Komputer akustyczny

Komputer akustyczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Metamorphoses" Jeana-Michela Jarre?a łączą techno z muzyką folk
Jean-Michel Jarre, który niedawno odwiedził Polskę w ramach promocji najnowszej płyty "Metamorphoses", rozważa wzięcie udziału w letnim warszawskim koncercie dedykowanym Janowi Pawłowi II. Mimo zmieniających się mód, Jarre nadal jest jednym z czołowych muzyków końca XX wieku. Jarre należy do grona wybitnych indywidualistów współczesnej muzyki pop. Wszedł do historii nie tylko dzięki spektakularnym, gigantycznym koncertom w Paryżu, Houston, Lyonie czy ostatnio (w sylwestra 1999 r.) w Gizie, ale też jako twórca nowatorski, otwarty na mody. Jego pamiętna syntezatorowa melodia "Oxygene Part IV" z albumu "Oxygene" z 1977 r. stała się prawdziwym przełomem w muzyce pop. Ponad dziesięć milionów osób było zafascynowanych tą płytą. Gdy dwa lata później album "Eqinoxe" rozszedł się w nakładzie siedmiu milionów egzemplarzy, nikt nie kwestionował, że Jarre błyskawicznie stał się najpopularniejszym instrumentalistą końca XX w.

Nigdy nie był niewolnikiem syntezatorów czy komputerów i zawsze podkreślał swoje organiczne podejście do muzyki. Instrumentarium stanowi dla niego przedłużenie ludzkiego umysłu i służy rozbudowaniu wyobraźni. To właśnie wyobraźnia i wiedza muzyczna wyniesiona z nie ukończonych studiów w Paryżu popchnęła Jarre?a w 1984 r. w stronę rytmów etnicznych. W albumie "Zoolook" wykorzystał różnojęzyczne fragmenty wokalne, co sprawiło, że płyta ta stała się kolejnym kamieniem milowym w rozwoju brzmień muzycznych. "Zoolook" przypomina etniczną operę i nie ulega wątpliwości, że to Jarre przetarł drogę dla takich twórców, jak Michel Cretu, autor popularnego zjawiska, jakim było przedsięwzięcie o nazwie "Enigma". "Ekscytuje mnie organiczne podejście do muzyki. Nie chcę wprowadzać dźwięków do komputerowej pamięci. Z przyjemnością używam syntezatorów dawnej generacji, bo granie na nich jest swoiście niebezpieczne i daje natychmiastowy efekt" - twierdził Jarre na początku lat 90., gdy w muzyce dominował grunge rock ' la Nirvana. Jarre miał wtedy za sobą dwa projekty - zaskakująco upolityczniony "Revolutions" (1988 r.), traktujący o islamie i komputerach (we Francji zakazano emisji tej muzyki), oraz album "Waiting For Cou- steau" (1990 r.), poświęcony niestrudzonemu podróżnikowi działającemu na rzecz ochrony fauny i flory oceanów. Kiedy w połowie lat 90. ostry rock został wyparty przez grupy młodzieżowe w typie Prodigy, okazało się jednak, że wielu artystów czerpało inspirację z jego muzyki. Tym samym kariera kompozytora weszła w kolejny etap i artysta doskonale wpasował się w boom techno, jaki wówczas nastąpił. "Czuję duże pokrewieństwo z muzykami takimi jak Orbital, Leftfield, Chemical Brothers czy Daft Punk. Kiedy zaczynałem pracę nad płytą 'Oxygene 7-13', nie byłem świadom, że tylu ludzi remiksuje moje utwory i posługuje się moją muzyką" - mówił Jarre w 1997 r. I choć wspomniany album "Oxygene 7-13" trudno nazwać epokowym, to fala remiksów utworów Jarre?a była imponująca.
Album "Metamorphoses" zawiera dwanaście kompozycji. Tym razem jest to fuzja techno i muzyki etnicznej - artysta połączył instrumenty akustyczne (zwłaszcza bębny) z komputerami. Na tej płycie pojawił się też kolejny ciekawy element - głos intrygującej wokalistki Nataschy Atlas. "Moja obecna wizja to mieszanie technologii z tradycją, to hieroglify w Internecie. A rozwój Internetu pozwolił wszystkim oszczędzać czas, dzięki czemu częściej można się spotykać z przyjaciółmi czy uprawiać ogródek" - tłumaczy Jarre. Ciągle poszukuje nowego podejścia do dźwięku, korzysta więc ze zdobyczy technicznych i jednocześnie instrumentów znanych od stuleci. Jego entuzjazm zdaje się nie mieć granic. W tym roku oprócz wydania nowego albumu Jarre planuje współpracę ze słynnym pisarzem Arthurem C. Clarkiem (koncert w Internecie). Rozważa też udział w koncercie urodzinowym na cześć papieża latem tego roku w Warszawie. Nie kryje podziwu dla charyzmy Jana Pawła II, którego poznał osobiście podczas słynnego koncertu w Lyonie w 1986 r. Humanistyczne ideały w komputerowej otoczce zawsze wyróżniały Jarre?a z grona innych wykonawców muzyki pop i to pomogło mu sprzedać ponad 50 mln płyt. Skromność i kultura osobista tego artysty stanowią prawdziwy wyjątek na tle wielu rozhulanych gwiazd rocka ze znacznie uboższym dorobkiem. Fakt, że Jarre udziela się też na europejskim forum, występując na rzecz ochrony praw autorskich, świadczy, że nie myśli on tylko o karierze, lecz wykorzystuje swoją pozycję dla uniwersalnych celów.

Więcej możesz przeczytać w 4/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.