Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najdroższą na świecie grą planszową (o wartości 3 mln USD) jest zdobiony drogocennymi klejnotami monopol. Zaprezentowano go w londyńskim hotelu Hilton. Specjalną wersję gry wykonano na zamówienie sławnego amerykańskiego jubilera Sidneya Mobella. Wyróżnia się pionkami z 23-karatowego złota i dwoma wysadzanymi diamentami kostkami. Domki i hotele sporządzono z litego złota, a zdobią je dodatkowo szafiry i rubiny. Plansza trafiła do Wielkiej Brytanii na odbywające się tu corocznie mistrzostwa kraju w monopolu.

Na zazwyczaj bezchmurnym - nawet o tej porze roku - niebie nad Majorką pojawiały się w ciągu ostatnich tygodni niezwykłe chmury... ptaków. Gromady szpaków przelatują nad hiszpańską wyspą najczęściej o zmierzchu. Miejscowi nazywają je "kciukami" lub "kiełbaskami", ponieważ stada przybierają podłużne kształty, o bardzo regularnych liniach bocznych. Szpaki są znane z tego, że latają w ścisłych gromadach, ale dotychczas rzadko widywano je w okolicach Balearów.

Nawet najsmaczniejsze cukierki, ale o tradycyjnych kształtach, mogą się znudzić najmłodszym. W Stanach Zjednoczonych coraz większą popularnością cieszą się słodkości przypominające rekwizyty z filmów grozy. Dzieciaki chętniej niż po zwykłe łakocie sięgają na przykład po cukierkowe "gałki oczne" (po nagryzieniu tryskają sokiem w kolorze krwi), a spośród lizaków wybierają przypominające kształtem ludzki język, pająka lub żabę. Najbardziej wymyślne słodycze pokryte są fosforyzującą powłoką. Niektóre wyposażono w baterię - uruchamia ona pozytywkę i sprawia, że lizaki się poruszają. Pomysł robienia lizaków rodem z horrorów opatentowali Ann i Bill Schlotter oraz Ann i Tom Coleman, którzy podpisali umowę z kalifornijską firmą Oddzon Toys. Ta zajęła się promocją i rozbudową biznesu. Słodkości tego typu produkuje siedemnaście firm, a Cap Candy z Kalifornii otworzyła już pierwszą fabrykę w Europie (na przedmieściach Londynu).

Kalifornijska firma Computer Motion zaprezentowała swój najnowszy wynalazek. Robot chirurg Zeus nie odczuwa zmęczenia nawet po długim dyżurze, jego "mózg" nie odbiega myślami od wykonywanego zajęcia, a "ręce" nigdy nie drżą. Przetestowano go podczas dwóch operacji. W pierwszej asystował lekarzom przy zakładaniu by-passów w sercu. Następnie, znów z sukcesem, pomagał w klinice w Cleveland w Ohio, w trakcie skomplikowanego porodu. Zeusa wyposażono w trzy "ramiona". Przy jednym zainstalowano kamerę endoskopową, dzięki której chirurg otrzymuje bardzo dokładny obraz operowanego miejsca. Dwa pozostałe wykonują takie ruchy jak ręce człowieka. Podczas zabiegu chirurg zasiada za konsolą (jak z gier wirtualnych). Jeśli wykonuje ruch, ramię robota go naśladuje, ale jest precyzyjniejsze i nie drży. System filtrów niweluje bowiem wibracje, które mogłyby zagrażać pacjentowi. Firma Computer Motion pracuje już nad kolejnym wynalazkiem. Będzie to inteligentna sala operacyjna, wyposażona w scentralizowany system kontroli głosem - dzięki niemu chirurg będzie mógł kierować robotem przeprowadzającym operację i sterować przyrządami pomocniczymi. (MP)
Więcej możesz przeczytać w 6/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.