Prognoza dla zdrowia

Prognoza dla zdrowia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cieplejsze zimy, dłuższe lata - czy zmiany klimatyczne spowodują pojawienie się w Europie groźnych gatunków węży lub owadów? Naukowcy już obserwują dziwne procesy w przyrodzie.
Polskę na przemian nawiedzają susze i powodzie, skoki temperatury i rekordowe upały. W 1982 r. przeżyliśmy jedną z większych suszy w historii. W tym roku z brakiem deszczu borykają się rolnicy m.in. ze wschodu kraju. W 1997 r. doświadczyliśmy największej od 500 lat powodzi. Od 1901 r. roku średnia temperatura w Warszawie wzrosła o 0,53 stopnia. W lipcu 1992 r. w Słubicach zanotowano 39,7oC. Cztery lata temu w stolicy były 33,3oC, a w tym roku pod koniec czerwca już 35oC. W czasie tegorocznych wiosennych upałów woda w Bałtyku w okolicach Międzyzdrojów miała ponad 20oC, czyli tyle, ile osiąga w lipcu i sierpniu.
Takie ekstremalne zjawiska pogodowe, zdaniem klimatologów, będą się nasilać. Prof. Andrzej Kędziora z Katedry Agrometeorologii Akademii Rolniczej w Poznaniu pisze w "Prognozie zmian klimatycznych", że do 2075 r. średnia planetarna temperatura wzrośnie o 1,5-4,5oC. W Polsce przeciętna temperatura będzie wyższa o 2oC latem i 6oC zimą. Specjaliści przewidują też, że w naszym kraju zwiększą się opady zimą (nawet o 20 proc.), a zmniejszą latem.
Zmiany klimatu wpłyną na życie roślin i zwierząt. Już w tym roku naukowcy zaobserwowali nietypowe zjawiska przyrodnicze. Prof. Ewa Symonides, kierownik Zakładu Ekologii Roślin i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że anomalie pogodowe (upały pojawiające się już w kwietniu) doprowadziły do prawdziwego szaleństwa w naturze. Wegetacja roślin została przyspieszona nawet o miesiąc. Tam, gdzie nie ma suszy, rolnicy będą zbierać trzy pokosy traw (dotychczas zazwyczaj dwa).
- Tegoroczna pogoda jest wyjątkowo niekorzystna dla alergików. Dotychczas w Polsce mieliśmy cztery okresy pylenia: w lutym zaczynały pylić drzewa liściaste, w maju - iglaste, w czerwcu - trawy i zboża, a we wrześniu - chwasty. W tym roku wszystko się skumulowało i na osobę uczuloną działa równocześnie kilka alergenów. Coraz częściej obserwujemy ostrą astmę pyłkową u osób, u których uczulenie dotychczas objawiało się tylko katarem i zapaleniem spojówek. W dodatku nie ma praktycznie przerw w pyleniu. Chorzy odczuwają nasilone dolegliwości nie przez dwa miesiące w roku, jak było dotychczas, ale przez cztery, pięć miesięcy - wyjaśnia prof. Edward Zawisza, specjalista krajowy w dziedzinie alergologii.
Obserwowane zmiany klimatu nie służą osobom ze schorzeniami układu oddechowego - uważa dr Hanna Niemirowska, kierownik Przychodni Przyklinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. Pacjenci ci najlepiej się czują, gdy jest sucho, a temperatura nie przekracza 25oC. Dolegliwości zwiększają się przy wiatrach, dużej wilgotności i nagłych oziębieniach. - Skoki temperatur, ciśnienia oraz upały pogarszają stan zdrowia 80 proc. chorych z niewydolnością krążenia. Wzrasta wtedy obciążenie serca. Gdy jest gorąco, człowiek traci do półtora litra płynów. Zwiększa się ilość krwi przepływającej przy skórze, a zmniejsza w narządach wewnętrznych. Łatwiej może zatem dojść do niedotlenienia serca i mózgu, a także zaburzeń gospodarki elektrolitowej i arytmii. Spacery i wszelka rekreacja wskazane są tylko późnym wieczorem lub wcześnie rano. Upały oddziałują też niekorzystnie na osoby starsze, które nie odczuwają potrzeby picia. Może u nich dojść do silnego odwodnienia i zapaści - informuje prof. Wiesława Tracz, kierownik Kliniki Chorób Serca i Naczyń Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II.
W dużych miastach długotrwałe upały zwiększają stopień zanieczyszczenia powietrza, co może wywołać zatrucia. W 1998 r. dwie trzecie mieszkańców miast oddychało powietrzem o zbyt dużym stężeniu dwutlenku siarki. Jest to groźne dla układu oddechowego i skóry. - Ogromnym powodzeniem cieszą się ostatnio kosmetyki odtruwające z witaminami C, E i koenzymem Q, czyli składnikami zwalczającymi wolne rodniki. Ale wiele doskonałych kremów, skutecznych w warunkach laboratoryjnych, nie działa na co dzień, gdyż skóra jest tak zanieczyszczona, że substancje czynne nie mogą przeniknąć w jej głębsze partie. Preparaty zatem przede wszystkim chronią skórę, a dopiero w drugiej kolejności ją odżywiają - mówi Magdalena Bogulak z Salonu Pielęgnacji i Urody Sharley.
Z powodu zanieczyszczenia środowiska coraz więcej osób ma skórę suchą i szorstką, bez blasku. Dotychczas, aby przeciwdziałać przesuszeniu naskórka, dostarczano mu lipidów będących głównym elementem spoiwa międzykomórkowego zapewniającego skórze elastyczność. W laboratoriach Vichy opracowany został preparat "Nutrilogie", który działa w głębszych warstwach skóry. Dzięki sfingolipidom może ona znów samodzielnie wytwarzać lipidy.
Dla cery niebezpieczne jest także promieniowanie ultrafioletowe, m.in. przyspieszające procesy starzenia i sprzyjające rozwojowi raka skóry. Jednym ze sposobów uniknięcia tych dolegliwości jest stosowanie kremów ze specjalnymi filtrami. Mimo ich sporej popularności liczba zachorowań na nowotwory skóry nie maleje. Z danych amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka wynika, że w latach 1990-1994 umieralność z powodu czerniaka, jednej z najgroźniejszych odmian nowotworu skóry, w porównaniu z latami 1950-1954 wzrosła o 191 proc. w wypadku mężczyzn i o 84 proc. w wypadku kobiet. Naukowcy twierdzą, że jest to spowodowane zwiększonym promieniowaniem UVB (o 10 proc.) w tym okresie. Natomiast specjaliści z International Agency for Research on Cancer (działającej w ramach Światowej Organizacji Zdrowia) uważają, że prawdopodobnie jest to konsekwencja dłuższego przebywania na słońcu. Zalecają zatem stosowanie kremów o współczynniku ochronnym 15 lub wyższym.
Lekka zima i ciepła wiosna ułatwiły owadom przezimowanie i kilkakrotnie skróciły okres larwalny (na przykład u komara zamiast czterech, pięciu tygodni trwa on dziesięć dni). Wyższe temperatury sprzyjają także rozwojowi pajęczaków, w tym kleszczy, które mogą roznosić boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu. Zdaniem prof. Alicji Buczek, kierownika Zakładu Biologii Akademii Medycznej w Lublinie, ocieplenie klimatu wpłynęło na znaczne zwiększenie w ostatnim dziesięcioleciu liczby kleszczy w Polsce. Obecnie owady te występują już nie tylko w wilgotnych lasach Mazur i Pomorza, ale w całym kraju, również w miejskich parkach. Naukowcy szacują, że bakterią wywołującą boreliozę zakażonych jest od kilku do kilkudziesięciu procent kleszczy.
Temperatura powyżej 20oC, a także długotrwały brak opadów wiosną stworzyły dogodne warunki dla rozwoju os, co może spowodować inwazję tych owadów w lipcu i sierpniu. W miastach w upalne dni można również spotkać agresywne roje pszczół. Opuszczają one pasieki, gdy ul jest przegrzany, rodzina zbyt liczna, a pszczelarz zwleka z powiększeniem siedziby. W okolicach Wałbrzycha, Wrocławia, w Bieszczadach oraz w większości rejonów górskich i podgórskich pojawiła się w tym roku prawdziwa plaga żmij jadowitych. Gady te można spotkać zarówno w lasach i zaroślach, jak i przy zabudowaniach. Robert Maślak z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Wrocławskiego przyznaje, że w tym roku obudziły się one trzy, cztery tygodnie wcześniej niż zwykle. Jest ich dużo i są wyjątkowo aktywne. Jednej z przyczyn tej inwazji naukowcy upatrują w suchej i słonecznej pogodzie utrzymującej się w tym roku od kwietnia. Ile osób zostało już pokąsanych przez żmije, nikt dokładnie nie wie. Do połowy czerwca Państwowy Zakład Higieny odnotował siedemnaście zgłoszeń zatrucia jadem, czyli tyle, ile w całym ubiegłym roku.
W Polsce żyje tylko jeden gatunek żmij jadowitych. Niektórzy naukowcy uważają jednak, że dalszy wzrost temperatur może skłonić skorpiony i różne jadowite węże do wędrówki na północ. Grozić nam będą wkrótce także choroby tropikalne, gdyż owady roznoszące malarię czy żółtą gorączkę znajdą doskonałe warunki do życia w regionach uważanych dotychczas za nie sprzyjające. W ubiegłym roku komary roznoszące gorączkę nilową zauważono w Nowym Jorku, w tym roku owady te pojawiły się już w stanach Nowy Jork, New Jersey, Maryland i Connecticut. Do południowych Włoch dotarły prawdopodobnie z Afryki komary Aedes - zarazić się od nich można żółtą gorączką. Według naukowców, kwestią czasu jest jedynie zagrożenie Europy i Ameryki Północnej malarią.
Dr Andrzej Kotłowski z Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni uważa, że w Polsce z chorób tropikalnych najszybciej może się rozwinąć malaria, ponieważ trzy gatunki pierwotniaków ją wywołujących mogą żyć w klimacie umiarkowanym, a roznoszący ją komar widliszek występuje także w naszym kraju.
Więcej możesz przeczytać w 30/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.