Feliks, konsultant w szkole językowej, na placu zabaw jest dwa razy w tygodniu do godz. 13.00. I tak od pięciu miesięcy, czyli od czasu, gdy żona – kierownik biura w firmie teleinformatycznej – wróciła do pracy po urlopie wychowawczym (żona pracuje trzy razy w tygodniu).
Feliks nie rozumie kolegów, którzy po pracy wracają do domu, siadają przed telewizorem, piją piwo i narzekają, jakiej to dzieci wymagają od nich opieki. On wsiada na rower – z przodu ładuje Antka, z tyłu pięcioletniego Szymka – i jadą „na powietrze". W weekendy na swoim rowerku dołącza do nich jeszcze 12-letnia Julia.
Tomasza Lipińskiego, dziennikarza sportowego Canal+, specjalistę od piłkarskiej ligi włoskiej, odrywam w parku od „Polityki" („Wprost” – jak mówi – przeczytał w poniedziałek). Czyta, jednocześnie pchając wózek z sześciomiesięcznym Julkiem: – Odkąd pięć lat temu pojawił się pierwszy syn, zrezygnowałem z trzech, czterech lepiej płatnych zajęć. Dzięki temu nie muszę chodzić do redakcji na godz. 12.00 i kończyć o 22.00, bo tak wygląda praca w dziennikach. Przygotowuję się przez cały tydzień, ale pracuję od piątku do niedzieli.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.