Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Model polski
Transformacja gospodarcza, liberalizacja, pojawienie się konkurencyjności nie są twórcze w stu procentach. W trakcie tych przemian tworzą się też sfery biedy i bezrobocia. Sposobem na ograniczanie ich jest wciąganie bezrobotnego w krwiobieg ekonomiczno-gospodarczy kraju, pobudzanie lub odblokowanie jego aktywności i kreatywności, podnoszenie kwalifikacji. Ulgi podatkowe winny należeć się tym, którzy tworzą rzeczywiste miejsca pracy (np. wiele firm small-businessu, które jednocześnie borykają się ze sporymi trudnościami). Co należy uczynić, by utrzymać szybki wzrost gospodarczy Polski, nie powiększając sfery ubóstwa? Zastosować wariant japoński - utrzymujący wysokie zatrudnienie i wspierający inwestycje w branżach proeksportowych i przy blokowaniu sektora usług - czy wariant zachodni, zakładający szybki wzrost produkcji przy ograniczaniu nakładów, promujący wydajność, wolny rynek kapitału, pracy i towarów? Może najlepszy byłby model mieszany? Wysokie cła, ochrona sobie miłych produktów itp. na pewno odstraszają inwestorów i hamują rozwój gospodarczy, przynosząc efekty negatywne w skali makro i mikro.

TADEUSZ BROJANOWSKI
Szczecin

Zemsta społeczna
To prawda, że żądania przywrócenia kary śmierci cofają nas cywilizacyjnie i opierają się na zemście społecznej. W tym kontekście za cenną uważam wypowiedź pani Katarzyny Drężewskiej z Poznania ("Wprost od czytelników", nr 18). Ostatnio, po tragicznych, bezsensownych śmierciach młodych ludzi, słyszałem wypowiedzi rodzin ofiar: "Cieszę się, że zabójca został ukarany, ale to za mało; taki wyrok mnie nie satysfakcjonuje". Czy satysfakcję dałaby śmierć przestępcy? Matka chłopca zabitego przez policjanta w Słupsku mówi: "Żadna kara nie przywróci nam Przemka". Słynny obrońca praw człowieka, amerykański adwokat Clarence Darrow, stwierdził, że kara śmierci miałaby swoje uzasadnienie tylko w jednym wypadku - gdyby przywracała życie ofierze.

LESZEK SOKOŁOWSKI
Kraków

Nie wszystko na sprzedaż
Małgorzata Domagalik pisze: "Prostytucja to nie żaden zawód. To zalegalizowana forma niewolnictwa, żerującego na nieszczęściu, biedzie..." ("Nie wszystko na sprzedaż", nr 17). Autorka uprościła sytuację, przywołując przykłady schematyczne. Ponieważ nieco podróżuję po kraju i oglądam telewizję, zauważam, że prostytucją nie trudnią się tylko zagłodzone i bite Bułgarki, ale kwitnąco wyglądające młode Polki, liczące na łatwe i duże pieniądze. Zaskakujące jest także to, że tak wiele młodych ludzi zainteresowanych jest pracą w klubach nocnych. Na przeglądach, podczas których wybierane są tancerki, pojawia się średnio sto pań, a pracę dostaje pięć. Nie ukrywają, że chodzi o łatwy i duży zarobek. Owszem, do prostytucji dla niektórych z nich droga jest daleka, dla innych - bliska. Świadczy to o zmianach w polskiej obyczajowości.

Krystian NadroŻny
Zgorzelec
Więcej możesz przeczytać w 21/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.