Wydaje się, że właściciele polskich klubów zrozumieli, iż inwestowanie w bezpieczeństwo na stadionach jest opłacalne. Cóż z tego, skoro areną walki coraz częściej staje się ulica
Poburdach wywołanych przez angielskich kibiców podczas Euro 2000 premier Wielkiej Brytanii Tony Blair nazwał ich "pospolitymi awanturnikami", a brytyjska prasa różnie: kretynami, idiotami, debilami. UEFA postawiła Anglikom ultimatum - jeszcze jedna rozróba, a ich reprezentacja zostanie wykluczona z turnieju. Problem rozwiązali piłkarze Rumunii, którzy ograli synów Albionu.
Agresja pseudokibiców nie rozpoczęła się i nie skończy na mistrzostwach Europy. Nie jest to też problem wyłącznie Anglików. Regularnie do podobnych awantur dochodzi również w Polsce. Na ile jest to zjawisko powszechne i uciążliwe, dowodzi wynik sondażu Pentora. A zgoda na karanie drużyn za ekscesy "kibiców" może świadczyć o nieskuteczności dotychczasowej walki z tą patologią. Właściciele polskich klubów zdają się rozumieć, że inwestowanie w bezpieczeństwo na stadionach jest opłacalne. Cóż z tego, skoro areną walki coraz częściej staje się ulica.
Więcej możesz przeczytać w 27/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.