Dunabyl

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katastrofa ekologiczna w Rumunii


Pierwszy raz od katastrofy w Czernobylu przed czternastu laty Europa doświadcza tak wielkiej tragedii ekologicznej. Zaczyna zamierać życie biologiczne w Dunaju, którego jeden z dopływów, Cisa, został zatruty związkami cyjanku potasu. Fotoreporterzy dokumentują tysiące ton śniętych ryb, służby sanitarne szacują, że tylko na Węgrzech zagrożone są źródła wody pitnej dla 2,5 mln ludzi. Stężenie cyjanku potasu oraz metali ciężkich w Cisie osiemset razy przekraczało normę. Ponieważ Rumunia nie uprzedziła o wypadku, za późno było na mobilizację ekologicznych służb ratunkowych. Działacze organizacji Friends of the Earth i Greenpeace International kilkakrotnie ostrzegali, że wcześniej czy później musi dojść do takiego wypadku. Dla ekologów Rumunia była modelowym przykładem kraju, w którym słabość prawa dotyczącego ochrony środowiska i tania siła robocza wykorzystywane są przez międzynarodowe koncerny, stosujące niebezpieczne, zarzucone w innych krajach technologie. Rozmycie umocnień osadników w kopalni złota w Baia Mare, należącej do australijskiego koncernu Esmeralda, i przedostanie się do środowiska cyjanku potasu, używanego do wypłukiwania złota z rudy, prawie przez dwa tygodnie było trzymane w tajemnicy. Stosowanie roztworów cyjanku do wypłukiwania metali szlachetnych od dawna jest zabronione w krajach rozwiniętych. Australijski koncern nie poczuwa się do odpowiedzialności za tragedię. "Mówiło się, że Rumunia stawia na turystykę, korzystając z delty Dunaju, i rolnictwo. Tymczasem dostajemy stare, brudne technologie, do naszego kraju kierowane są transporty silnie toksycznych odpadów" - mówił nam już przed kilkoma laty Serge Stanca, ekolog z Miscarea Ecologista din Romania. Branislav Bramić, serbski minister ochrony środowiska, potwierdza, że wypadek w Baia Mare to nie pierwszy przykład "utylizacji" niebezpiecznych odpadów w rumuńskich rzekach. Ekolodzy z Friends of the Earth od dawna dokumentowali łamanie prawa ekologicznego w Rumunii. Aktywiści Greenpeace obserwowali działania austriackiej firmy FMW, która pod pretekstem testowania nowego typu spalarni chciała sprowadzić znaczną ilość odpadów. Pośrednik Wolfgang Pelger z Norymbergi wysłał do Rumunii przeterminowane pestycydy. W programie MDR-TV inny z pośredników kierujących toksyczne odpady do Rumunii przyznał, że ponad 25 proc. niemieckich pestycydów wysyłanych do tego kraju nie nadawało się do użytku. Drezdeńska filia firmy Nukem, zajmującej się energetyką nuklearną, opracowała plan budowy spalarni odpadów sprowadzanych zza granicy do miasta Miercurea Sibiuli. Mieszkańcom zaoferowano nowe miejsca pracy, wybudowanie ulic, stacji paliwowych i hoteli, przekonując o stuprocentowym bezpieczeństwie projektu w czasie, gdy Europa odchodzić zaczęła od spalarni jako wyjątkowo groźnego sposobu pozbywania się odpadów. W rumuńskie inwestycje "zagospodarowania zagranicznych odpadów" i sprowadzanie technologii, które trudno było sprzedać innym krajom, angażowali się byli oficerowie Securitate. Tak było w Sibiu, gdzie oficerowie byłych rumuńskich służb specjalnych, założyli Romlux Pine Park. Firma ta podpisała umowy na odbiór niemal 600 tys. ton odpadów. Ta sama firma podpisała też umowę z władzami Mehedinti, na podstawie której południowe stoki Karpat miały się stać miejscem składowania złomu samochodowego i zużytych opon pochodzących z Niemiec (1-3 mln ton rocznie). Plan ten promowano jako sposób wykorzystania starych kopalń węgla brunatnego. Po interwencjach Greenpeace International i protestach ekologów europejskich Ministerstwo Środowiska Rumunii unieważniło te kontrakty. Zapowiedziano też wprowadzenie barier przy wykorzystywaniu niebezpiecznych technologii, imporcie toksycznych odpadów oraz ujawnienie danych dotyczących stanu środowiska w Rumunii. Ekolodzy z Bukaresztu oraz ich koledzy z europejskich organizacji ekologicznych dokumentowali kolejne przykłady antyekologicznej arogancji władz i wątpili w składane deklaracje. Jak pokazała katastrofa w Baia Mare - słusznie.

Więcej możesz przeczytać w 8/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.