Symfonia życia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra dzieciom cierpiącym na niewydolność nerek

W Polsce rocznie niemal 300 dzieci poddawanych jest dializie nerek. Połowa z nich korzysta ze sztucznej nerki, pozostałe - z dializy otrzewnowej, przeprowadzanej w domu. Niestety, tylko kilkanaścioro dzieci ma do dyspozycji sprzęt, który automatycznie całą noc oczyszcza krew. Dzięki temu w dzień mogą one funkcjonować tak jak ich zdrowi rówieśnicy. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy postanowiła zakupić około stu takich urządzeń, by wszystkie potrzebujące dzieci mogły spokojniej czekać na przeszczep nerki.
- Dializoterapię prowadzi się u osób cierpiących na nieuleczalne schorzenie, jakim jest schyłkowa niewydolność nerek. Jedynym ratunkiem dla pacjenta w tym wypadku jest zastąpienie zniszczonego narządu przeszczepem bądź też sztuczne oczyszczanie krwi z substancji toksycznych - tłumaczy doc. Ryszard Grenda, kierownik Kliniki Dializoterapii i Transplantacji Nerek w Instytucie - Centrum Zdrowia Dziecka. Niestety, w naszym kraju z powodu małej liczby dawców na przeszczep czeka się przeciętnie trzy lata. Dlatego też około sześciu tysięcy Polaków (w tym 300 dzieci) poddawanych jest dializie. Istnieją dwa sposoby leczenia nerkozastępczego. Hemodializa jest zabiegiem trwającym zwykle około pięciu godzin. Przez ten czas krew wielokrotnie przechodzi przez znajdujący się poza organizmem chorego filtr, oczyszczający ją z trucizn biochemicznych (mocznika, kreatyniny, soli, nadmiaru wody). - Główną wadą tego sposobu leczenia jest przywiązanie chorego do sztucznej nerki. W oczyszczonej krwi ponownie gromadzą się substancje toksyczne stale wytwarzane przez organizm chorego. Dlatego hemodializę należy powtarzać co 72 godziny. W tym celu chory musi trzy razy w tygodniu, czyli 156 razy w roku, przyjeżdżać do szpitala - opowiada doc. Grenda. Alternatywą może być dializa otrzewnowa. Do oczyszczenia organizmu z toksycznych substancji wykorzystywana jest błona biologiczna pacjenta - otrzewna. Tkanka ta ma cechy błony półprzepuszczalnej, dzięki czemu przenikają przez nią szkodliwe substancje. W ciągłej dializie tego typu oczyszczanie krwi odbywa się w jamie otrzewnowej. Poprzez wszyty chirurgicznie miękki cewnik wprowadza się do niej specjalnie przygotowany płyn dializacyjny, do którego na zasadzie osmozy z naczyń krwionośnych przenikają trucizny ustrojowe i nadmiar wody. Metoda ta jest prosta i bezpieczna, dlatego można pacjenta dializować w domu, zwalniając go z ciągłych wizyt w szpitalu. Niestety, równocześnie jest ona dość uciążliwa, gdyż płyn dializacyjny trzeba wymieniać pięć razy na dobę. Przy czym każda taka wymiana trwa 30-45 minut. W tej sytuacji cały dzień tak naprawdę podporządkowany jest pilnowaniu dializy. - Na świecie coraz więcej osób korzysta z automatycznej dializy otrzewnowej (ADO), która zdecydowanie poprawia komfort życia pacjenta - tłumaczy doc. Grenda. Płynu dializacyjnego nie trzeba wymieniać ręcznie. Robi to wielokrotnie w ciągu nocy aparat zwany cyklerem. Dzięki temu w dzień chory może normalnie funkcjonować. - W Polsce ok. 150 dzieci jest dializowanych za pomocą sztucznej nerki. Są to z reguły dzieci starsze, a także te, które przeszły kilka operacji w jamie brzusznej. Drugie tyle korzysta z dializy otrzewnowej. Niestety, tylko kilkanaścioro małych pacjentów ma do dyspozycji cyklery - opowiada doc. Grenda. Jeżeli organizatorom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uda się zebrać środki na sto takich aparatów, wszystkie dializowane otrzewnowo dzieci będą mogły z nich korzystać i prowadzić normalne życie. Być może funduszy wystarczy również na zakup innych urządzeń podnoszących standard pediatrycznych ośrodków dializ.
Więcej możesz przeczytać w 3/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.