Głupi wspaniały świat

Głupi wspaniały świat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyszły wiek zapowiada się ciekawie. Gołym okiem widać, że ludzkość niczego się nie nauczyła i że kiedyś źle skończy




Na Boże Narodzenie zapewniłem optymistycznie, że jakoś to będzie. W pełni podtrzymuję swoje proroctwo, ale zanim licznik wskaże 2000, zepsuję nam trochę humor, przepowiadając, że nie będzie łatwo. W 1899 r. nikt poza Panem Bogiem nie wiedział, jaki będzie wiek XX. I dzisiaj też nic nie wiemy o przyszłym stuleciu. Spróbujmy więc dla równowagi bożonarodzeniowy optymizm ostudzić nieco noworoczną dawką czarnowidztwa.

Przyszłość jest oczywiście niemożliwa do przewidzenia, ale jedno jest pewne: świat pędzi w nią jak zwykle w sposób bez wątpienia żywiołowy, mimo iż wymachuje przy tym chorągiewkami logiki, racjonalności i naukowości. Nie mogę konkurować z wieszczami przyszłego rozwoju, ale mam prawo zadać kilka naiwnych pytań orędownikom zmiany starego świata.
Czy nie przedwcześnie i zbyt pokornie oddajemy hołd bożkom nowych czasów, takim jak nowoczesne technologie czy globalizacja? Można się nimi zachwycać, ale należy pamiętać, że większość współczesnych wynalazków napędzana jest zwykłą żądzą zysku. Ponieważ ułatwiają życie, są natychmiast sprzedawane jako genialne i oczywiście nieszkodliwe. Gdy wynaleziono słynną już viagrę, przypomniała mi się historia z thalidomidem - idealnym lekiem dla kobiet w ciąży, które rodziły po nim dzieci bez rąk i nóg. Po viagrze nic takiego nie może się zdarzyć. Czasami tylko człowiek widzi na niebiesko albo dostaje zawału. Czy takie drobiazgi są w stanie kogokolwiek zatrzymać?
Fajnie i wygodnie jest mieć elektroniczny i skomputeryzowany samochód z zapewnieniem producenta, że cacko nigdy się nie zepsuje. Każdy ludzki produkt musi jednak od czasu do czasu wysiąść i co wtedy? Nie ma już starej korby i nie ma co grzebać w silniku, bo do tego trzeba fachowca. Samochód to jednak małe piwo w porównaniu z samolotami, reaktorami atomowymi czy wyrzutniami rakiet. Gdyby to wszystko było pod kontrolą, nie wybuchłaby histeria związana z milenijną pluskwą. Produkuje się to, sprzedaje i wsadza gdzie popadnie, bez jakiegokolwiek zamysłu i planu. A później przychodzi blady strach. I żeby was teraz naprawdę postraszyć, wymienię - prawie bez komentarza - tylko najważniejsze zmory przyszłości: globalizacja, globalizacja i co dalej? Czy jeden z drugim nie rozumie, że wszystko ma swój kres? Chyba że - gdy globu nam już nie starczy - wyniesiemy się w nieskończony wszechświat. Na Księżycu i Marsie też jest ładnie, tylko my, biedni, o tym jeszcze nie wiemy. Internet, Internet, Internet niech żyje! A po co tyle informacji komuś, kto oduczył się myśleć? Kto w głowinie ma tylko obrazki i cyferki i nie wie, co z tym zrobić? Nie martwcie się. Stary Orwell już to przewidział: ktoś za nas pomyśli i zorganizuje wszystko jak należy. I zafunduje nam całkowicie nową rzeczywistość.
Precz ze zmurszałymi fundamentami starego świata, wymyślonymi zgodnie z prymitywnym męskim pojmowaniem władzy, rozsadnikami zła i przemocy. Precz z rodziną rządzoną przez pana i władcę, szkołą, w której panoszą się nauczyciele, i państwem, którym włada jeden facet, nawet gdy przypadkiem jest kobietą. Wyrzućmy na śmietnik historii starą zasadę suwerenności i archaiczne państwo narodowe. Łączmy się we wspólnoty, coraz większe i silniejsze. Globalizujmy się jak należy i nie obawiajmy nowości. Trzeba się jeszcze tylko trochę poklonować, uprawnić małżeństwa homoseksualne, gorylom i szympansom dać prawa człowieka, zalegalizować eutanazję, a obrzydliwe palenie papierosów zastąpić miękkimi narkotykami.
Wiek XXI zapowiada się ciekawie. Gołym okiem widać, że ludzkość niczego się nie nauczyła i że kiedyś źle skończy. Może warto więc trochę odstawać od bogatego i bezmyślnie rozpędzonego świata. Nie zmieniajcie się więc za szybko, drogie rodaczki i rodacy, aby Pan Bóg - w razie czego - mógł rozpoznać swoich.
Więcej możesz przeczytać w 1/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.