Stopy procentowe i transformacja

Stopy procentowe i transformacja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najskuteczniejszym sposobem obniżania stopy inflacji okazuje się tani import, a nie własne sukcesy gospodarcze
W krajach o dobrze wykształconej i funkcjonującej gospodarce rynkowej stopy procentowe są na ogół niskie, a kredyty tanie. Głównie dlatego, że niska jest stopa inflacji. A stopa inflacji jest niska, ponieważ gospodarka jest wydajna i efektywna, produkuje nadwyżki efektów nad nakładami, generuje środki na inwestycje i innowacje.
U nas, niestety, stopy procentowe są ciągle wysokie, a kredyty na tyle drogie, że mimo ryzyka kursowego opłaca się naszym przedsiębiorstwom zapożyczać za granicą, a nie w kraju. Oczywiście to wcale nie paradoks, że z tych samych powodów opłaca się zagranicznym inwestorom zakup wysoko oprocentowanych polskich papierów dłużnych. Żeby było śmieszniej - i jedni, i drudzy liczą na stabilność kursu złotego, bo ona gwarantowała dotychczas opłacalność takich transakcji. Wysokie stopy procentowe nie biorą się oczywiście z niczego. Stopa procentowa musi bowiem z nadwyżką pokrywać stopę inflacji. Inaczej nikt nie zdeponuje w banku pieniędzy i nie kupi obligacji. Ale nasz paradoks polegał do tej pory na tym, że stabilny i wysoki kurs złotego neutralizował stopę inflacji, zapewniając inwestorom zagranicznym niezwykle wysoką rentowność lokat złotówkowych. Spłata naszego długu publicznego bardzo wiele kosztuje. Nie potrzeba szczególnej przenikliwości, by stwierdzić, że najlepszym sposobem obniżenia kosztów tego długu byłoby radykalne obniżenie inflacji. Chyba że wolelibyśmy dewaluację złotego w tempie odpowiadającym stopie inflacji. Tymczasem jednak nadziei na szybki spadek tej stopy nie ma. Mało tego, kolejnym paradoksem polskiego chowu jest to, że dekoniunktura w rolnictwie i wzrost bezrobocia w miastach nie wpływają na spadek cen i stopy inflacji. Rosną bowiem wydatki budżetowe na subwencje, zasiłki i rozmaite świadczenia. Podtrzymują one dochody rolników i popyt ludności miejskiej, powodując wzrost deficytu budżetowego, który jest u nas głównym źródłem inflacji.
Wszystko to dzieje się przy fatalnej relacji między jakością i konkurencyjnością większości naszych wyrobów a kosztami ich wytworzenia i postulowanymi cenami. Eksport w I kwartale 2000 r. zmalał o 13 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku 1999. W rezultacie najskuteczniejszym sposobem obniżania stopy inflacji okazuje się tani import, a nie własne sukcesy gospodarcze.
Rejestr tych paradoksów wskazuje, jak ułomna i chybotliwa jest gospodarka cechująca się:
a) wielkim nie sprywatyzowanym sektorem nierynkowym;
b) deficytem budżetowym zmuszającym państwo do zaciągania wysoko oprocentowanego długu publicznego (przypomnieć warto, że przekroczył on właśnie 260 mld zł, czyli 60 mld USD);
c) stopami procentowymi zniechęcającymi do inwestowania;
d) stopą inflacji podwyższaną nadmiernymi wydatkami budżetowymi, a łagodzoną tanim importem, za który płacimy majątkiem.
Nasza sytuacja jest nieomal podręcznikowym odzwierciedleniem niekonsekwencji polskiej transformacji. Po wspaniałym przełomie na początku lat 90. dziś brakuje politycznej woli jej dokończenia, woli zbudowania wewnętrznie spójnego ustroju gospodarczego i systemu ekonomicznego. Co gorsza - pojawiają się poglądy świadczące o wtórnym analfabetyzmie polityków. Eksponowane są zarówno zużyte tezy socjaldemokracji, obalone chociażby przez manifest Blaira i Schrödera, jak i kompromitujące postulaty antyrynkowe. Dość wyraźnie przeżywamy coś w rodzaju "echa antytransformacyjnego", analogicznego do "echa inflacyjnego" po reformie walutowej...
Polsce nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak zbudowanie przejrzystego, spójnego, zdecydowanego programu polityki gospodarczej i wcielenie go w życie. Do tego nie wydaje się zdolna ani socjaldemokracja, ani większość AWS, ani tym bardziej PSL. Potrzebna jest egida ludzi wykształconych i zdecydowanych budować nowoczesną, efektywną gospodarkę rynkową. Kampania przedwyborcza pokaże, który z kandydatów odpowiada tym kryteriom.
Więcej możesz przeczytać w 19/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.