Amnezja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stolicę paraliżuje nie tylko każde zgromadzenie, lecz nawet zwykła dziura w jezdni
Grupa posłów AWS i UW złożyła w Sejmie projekt ustawy ograniczającej swobodę manifestowania. Aby zalegalizować demonstrację, wystarczy dziś zgłosić samorządowym urzędnikom zamiar jej zorganizowania. Zgodnie z nową propozycją, niezbędne byłoby specjalne pozwolenie udzielane przez władze miasta. Pomysłodawcy tłumaczyli swój zamiar chęcią przeciwdziałania ulicznemu chaosowi. Zapewniali, że zakazane byłyby tylko te demonstracje, które groziłyby zablokowaniem miast. Na pierwszy rzut oka brzmi to bardzo przekonująco. Któż bowiem nie chciałby się poruszać po mieście wolnym od koszmaru korków. Kłopot polega jednak na tym, że Warszawę paraliżuje nie tylko każde zgromadzenie, lecz nawet zwykła dziura w jezdni, wyłączająca na kilka godzin którąś z ważniejszych ulic. Dzieje się tak, bo spośród stolic europejskich Warszawa wyróżnia się bodajże najgorszym systemem komunikacyjnym. Miasto jest wadliwie zarządzane, a jego najpilniejsze potrzeby nie są zaspokajane. Można to poprawić poprzez nowe inwestycje, nie zaś ograniczanie zagwarantowanego w konstytucji prawa do swobodnego demonstrowania. Niefortunny projekt ustawy, usiłującej reglamentować jedną z najważniejszych wolności obywatelskich, sygnalizuje bardzo groźną chorobę atakującą AWS i UW. Charakteryzuje się ona niebezpieczną amnezją, polegającą na zapominaniu o dawnych ideałach i przekonaniach wraz ze zmianą statusu opozycjonisty na fotel ministra czy burmistrza. W najnowszych dziejach Polski zaraza ta najdotkliwiej zainfekowała piłsudczyków. W młodości z narażeniem życia bili się oni z zaborcami o wolną i demokratyczną Polskę. Kiedy ją jednak wywalczyli i objęli władzę, w obliczu piętrzących się kłopotów porzucili dawne demokratyczne ideały i ustanowili autorytarny, gwałcący swobody obywatelskie system rządów. Dzisiaj podobna pokusa mami część solidarnościowej elity władzy. Szczęśliwie dla polskiej demokracji składa się, że w tym obozie jest też grono ludzi przekonanych, że swobód obywatelskich należy bronić zawsze, niezależnie od tego, czy jest się w opozycji, czy u władzy. Dzięki tym osobom, głosującym razem z posłami opozycji, kagańcowy projekt ustawy trafił tam, gdzie jego miejsce - na legislacyjny śmietnik.
Więcej możesz przeczytać w 3/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.