Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sztuka karania
Premier podjął słuszną decyzję, mianując Lecha Kaczyńskiego na stanowisko ministra sprawiedliwości. Znalazł się wreszcie w Polsce człowiek, który nie tylko dostrzega wiele niebezpieczeństw związanych z gwałtownie rosnącą przestępczością, ale ma także jasny i spójny program walki z nią ("Sztuka karania", nr 26). I choć dla wielu radykalność nowego ministra może być trudna do zaakceptowania, jestem przekonany, że właśnie taki sposób działania popiera zdecydowana większość naszego społeczeństwa. Pozostaje jedynie wierzyć, że deklaracje Lecha Kaczyńskiego nie pozostaną wyłącznie na papierze i zapowiadana przez niego "mała nowelizacja" kodeksu karnego wkrótce stanie się faktem.

MAREK CHAŁUPNIK
Żywiec

Inwazja raka
Przeczytałem z zainteresowaniem artykuł Janusza Michalaka i Renaty Karwat ("Inwazja raka", nr 25). Jest w nim wiele prawdy, o której albo się nie chce wiedzieć, albo wierzy się, że to nas nie dotyczy. O skuteczności leczenia nowotworów decyduje wiele czynników, a spóźniona diagnostyka, nieprofesjonalne i niekompleksowe leczenie, brak specjalistycznego sprzętu i lekarstw, utrudniony dostęp do specjalistów, znieczulica personelu medycznego na pewno nie poprawiają sytuacji. W walce z tą chorobą nie wystarczy chęć życia, potrzebna jest również fachowa pomoc.

KRZYSZTOF CHMIELEWSKI

Tekst "Inwazja raka" uświadamia, że choroba nowotworowa może dotknąć każdego z nas. Ustawodawcy powinni zrozumieć, że odwlekając wdrożenie powszechnego programu profilaktyki raka, ostateczny rachunek za leczenie chorych będzie bardzo wysoki. Na dłuższą metę leczenie zawsze jest droższe od profilaktyki. Skorzystajmy więc ze wzorców wypracowanych choćby w Wielkiej Brytanii czy USA.

MAREK ŚWIST
Poznań


PSL w Jezioranach
Słuchowisko "W Jezioranach" zyskało szacunek słuchaczy, ale ostatnio dzieje się z nim coś złego. Stało się bowiem tubą propagandy politycznej. Od kilku wydań bardzo pozytywnie prezentowane jest w tej audycji PSL, czego dowodem był odcinek emitowany 11 czerwca, w którym główną rolę odgrywał fikcyjny marszałek Sejmu, właśnie z PSL. Przybył on do Jezioran i na uroczystości z tej okazji przez kilkadziesiąt minut był nabożnie wysłuchiwany i zapytywany. Pełne ogólnego znaczenia moralizatorskie enuncjacje w rytm "spontanicznych" pomruków zadowolenia jezioran czyniły z marszałka duchowego ojca narodu. Gdyby wszyscy politycy tacy byli, mogłaby w Polsce istnieć tylko jedna partia. Zdaje się, że autorom chodziło o to, by było nią PSL. Uważam, że w każdej dobie, a tym bardziej w czasie kampanii wyborczej, programy z założenia artystyczne nie powinny dawać czytelnego sygnału o sympatyzowaniu z którąś z partii, a z taką sytuacją mamy do czynienia w opisywanym wypadku. Mam nadzieję, że twórcy radionoweli spróbują to jakoś zbulwersowanym słuchaczom wyjaśnić.

JAROSŁAW CZARNECKI
Poznań
Więcej możesz przeczytać w 27/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.