Konserwa śmierci

Dodano:   /  Zmieniono: 
95 godzin spędziły w powietrzu policyjne helikoptery, z których obserwowano lot pocztowych gołębi. Ptaki miały dostarczyć diamenty o wartości 25 mln marek. Takiego okupu zażądał szantażysta od drugiego co do wielkości producenta artykułów spożywczych na świecie - szwajcarskiego koncernu Nestlé i jego niemieckich filii. W zamian miał zaprzestać faszerowania wyrobów tych firm śmiercionośną substancją. W RFN nasila się nowy rodzaj przestępczości: terroryzowanie producentów i dostawców artykułów spożywczych.
Pierwsze pogróżki nadeszły do dyrekcji Nestlé w sierpniu 1996 r., ostatnie przed kilkoma miesiącami. Szantażysta ostrzegł o zatruciu artykułów tego koncernu w supermarketach Plus w Saarbrücken, Lidl w Bremie i Condi w Regensburgu. Pogróżki nie były blefem: w słoiczkach i tubkach z musztardą, majonezem i chrzanem, a także w sosach i przyprawach Thomy i Maggi (siostrzanych firm Nestlé) wykryto cyjanek potasu. Natychmiastową śmierć człowieka powoduje 0,1 g tej substancji. Niemieckie media szybko przedstawiły listę wyrobów, które mogły zostać zatrute. Kilka godzin po ogłoszeniu komunikatów sprzed Condi-Markt w Regensburgu zabrano ponad 50 worków ze zwróconymi towarami. Klienci oddali nawet konserwy z pokarmem dla psów i artykuły higieny osobistej. Tylko z tego sklepu trzeba było zabrać z półek i przebadać ponad 5 tys. artykułów.
Koncern Nestlé, którego roczne obroty w Niemczech przekraczają 7 mld marek, narażony został na wielomilionowe straty. W pertraktacjach z szantażystą ustalono, że diamenty przekażą skrzydlaci kurierzy. Obserwacja trasy przelotu gołębi doprowadziła policję do działki w Kronbergu koło Frankfurtu nad Menem. Jej właścicielem jest Alexander Nemeth - jak podano w prasie - liczący 43 lata rumuński Niemiec. Aresztowano go 26 września tego roku, lecz do tej pory nie przyznał się on do winy.
W Niemczech notuje się rocznie ok. 80 prób wymuszenia pieniędzy od producentów i dystrybutorów wyrobów spożywczych i przemysłowych - twierdzi szef policji frankfurckiej Wolfhardt Hoffmann. Sprawców najczęściej wyłapuje się w czasie przekazywania okupu, ale natychmiast pojawiają się następni szantażyści przekonani, że są sprytniejsi. Przed rokiem klienci hamburskich sklepów w słoiczkach z dżemem truskawkowym Schwartau-Extra znaleźli przyklejoną pod wieczkiem kartkę z napisem: "Uwaga: trucizna!". Jak wykazała analiza, marmoladę nasycono trutką na szczury. Przetwórnia owoców Schwartau Werke GmbH & Co. ze Szlezwika-Holsztynu jest jedną z największych w Europie. Firma zatrudnia 7,3 tys. pracowników, a jej roczne obroty przekraczają 3,5 mld marek. Szantażyści, którzy zagrozili koncernowi "całkowitą eliminacją z rynku", nie ograniczyli się do zatrucia tylko jednego słoika. Użyty przez nich środek powoduje uszkodzenie naczyń włoskowatych i śluzówki, wymioty, bóle kręgosłupa i krwotoki wewnętrzne.
W Bawarii dwóch mężczyzn szantażowało sieć hurtowni Metro. W ręce policji wpadli podczas przekazywania okupu - 6 mln marek. Na początku 1997 r. trzydziestoletni mieszkaniec Cottbus zatruł soki cytrynowe sprzedawane w sklepach sieci Rewe i Edeka. Schwytano go, zanim otrzymał uzgodnione 3,4 mln marek. Do kilku producentów artykułów spożywczych nadeszły również listy od mieszkańca Düsseldorfu. 41-letni bezrobotny przesyłał swe żądania na dyskietkach. Grożono także braciom Albrechtom (należącym do grona najbogatszych Niemców), do których należy sieć tanich sklepów Aldi. Dwóch szantażystów z małej hurtowni w Nadrenii-Palatynacie groziło zatruciem wyrobów mlecznych w ich sklepach, jeśli nie dostaną czteromilionowego okupu. Zatrzymano ich po poszukiwaniach w całych Niemczech. Kilka lat wcześniej na właścicielach sklepów Aldi i Asko wymuszano okupy w wysokości 6 mln, 30 mln, a nawet 210 mln marek. Jednego z terrorystów, mieszkańca Leverkusen koło Kolonii, ujęto w Hiszpanii. Szantażowany przed rokiem koncern Thomy wskutek "spożywczego terroryzmu" stracił ok. 50 mln marek, nie licząc długotrwałego spadku popytu na artykuły tej firmy. Policja potwierdziła znalezienie 25 zatrutych wyrobów tej firmy. Lista wyłapywanych szantażystów jest długa. Są nimi bezrobotni lub bankruci, ludzie bez wykształcenia i z dyplomami wyższych szkół, młodzi i emeryci. Wśród aresztowanych znalazł się nauczyciel i zadłużony właściciel biura handlu nieruchomościami. Sprawcy zwykle grożą skażeniem żywności substancjami chemicznymi, środkami owadobójczymi, a nawet wstrzyknięciem krwi z wirusem HIV. W Poczdamie aresztowano małżeństwo z Magdeburga usiłujące wymusić milion marek od koncernów Jacobs i Knorr - groziło zatruciem ich wyrobów zarazkami BSE, wywołującymi chorobę wściekłych krów. Szantażowany był nawet koncern Milupa, produkujący odżywki dla niemowląt - miał zapłacić 8 mln marek okupu.

W Niemczech nasila się terroryzowanie producentów i dostawców artykułów spożywczych

W ubiegłym tygodniu podczas przekazywania pieniędzy zatrzymano pięćdziesięciolatka z Bielefeldu. Szantażysta groził zatruciem słodyczy w okresie przedgwiazdkowej gorączki zakupów. Ze sprzedaży wycofano między innymi adwentowe kalendarze z czekoladkami dla dzieci. W ciągu ostatnich tygodni celem ataku trucicieli stał się ponownie koncern Nestlé. We wrześniu usunięto ze sklepów produkty tej firmy zatrute środkami ochrony roślin. Wówczas były oznakowane przez sprawców. Dziś szantażyści grożą podrzucaniem do placówek handlowych wyrobów spreparowanych, ale nie oznaczonych. Koncern zmuszony został do wycofania swych produktów ze sklepów w Bawarii i Badenii-Wirtembergii. Wyznaczył milion marek nagrody za pomoc w ujęciu sprawców. Policja apeluje o dokładne sprawdzanie opakowań artykułów spożywczych tej firmy. W prasie i telewizji opublikowano listę wyrobów, które mogą być zatrute. Są to herbata cytrynowa, torciki Yes, mus jabłkowy, napoje czekoladowe Nesquick, kawa Nescafé-Gold i jogurty waniliowe. Spreparowane mogą być także produkty siostrzanych firm koncernu Nestlé: odżywki dla dzieci Alete (mleczne, mleczno-owocowe oraz słoiczki z przecierami bananowym, jabłkowym i marchwiowym), gotowe potrawy Maggi (makarony z mięsem drobiowym, potrawy kuchni azjatyckiej, koncentraty zup pieczarkowej i prawdziwkowej) oraz wytwarzane przez Thomy sos Sauce Hollandaise i musztarda Gourmet Delikates-Senf.
Szantażystami Milupy było dwóch młodych braci. Jednego skazano na dwa, drugiego na trzy lata pozbawienia wolności. Wymuszający okup od sklepów Nanz w Badenii-Wirtembergii trafił do aresztu na trzy lata i dziewięć miesięcy. Terrorystę sieci Tangelmanna, domagającego się 5 mln marek za zaniechanie trucia produktów sprzedawanych w sklepach Berlina i Hanoweru, wypuszczono na wolność po 4,5 roku więzienia. Zgodnie z przepisami, wyroki te mogą być skracane za dobre sprawowanie się więźniów. Niemieckie społeczeństwo domaga się natomiast radykalnego zaostrzenia kar dla trucicieli. Ofiar śmiertelnych na razie nie było, ale na skutek "spożywczego terroryzmu" ucierpiało już kilkadziesiąt osób, zmuszonych do leczenia zatruć pokarmowych.

Więcej możesz przeczytać w 48/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.