Sąd nad Breivikiem

Sąd nad Breivikiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Norwegia wymienia serdeczności z człowiekiem, który wypowiedział jej wojnę. To strategia, dzięki której Norwegowie chcą tę wojnę wygrać.
Dziewięć miesięcy temu Anders Breivik z zimną krwią zamordował 77 osób, głównie nastolatków. W zeszłym tygodniu z uśmiechem przyjął uściski dłoni od prokuratorów i adwokatów reprezentujących rodziny ofiar. Tak ruszył jeden z najgłośniejszych w ostatnich latach procesów na świecie. Sądzenie mordercy z wyspy Utoya potrwa dziesięć tygodni. Sprawdzamy, dlaczego Norwegowie tak długo zamierzają cackać się z kimś, kto przyznaje się do zabijania i twierdzi, że z lubością zabijałby dalej.

1. Bo nie chcą zemsty

– Uniewinnienie albo kara śmierci są jedynymi logicznymi rozwiązaniami mojej sprawy – mówi w sądzie Anders Breivik. Doskonale wie, że na wolność nie ma co liczyć. Sąd nie zgodzi się z tym, że – jak twierdzi –  zabijał w obronie własnej i w obronie ojczyzny. Nie zgadzają się z tym nawet jego adwokaci. Ale śmierć też nie będzie mu dana. Taką karę Norwegowie znieśli już w 1905 r. wraz z odzyskaniem niepodległości (wcześniej byli duńską kolonią).

Więcej możesz przeczytać w 17/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.