Bez granic

Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gigantyczne drzewa rosnące w chilijskiej dżungli, których wiek naukowcy szacują na 2 tys. lat, osiągają niezwykłe rozmiary. Obwód ich pnia często przekracza 11 m. Niedawno w tym rejonie pojawiła się konkurencja - dosłownie spod ziemi wyłoniły się wspaniałe skamieniałe okazy drzew sprzed 45 tys. lat. Las zalany niegdyś przez wody pobliskiego jeziora, które potem wchłonął ocean, zniknął pod grubą warstwą osadów. Dopiero seria wstrząsów tektonicznych w 1960 r. sprawiła, że ukryte przez tysiące lat pod dnem skamieliny ujrzały światło dzienne. Reszty dokonały fale morskie, które spowodowały erozję skał osadowych, odkrywając doskonale zachowane pnie prehistorycznych drzew.

Dzięki wynalazkowi Richarda Wicksa i Davida Aitkenheada z Somerset w Wielkiej Brytanii miłośnicy mocnych wrażeń będą mogli po części spełnić odwieczne marzenie ludzkości o samodzielnym lataniu. Pierwszym śmiałkiem, który wypróbował działanie katapulty, był jeden z jej konstruktorów. Test wypadł pomyślnie. Podczas krótkiego, zaledwie czterosekundowego lotu z prędkością ok. 100 km/h Richard Wicks przebył odległość 60 m. Miękkie i bezpieczne lądowanie zapewniła mu rozpostarta nad ziemią elastyczna siatka. Inspiracją dla twórców urządzenia były potężne katapulty, służące w średniowieczu do miotania głazów podczas oblężenia grodów. Wynalazcy są członkami słynnego Klubu Niebezpiecznych Sportów, w którym w 1979 r. narodziła się idea bungee jumpingu. Prezes klubu David Kirke nie ma wątpliwości, że katapulta odniesie równie wielki sukces.

Każdego roku na ulicach miasta Playa Delgada, leżącego na hiszpańskiej wyspie San Miguel, tradycyjnie odbywa się największa na świecie bitwa wodna. W centrum pojawiają się ciężarówki wiozące uczestników zabawy w większości ubranych w kaski i nieprzemakalną odzież. Jako amunicja służą wypełnione wodą worki z tworzywa sztucznego. Tradycja organizowania ulicznych bitew wodnych na wyspie San Miguel sięga kilku stuleci wstecz. Wówczas do walki używano zamiast plastikowych worków bardziej ekologicznych wydmuszek. Po zakończeniu zabawy centrum miasta wygląda jak prawdziwe pole bitwy. Ulice pokrywa warstwa zużytej amunicji.

W Komunistycznej Partii Chin znów dokonuje się ideologiczny zwrot w lewo. Czterech renomowanych naukowców - między innymi Li Shenzhi, asystent byłego premiera Zhou Enlaia - straciło pracę za wykazywanie "prozachodnich tendencji". Li odważył się skrytykować w eseju opublikowanym w Internecie kampanie wielkiego Mao, w wyniku których śmierć poniosły miliony ludzi. Równocześnie partia zintensyfikowała polityczną ofensywę; jej celem jest poprawa morale kadr. Z coraz większą częstotliwością organizowane są zebrania kolektywu, a w prasie pojawiają się uświadamiające komentarze.

Włoska Konferencja Biskupów zamierza na przykładzie dwóch afrykańskich państw wypróbować ideę, która powinna pomóc w redukcji gigantycznego zadłużenia państw Trzeciego Świata. Gwinea i Zambia zadłużone są wobec włoskiego budżetu na 350 mln marek. Kościół chciałby odkupić od rządu te długi za 10 proc. ich wartości. Wówczas biskupi mogliby umorzyć zadłużenie obu państw, pod warunkiem jednak, że identyczną sumę, czyli równowartość 35 mln marek w lokalnej walucie rządy Gwinei i Zambii wpłaciłyby na zarządzany przez niezależnych fachowców fundusz, który finansowałby projekty sprzyjające rozwojowi tych krajów. (TW)
Więcej możesz przeczytać w 22/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.