Soros i Barber czy Fukuyama?

Soros i Barber czy Fukuyama?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gospodarka rynkowa jest najbardziej efektywną, obiecującą i sprawiedliwą podstawą rozwoju społecznego
Mieliśmy ostatnio w Polsce festiwal światowej futurologii społeczno-ekonomicznej. Wprawdzie z pola widzenia znikło wreszcie komunistyczne fatum, dominujące nad dyskusjami intelektualistów przez niemal stulecie, ale lewica nie ustępuje, a Fidel Castro się trzyma, dowodząc siły pustych frazesów wspartych terrorem. Co rusz mamy do czynienia z obarczaniem kapitalizmu i gospodarki rynkowej winą za wszystkie możliwe klęski, łącznie z katastrofami promów przeładowanych uciekającymi z Indonezji przed wojującym islamem. Zapomniano już zupełnie o tym, jak to socjaldemokratyczni przywódcy Zachodu czyścili swoje sumienie, podejmując, wizytując i wspierając materialnie przywódców "wolnościowych" reżimów w rodzaju Idi Amina, Bokassy i Mobutu, uznając ich za symbole wyzwalającej się z pęt kolonializmu Afryki.
Dlatego dobrze się stało, że polskie środowisko intelektualne stworzyło okazję do poważnej dyskusji nad społeczno-ustrojową i ekonomiczną przyszłością świata. Wszystkim nam zależy przecież na zbudowaniu autentycznego społeczeństwa obywatelskiego, społeczeństwa bez podziału na rządzących i rządzonych. W tym miejscu można jedynie przypomnieć, że w konstytucji RP z 1997 r. nie udało się umieścić sformułowania mówiącego, że samorząd terytorialny i gospodarczy to główne formy realizacji społeczeństwa obywatelskiego.
Konsensus uczestników warszawskiego spotkania kończył się jednak na ogólnych postulatach. I tak na przykład o ile Benjamin Barber chce ograniczyć rolę rynku (i państwa!) na rzecz instytucji globalnego społeczeństwa obywatelskiego, o tyle Francis Fukuyama widzi jego przyszłość i szanse właśnie poprzez rozwój i doskonalenie ustroju demokratycznego opartego na gospodarce rynkowej. Ona jest bowiem najbardziej efektywną, obiecującą i sprawiedliwą podstawą rozwoju społecznego. Dowiodły tego zresztą sukcesy gospodarki USA w ostatnim dwudziestoleciu. Wypada docenić idealizm Barbera, pragnącego powołania instytucji mających zapewnić wzrost roli społeczeństwa obywatelskiego jako punktu odniesienia dla polityki społeczno-gospodarczej. Trudno jednak nie dostrzec w tych propozycjach tendencji niebezpiecznych dla gospodarki. Barberowi wyraźnie nie wystarczają obowiązki i zadania państwa wynikające z jego naturalnych funkcji w gospodarce rynkowej, jak redystrybucja części produktu narodowego, ochrona środowiska, racjonalna gospodarka przestrzenna, infrastruktura. Jeśli przy tym, jak chce Barber, rolę państwa należałoby ograniczyć, co miałyby robić te postulowane organizacje społeczeństwa obywatelskiego? Wyznaczać ceny, decydować o inwestycjach?
W warstwie projektowej podobnie bezradny okazuje się Soros. Stwierdziwszy, że rynek nie może rozwiązać wszystkich problemów współczesnego społeczeństwa (jakby liberalni ekonomiści wygłaszali taki pogląd), Soros docenia jednak walory kapitalizmu jako ustroju najbardziej sprzyjającego tworzeniu bogactwa. Potępia go natomiast za niezdolność do zapewnienia dobrobytu społecznego. Soros zdaje się mówić: patrzcie, ja umiałem stworzyć bogactwo, a wy, politycy i administratorzy, nie wiecie, co z nim zrobić dla wspólnego dobra.
Wspólną cechą krytyków współczesnego kapitalizmu i gospodarki rynkowej jest niedocenianie tego, czym społeczeństwo demokratyczne dysponuje: państwa prawa i jego instrumentarium, które już obecnie bywa nadmiernie wykorzystywane w imię tzw. względów społecznych i nie wykorzystywane w wielu ważnych dla rozwoju kwestiach. Wspólną cechą tych wystąpień jest też naiwna, socjaldemokratyczna ufność w obywatelską postawę przedsiębiorców, którzy powinni inwestować nawet wtedy, gdy lwią część dochodów zabiera im fiskus.
Nie łudźmy się! Demokracja i społeczeństwo obywatelskie wymagają wolności, także gospodarczej, a nie jej ograniczeń, choćby były one ubrane w najwznioślejsze frazesy i hasła.
Więcej możesz przeczytać w 29/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.