Zwierciadełko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za najważniejsze wydarzenia stulecia respondenci uznali II wojnę światową, rozpad systemu komunistycznego, I wojnę światową i budowę zjednoczonej Europy
Im bliżej końca stulecia, tym więcej prób jego podsumowań. Instytuty sondaży mają zapewniony chleb przynajmniej na dwa lata. Potem będzie można jeszcze robić badania na temat prognoz i oczekiwań na następny wiek, a może i tysiąclecie. Z tych prognoz niewiele wynika poza ewentualną oceną stanu teraźniejszych umysłów i granic ich wyobraźni.

Gdyby 32 lata po chrzcie Polski zapytano ówczesnych obywateli, jak będzie wyglądać koniec następnego tysiąclecia, udzieliliby zapewne wielu ciekawych odpowiedzi, opartych jednak na przeświadczeniu, że Ziemia stanowi centrum wszechświata i nie jest okrągła. Stąd obawa, że pudłowaliby bez opamiętania. My też możemy się ewentualnie zastanawiać, jak będzie się przedstawiać nasz świat w roku 2998, ale w tym czasie nasi potomkowie mogą dowiedzieć się takich rzeczy o kosmosie i rządzących nim prawach, że ich rozwój przybierze kierunki i formy, których nie sposób dziś przewidzieć. Może na przykład nasz kosmos jest tylko jednym z wielu i krąży wokół większego od siebie? Kto to dziś może wiedzieć? Na razie więc może rzeczywiście bezpieczniej trzymać się ocen tego, co już znamy, i z małych sondażowych zwierciadełek układać sobie większe lustro, w którym zobaczymy, jacy jesteśmy dziś i jacy byliśmy w tym stuleciu. Oczywiście, każdy ma takie zwierciadełko, jakie sobie wypolerował. Francuzi zrobili to niedawno w sondażu przeprowadzonym przez poważny instytut IPSOS na zlecenie równie poważnego dziennika "Le Monde", trzeciego programu telewizji oraz organizatorów Międzynarodowego Festiwalu Filmów Historycznych w Pessac, który w tym roku poświęcono "bilansowi wieku". Bilans Francuzów jest pod wieloma względami charakterystyczny i ciekawy. Mieszanina nadziei, dumy, bólu, egocentryzmu i tolerancji. Można mniemać, że podobne przymioty przejawiają się w ocenach większości nacji europejskich, tylko proporcje bywają różne. Najbardziej znaczącą postacią XX w. jest - według Francuzów - oczywiście Charles de Gaulle. Głosowało nań ponad dwie trzecie ankietowanych. Nie umniejszając wybitności tej postaci, można jednak zadawać sobie pytanie, czy to rzeczywiście ona wywarła najbardziej decydujący wpływ na kształt naszego wieku. Tego typu wskazania zależą zarówno od narodowych egoizmów, jak i usytuowania geopolitycznego oraz czasowego. Po generale wskazano - w kolejności oddanych głosów -Kennedy’ego, Mitterranda, Gandhiego, Hitlera, Jana Pawła II, Gorbaczowa i Churchilla. Wysoka pozycja Mitterranda wynika głównie z tego, że głosowali jego rodacy. Część z nich jest w nim nadal zakochana, chociaż był to w gruncie rzeczy jedynie zręczny polityk dbający o swój dwór, o swoich wyborców i o swój image, ale często gubiący się w sytuacjach przełomowych. Zauważmy, że tylko jedną osobę z tej ósemki - Gandhiego - można uznać za przedstawiciela pierwszej połowy wieku. Hitler i Churchill wprawdzie też działali w tym okresie, ale skutki ich działań wywarły tak przemożny wpływ na bieg wydarzeń w drugiej połowie, że obecne pokolenia mają ich niewątpliwie za "swoich". Ciekawe jest jednak, że pamiętają o Hitlerze, a zapominają o Leninie i Stalinie. Francuzi nie doświadczyli ich pomysłów na własnej skórze, nie wydają im się więc tacy ważni. Bliższy im jest Gorbaczow, może to i lepiej. 62 proc. respondentów uważa za najważniejsze wydarzenie stulecia II wojnę światową, za którą plasuje się maj 1968 r. we Francji (jego skutki w sferze mentalności, obyczajów i polityki są tam rzeczywiście odczuwalne do dziś), rozpad systemu komunistycznego, I wojna światowa i budowa zjednoczonej Europy. To dobrze, że tym czasom będzie się pamiętać nie tylko międzynarodowe tragedie i narodowe rozdarcia, ale także zasługi dla optymizmu. Może w przyszłości bardziej będzie ceniona praca w tym kierunku. Zasługi XX w. przypisuje się zwykle postępom w technice zastosowanym w życiu codziennym. Kiedy zapytano uczestników francuskiego sondażu, jaki przedmiot najbardziej przyczynił się w tym stuleciu do zmodyfikowania sposobu życia, na pierwszym miejscu nie znalazł się ani samochód, ani samolot, ani telefon, ani komputer, ani nawet telewizor. W konkurencji tej zwyciężyła pigułka antykoncepcyjna. Zapewne dlatego biedny Jan Paweł II został absurdalnie wciśnięty w klasyfikacji między Hitlera a Gorbaczowa, zamiast zająć miejsce w sercach Francuzów koło de Gaulle’a i Kennedy’ego. Może to znowu lokalny folklor, ale ciekawe, że w tak obecnym w świecie społeczeństwie przywiązuje się mniejszą wagę do zdobyczy w ułatwianiu poruszania się po świecie, poznawania go i nawiązywania w nim kontaktów niż do komfortu psychicznego w życiu erotycznym. Bo pigułka w tym wypadku raczej nie symbolizuje sukcesów w emancypacji kobiet. Wśród najważniejszych postaci XX w. respondenci nie wymienili ani jednej niewiasty... W następnym stuleciu nie będziemy się nudzić. Trzeba będzie się zająć kobietami i nie tylko.

Więcej możesz przeczytać w 48/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.