W polskim Internecie triumfy święcą przeciwnicy integracji z Unią Europejską

Było sobie mleko

Twórcy antyeuropejskich witryn nazywają zwolenników integracji eurozdrajcami. Samo określenie "Europejczyk" ma pejoratywne zabarwienie. Europejczyk jest bowiem zwolennikiem eutanazji, małżeństw homoseksualnych (w sieci popularne jest hasło: "Ja, tata i tata w unii za dwa lata"), narkotyków, rozwiązłości seksualnej i genetycznych manipulacji, zmierzających do stworzenia nowej rasy panów.
Więcej luzu!

Na niekorzyść instytucji promujących integrację Polski z unią przemawia brak aktualnych sondaży. Ostatnie dane na ten temat na stronie naszego negocjatora pochodzą z lipca 2001 r., a od tego czasu poparcie dla integracji wzrosło o ponad 20 proc. Eurosceptycy głoszą na swoich stronach, że wyniki nowych sondaży nie są publikowane, bo są niekorzystne.
Jeżeli planowane na maj 2003 roku referendum unijne ma być ważne (musi w nim wziąć udział ponad połowa uprawnionych), Internet nie powinien być twierdzą eurosceptyków. Zamiast publikować w sieci nudne informacje i spisy dyrektyw, warto powierzyć te strony młodym euroentuzjastom - choćby twórcom witryny Fundacji im. Roberta Schumana, najatrakcyjniejszej wśród poruszających europejską tematykę w polskiej sieci.
Więcej możesz przeczytać w 42/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.