Każda cena płacona polską krwią jest za wysoka, ale bezkrwawy przewrót też ma swoją cenę. Tą ceną jest rozmycie wartości
I znowu zabrakło kogoś ważnego. Mam tu na myśli legendarnego kuriera podziemia, autora - w podwójnym tego słowa znaczeniu - tajnego państwa. Odszedł Jan Karski, ten, który zaniósł Zachodowi prawdę o Zagładzie, a Zachód nie chciał przyjąć jej do wiadomości. Człowiek, który całe swoje życie poświęcił Prawdzie. Płacił za to wysoką cenę - w katowniach gestapo czy jedząc gorzki, emigrancki chleb. Nigdy się Jej nie sprzeniewierzył. Umierają ludzie, którzy przez ostatnie pół wieku byli wzorami dla coraz to nowych pokoleń. A przecież to nie było najłatwiejsze pół wieku. Kto ich zastąpi?
Zbliża się rocznica porozumień sierpniowych, rocznica powstania "Solidarności". Boję się tej rocznicy. Związek został zbytnio wciągnięty do polityki, a odsunięty od obrony interesów pracowniczych. Tracąc swoją rację bytu, związek traci swoją tożsamość. Obawiam się, że "Solidarność" może trafić na polityczną mieliznę, jeżeli nie na rafę. A na niej może się roztrzaskać. Zwracałem na to kilkakrotnie uwagę, tyle że mój głos nie został wysłuchany.
Podobnie boję się o AWS, choć to nie moje zmartwienie. Boję się mianowicie, że AWS padnie ofiarą dogmatu jedności. Jedność wcale nie jest wartością. W komunizmie przerabialiśmy już jedność ideowo-polityczną z wiadomym skutkiem. Jedność za wszelką cenę zależy od tej ceny właśnie - zdarza się, że może być ona zbyt wysoka. Tą ceną może być klęska obozu, który się zjednoczył.
Kolejnym moim lękiem jest świeżo przegłosowana przez Sejm ustawa o powszechnym uwłaszczeniu. Sam zgłaszałem kilka pomysłów powszechnego uwłaszczenia (choćby owe słynne 100 milionów), nic więc przeciw owemu uwłaszczeniu nie mam. Mam jednak wiele przeciw trybowi i celowi podejmowania takiej decyzji. Została ona bowiem podjęta po to, by Aleksander Kwaśniewski ją zawetował. To rodzaj pułapki ofsajdowej zastawionej na urzędującego prezydenta. Podejmowanie decyzji na złość komuś podważa powagę władzy ustawodawczej. Sejm wmontowany w wyborcze gierki jest sprowadzony do roli narzędzia, a dodatkowego uszczerbku doznaje sama idea uwłaszczenia, poczucie sprawiedliwości społecznej i powaga prawa. Takie szkody bardzo trudno będzie zrekompensować. Zresztą jeżeli prezydent skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, a ten uzna jej niezgodność z ustawą zasadniczą, to cały plan postawienia urzędującego prezydenta pod ścianą diabli wezmą. Pułapka ofsajdowa może się skończyć tym, że AWS strzeli samobójczego gola, tracąc jeden z punktów programu, niszcząc ideę uwłaszczeniową. W polityce liczy się nade wszystko skuteczność. Poturbowani wyjdą z tego i politycy, i instytucje Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. AWS wydaje się kierować zabójczą logiką: po nas choćby potop. Nie sprawdziła się ona we Francji, nie sprawdzi i u nas.
Ciągle otrzymuję pytania, jak należy interpretować moje hasło wyborcze: "Czarne jest czarne, białe jest białe". Czy te właśnie oczywistości wymagają propagowania? Nie, propagowania wymaga proces porządkowania sceny politycznej, przywrócenia znaczeń rozmazanym wartościom. Przecież mamy do czynienia z okropnymi nadużyciami wartości, z wykręcaniem kota ogonem, z cyniczną grą. Nie może więc dziwić fakt, że ludzie są pogubieni. Postkomuniści kreują się na zwolenników demokracji, a nawet bojowników o tę wartość, przeciw której zawsze występowali. Związek zawodowy jest największym właścicielem środków produkcji, największym przedsiębiorcą, bo ma takie właśnie udziały w parlamencie i rządzie. Wielu ludzi, patrząc na czarne, powiada, że nie jest ono takie ciemne, że jak się bliżej przyjrzeć, to jest szare. A białe, jak popatrzeć uważniej, też nie jest takie nieskalane, też jest jakby szare. Wszystko poszarzało - ludzie, idee, wartości. Dziś trzeba głosić oczywistości - są mało popularne, ale konieczne.
Przejęcie władzy w Polsce odbyło się na mocy kompromisu, w sposób bezkrwawy. Nadal uważam, że każda cena płacona polską krwią jest za wysoka, ale bezkrwawy przewrót też ma swoją cenę. Tą ceną jest rozmycie wartości. Już sam fakt, że kat razem z ofiarą zasiadają do stołu na równych prawach, jest wysoce nieetyczny. To droga ku szarości. Dziś trzeba przywrócić słowom znaczenia, a rzeczom barwy. Dziś trzeba wyrazistości, zdefiniowania, określenia się. Wybory prezydenckie są ku temu bardzo dobrą okazją.
Zbliża się rocznica porozumień sierpniowych, rocznica powstania "Solidarności". Boję się tej rocznicy. Związek został zbytnio wciągnięty do polityki, a odsunięty od obrony interesów pracowniczych. Tracąc swoją rację bytu, związek traci swoją tożsamość. Obawiam się, że "Solidarność" może trafić na polityczną mieliznę, jeżeli nie na rafę. A na niej może się roztrzaskać. Zwracałem na to kilkakrotnie uwagę, tyle że mój głos nie został wysłuchany.
Podobnie boję się o AWS, choć to nie moje zmartwienie. Boję się mianowicie, że AWS padnie ofiarą dogmatu jedności. Jedność wcale nie jest wartością. W komunizmie przerabialiśmy już jedność ideowo-polityczną z wiadomym skutkiem. Jedność za wszelką cenę zależy od tej ceny właśnie - zdarza się, że może być ona zbyt wysoka. Tą ceną może być klęska obozu, który się zjednoczył.
Kolejnym moim lękiem jest świeżo przegłosowana przez Sejm ustawa o powszechnym uwłaszczeniu. Sam zgłaszałem kilka pomysłów powszechnego uwłaszczenia (choćby owe słynne 100 milionów), nic więc przeciw owemu uwłaszczeniu nie mam. Mam jednak wiele przeciw trybowi i celowi podejmowania takiej decyzji. Została ona bowiem podjęta po to, by Aleksander Kwaśniewski ją zawetował. To rodzaj pułapki ofsajdowej zastawionej na urzędującego prezydenta. Podejmowanie decyzji na złość komuś podważa powagę władzy ustawodawczej. Sejm wmontowany w wyborcze gierki jest sprowadzony do roli narzędzia, a dodatkowego uszczerbku doznaje sama idea uwłaszczenia, poczucie sprawiedliwości społecznej i powaga prawa. Takie szkody bardzo trudno będzie zrekompensować. Zresztą jeżeli prezydent skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, a ten uzna jej niezgodność z ustawą zasadniczą, to cały plan postawienia urzędującego prezydenta pod ścianą diabli wezmą. Pułapka ofsajdowa może się skończyć tym, że AWS strzeli samobójczego gola, tracąc jeden z punktów programu, niszcząc ideę uwłaszczeniową. W polityce liczy się nade wszystko skuteczność. Poturbowani wyjdą z tego i politycy, i instytucje Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. AWS wydaje się kierować zabójczą logiką: po nas choćby potop. Nie sprawdziła się ona we Francji, nie sprawdzi i u nas.
Ciągle otrzymuję pytania, jak należy interpretować moje hasło wyborcze: "Czarne jest czarne, białe jest białe". Czy te właśnie oczywistości wymagają propagowania? Nie, propagowania wymaga proces porządkowania sceny politycznej, przywrócenia znaczeń rozmazanym wartościom. Przecież mamy do czynienia z okropnymi nadużyciami wartości, z wykręcaniem kota ogonem, z cyniczną grą. Nie może więc dziwić fakt, że ludzie są pogubieni. Postkomuniści kreują się na zwolenników demokracji, a nawet bojowników o tę wartość, przeciw której zawsze występowali. Związek zawodowy jest największym właścicielem środków produkcji, największym przedsiębiorcą, bo ma takie właśnie udziały w parlamencie i rządzie. Wielu ludzi, patrząc na czarne, powiada, że nie jest ono takie ciemne, że jak się bliżej przyjrzeć, to jest szare. A białe, jak popatrzeć uważniej, też nie jest takie nieskalane, też jest jakby szare. Wszystko poszarzało - ludzie, idee, wartości. Dziś trzeba głosić oczywistości - są mało popularne, ale konieczne.
Przejęcie władzy w Polsce odbyło się na mocy kompromisu, w sposób bezkrwawy. Nadal uważam, że każda cena płacona polską krwią jest za wysoka, ale bezkrwawy przewrót też ma swoją cenę. Tą ceną jest rozmycie wartości. Już sam fakt, że kat razem z ofiarą zasiadają do stołu na równych prawach, jest wysoce nieetyczny. To droga ku szarości. Dziś trzeba przywrócić słowom znaczenia, a rzeczom barwy. Dziś trzeba wyrazistości, zdefiniowania, określenia się. Wybory prezydenckie są ku temu bardzo dobrą okazją.
Więcej możesz przeczytać w 31/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.