Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 

Cyfrowy anioł

Amerykańska firma Applied Digital Solutions z Florydy opracowuje prototyp cyfrowego urządzenia o nazwie "Anioł Stróż". Powinien on być gotowy do końca roku 2000. Dzięki połączeniu z globalnym systemem satelitarnego pozycjonowania urządzenie może przekazywać do lokalnego odbiornika informacje o miejscu pobytu danej osoby, zaginionych dzieci czy ofiar porwania oraz może służyć do kontrolowania przestępców na zwolnieniu warunkowym i monitorowania oznak życia. Urządzenie wielkości monety umieszczone zostanie pod skórą. Przez większość czasu ma pozostawać w stanie gotowości do działania, a uruchamiane będzie za pomocą mechanicznego przełącznika lub pod wpływem skurczów mięśni czy dźwięku. Obrońcy praw obywatelskich obawiają się, że "Anioł Stróż" stworzy możliwość do nadużyć ze strony władz lub tych, którym uda się włamać do odpowiednich systemów.

Rogówki z hodowli

Amerykańscy i kanadyjscy naukowcy stworzyli do celów badawczych sztuczne rogówki (wynalazek przyczynił się też do uratowania milionów królików wykorzystywanych w testach kosmetycznych i medycznych). Kto wie, czy pewnego dnia nie umożliwią one przywrócenia niewidomym wzroku. Rogówka składa się z trzech warstw, z każdej pobrano komórki. Po zainfekowaniu wirusami zaczęły się one niepohamowanie dzielić, co zapewniło stałe źródło komórek danego typu. Przed wykorzystaniem dokładnie je zbadano pod względem podobieństwa struktury, biochemii i sposobu przewodzenia sygnałów elektrycznych do tkanki ludzkiej. Dzięki syntetycznemu rusztowaniu naukowcom udało się połączyć trzy warstwy rogówki i uzyskano sztuczny organ, w najdrobniejszych reakcjach przypominający prawdziwy. W pracach nad sztuczną rogówką uczestniczył producent środków chemicznych Procter & Gamble. Firma chce zastosować sztuczny organ w testowaniu nowych produktów, co pozwoli zmniejszyć liczbę zwierząt wykorzystywanych do tego celu. Uniwersytet w Ottawie zachęca naukowców, by poszli krok dalej i zajęli się stworzeniem rogówki, która mogłaby posłużyć do transplantacji.

Złośliwy szczep

Naukowcy stworzyli nową teorię wyjaśniającą przyczyny rozprzestrzenienia się w ostatnich 40 latach w Stanach Zjednoczonych i Europie wyjątkowo złośliwego szczepu salmonelli (Salmonella enteritidis). W tym samym czasie w krajach uprzemysłowionych dzięki prostym testom, które pozwoliły farmerom na pozbycie się zakażonych kurczaków, zostały w zasadzie wyeliminowane dwa inne szczepy tej bakterii, nieszkodliwe dla człowieka. Zespół naukowców pod przewodnictwem mikrobiologa Andreasa Bäumlera stwierdził, że właśnie te testy pozwoliły przeżyć pałeczkom Salmonellae enteritidis. Bakterie trzech szczepów pokryte są warstwą długich łańcuchów cukrowych, dzięki którym nie mogą być rozpoznane przez układ immunologiczny kurcząt. W pierwszej połowie dwudziestego wieku drób często był narażony na działanie zarazków pobudzających układ immunologiczny do obrony przed trzema rodzajami bakterii. Gdy zostały one zwalczone, poziom przeciwciał znacznie spadł. To właśnie pozwoliło groźnej dla ludzi salmonelli przetrwać. Teoria ta znajduje potwierdzenie w danych epidemiologicznych. Wraz z eliminowaniem szczepów niebezpiecznych dla kurcząt coraz częściej zaczęły występować infekcje u ludzi. Bäumler uważa, że najlepszą metodą zwalczenia szkodliwej dla człowieka bakterii byłoby uodpornienie drobiu na jeden z pochodnych szczepów.

Człowiek bez blizny

Brytyjscy naukowcy twierdzą, że dzięki siateczce polimerowych włókien tradycyjne opatrunki wkrótce odejdą w przeszłość. Podczas uszkodzenia skóry dochodzi do naruszenia podobnej do plecionki struktury kolagenu. Organizm próbuje szybko "załatać" ranę, gdyż długie gojenie jest niekorzystne. Nie pozwala to jednak na odbudowanie misternej siateczki, dlatego wytwarzane są tylko cienkie paseczki kolagenowe, pokrywane przez nową bladą i mniej elastyczną skórę. Aby zapobiec powstawaniu blizn, brytyjska firma biotechnologiczna Electrosols w Haslemere w hrabstwie Surrey opracowała spray wytwarzający pajęczynę włókien polimerowych ulegających biodegradacji, na których mogą rosnąć fibroplasty, czyli komórki wytwarzające kolagen. Badacz Ron Co- ffee w niewielkim półprzewodnikowym pojemniku połączył etanol z polimerem ulegającym biodegradacji, a następnie wytworzył wokół niego pole elektryczne. Ponieważ potencjał elektryczny rany jest znacznie niższy od polimeru, skóra przyciąga jego roztwór uwalniany przez niewielką dyszę. W ten sposób powstają delikatne włókna o średnicy pięciu mikrometrów. Jako że mają one ten sam ładunek elektryczny, odpychają się, co pozwala na stworzenie siatki o regularnych odstępach. Naukowcy są jednak sceptycznie nastawieni do tego urządzenia i czekają na wyniki testów z udziałem zwierząt i ludzi.

Więcej możesz przeczytać w 5/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Rozmawiał: