Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naukowcy przypuszczają, że jad żyjącej w Pacyfiku meduzy Carukia barnesia może wywoływać syndrom Irukandji, czyli silne nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca lub gromadzenie się śluzu w płucach. Wystarczy nadepnąć tę "żywą galaretkę" wielkości paznokcia wielkiego palca u nogi, by skórę stopy przebiły drobne żądła meduzy i jad przeniknął do krwiobiegu.
Żądło meduzy. Naukowcy przypuszczają, że jad żyjącej w Pacyfiku meduzy Carukia barnesia może wywoływać syndrom Irukandji, czyli silne nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca lub gromadzenie się śluzu w płucach. Wystarczy nadepnąć tę "żywą galaretkę" wielkości paznokcia wielkiego palca u nogi, by skórę stopy przebiły drobne żądła meduzy i jad przeniknął do krwiobiegu. Uczeni z niversity of California w Berkeley (USA) i Reef Biosearch w Port Douglas (Australia) przez trzy miesiące będą badać meduzy z rejonu Queensland. Chcą wykazać, że ich jad wywołuje syndrom Irukandji, i opracować antidotum. Schorzenie może mieć odmienny przebieg, wywołujący u niektórych wymioty, u innych - choroby serca.

Pożegnanie z dorszem. Przypuszcza się, że ocieplenie wód Oceanu Atlantyckiego wpływa na zmniejszenie się populacji dorszy i innych gatunków ryb. Kolejne ograniczenia połowów nie przyniosły spodziewanych efektów. Robin Cook z laboratorium morskiego w Aberdeen (Wielka Brytania) twierdzi, że również w Morzu Barentsa żyje coraz mniej dorszy. W związku z tym postuluje kolejne ograniczenie połowów - tym razem o 40 proc. Badania populacji dorsza potwierdzają, że ten gatunek jest coraz bardziej zagrożony wyginięciem - w ciągu ostatnich dwóch lat zaobserwowano niewiele dorszowego narybku. Liczba ryb zdolnych do rozmnażania się jest wprawdzie dwukrotnie większa niż dziesięć lat temu, ale brakuje ryb małych, dojrzewających. Naukowcy przypuszczają, że spowodowane jest to ociepleniem się klimatu. Do wczesnych lat 80. łowiono 300 tys. t dorsza rocznie, teraz - 100 tys. Ograniczenie do 80 tys. t być może zmniejszy dysproporcje w populacji.

Na tropach rtęci. Pięć lat temu szwedzki parlament zarządził likwidację niepotrzebnych złogów rtęci do roku 2001. Zalega ona bowiem w ziemi, rurach kanalizacyjnych i łączach urządzeń sanitarnych. W poszukiwaniach tego pierwiastka wykorzystano specjalnie wytrenowane owczarki alzackie. Dwa z nich w ciągu dwóch lat odnalazły 10 t tego metalu między innymi w kanalizacji. Rtęć pochodzi z ciśnieniomierzy i termostatów laboratoryjnych. Spora ilość gromadzi się również w kolankach zlewów klinik dentystycznych. W jednym z laboratoriów wodociągów miejskich odnaleziono 8 kg tego pierwiastka. Szacuje się jednak, że jedynie w 5 proc. rur kanalizacyjnych znajdują się resztki tego metalu. Pies (może sprawdzić 110 rur dziennie), wyczuwając nawet 1 mg rtęci, znacznie ułatwia pracę. Programem wyszukiwania metali za pomocą zwierząt zainteresowały się Norwegia i Stany Zjednoczone.

Chińczycy w kosmosie. 20 listopada Chińczycy wysłali w kosmos pierwszy załogowy statek kosmiczny - Shenzhou. Lot zakończył się po 21 godzinach w Mongolii. Statek okrążył planetę czternaście razy, by zebrać informacje o przestrzeni okołoziemskiej, wykonać badania biologiczne, astronomiczne i fizyczne. Do lotu przygotowywano się siedem lat, zajmowała się tym Grupa Chińskiej Nauki i Technologii (wybudowała statek), Chińska Akademia Nauk i Ministerstwo Przemysłu Informacyjnego. Shenzhou ważący 8,4 t mógł zabrać czterech astronautów, którym w przygotowaniach pomogli Rosjanie. Treningi odbywały się w Star City Space Centre pod Moskwą.

Chroniczne zmęczenie. Wciąż poszukiwane są przyczyny CFS - syndromu chronicznego zmęczenia. Objawia się on bólami mięśni, zaburzeniami nastroju i zakłóceniami snu. W XIX w. chorobę nazywano neurastenią, w 1934 r. o wywołanie takich objawów podejrzewano polio, w 1955 r. - zapalenie mózgu. Do dziś nie wiadomo, co wywołuje CFS. Z ankiety przeprowadzonej w Wielkiej Brytanii wynika, że cierpi na nie 30 proc. kobiet i 19 proc. mężczyzn. Chorzy narzekają, że ich mięśnie nie reagują na wydawane polecenia, chociaż badania nie wykazują w nich zmian chorobowych. Przypuszcza się, że przyczyna dolegliwości tkwi w systemie nerwowym. Daniel Wolpert, neurolog z Instytutu Neurologii w Londynie, uważa, że jest to spowodowane zaburzeniami w procesie przekazywania informacji z mięśni do poszczególnych rejonów mózgu. Tony David, psychiatra kliniczny z londyńskiego Instytutu Psychiatrii, porównuje CFS z anoreksją, twierdząc, że obie choroby powodują zaburzenia samoświadomości. Anorektycy często uważają się za grubych, choć inni mówią im, że są szczupli. Hipotezę Davida potwierdza fakt, że cierpiących na chroniczne zmęczenie można wyleczyć za pomocą terapii kognitywnej, polegającej na powtarzaniu zadań przy stopniowym zwiększaniu ich trudności. Chory wolno przyzwyczajany do wzrastającej aktywności nie odczuwa zmęczenia, a stopniowo zdobywając kontrolę nad CFS, może go przezwyciężyć.

Więcej możesz przeczytać w 1/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.