku ewentualnych wątpliwości prezydenta dotyczących postawy Czechów w rzeczonym referendum. Sądzę wszakże, że argumentacja, która może być skuteczna w wypadku Czechów, w wypadku Polaków może się okazać nie trafiona. Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że referenda w krajach kandydujących będą mieć wpływ na postawę państw członkowskich, a narastająca dramaturgia może z kolei w znacznym stopniu wpłynąć na postawę piętnastki.
Wiem, że lepsze bywa wrogiem dobrego. Widzę jednak, że deklaracje prezydenckie wywołały już dyskusję, która z pewnością przeniesie się na forum parlamentów narodowych, podejmujących ostateczne decyzje nie tylko o treści pytania referendalnego, ale także o jego terminie. Dlatego zgłosiłem propozycję rozważenia "big bangu" - równoczesnego referendum europejskiego w tych wszystkich krajach kandydujących, które będą w stanie świadomie skonfigurować swoje działania i przeprowadzić wspólną ofensywę polityczną, ukierunkowaną na opinię publiczną krajów członkowskich. W ten sposób upieklibyśmy dwie pieczenie przy jednym ogniu - żaden z krajów kandydujących nie miałby poczucia działania pod naciskiem ze strony wcześniej głosujących (zresztą doświadczenie rozszerzenia skandynawsko-austriackiego, przynajmniej w wypadku Norwegii, postawiło pod znakiem zapytania siłę tego nacisku), a ponadto uzyskalibyśmy bezprecedensowy i symboliczny, a nawet demonstracyjny, efekt środkowoeuropejskiego plebiscytu na rzecz jedności europejskiej. Dla społeczeństw i elit krajów członkowskich ten plebiscyt miałby, jak sądzę, wielką wartość poznawczą, przypomniałby również zobowiązania "tamtej" Europy wobec swego "drugiego płuca".
Na koniec warto wspomnieć o terminie referendum w Polsce i innych krajach kandydujących. Każdy, kto na serio traktuje możliwość przystąpienia do UE na początku, a nawet w połowie 2004 r., powinien się przyczynić do tego, by referendum (referenda) ogłoszono na wiosnę (w maju lub czerwcu). Nie wierzę, by kraje członkowskie i Parlament Europejski rozpoczęły ratyfikację odpowiednich umów, zanim nie będzie znany wynik referendów w krajach kandydujących. Inaczej mówiąc - będą czekali na nas i należy zadbać o to, by nie opóźnić całego procesu. A więc - do wiosny!
Więcej możesz przeczytać w 36/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.