Prowincja szatana

Prowincja szatana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed siedmiu laty w Zabrzu dokonano rytualnego mordu na dziewczynie, która "sprzeniewierzyła się zasadom satanistycznym"
Ostatnio wyznawcy kultu szatana powiększyli czarną listę o dwie inne ofiary: dziewiętnastoletnią Karinę M. i siedemnastoletniego Kamila W. Zamordowali ich bestialsko rówieśnicy podczas odprawiania czarnej mszy w poniemieckim bunkrze pod Rudą Śląską.
Sataniści to obok sekty Moona najgroźniejsza sekta destrukcyjna. - Nigdy nie prowadzono nad satanizmem statystycznych badań. Specjaliści zajmujący się tym problemem poruszają się po omacku - mówi Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. - Tymczasem w ostatnim roku zdokumentowaliśmy 96 wypadków związanych z praktykami satanistycznymi, przed trzema laty - tylko cztery.
Polski satanizm jest bardzo brutalną odmianą tego kultu. Ogranicza się głównie do dewastacji cmentarzy, kościołów, znęcania się nad zwierzętami czy nawoływania do samobójstw i morderstw kultowych. - Kościół satanistyczny jest zarejestrowany w Kalifornii jako legalnie funkcjonująca sekta. Oznacza to tyle, że gdyby w kraju tak liberalnym i zarazem konserwatywnym jak USA wyznawcy szatana dopuszczali się praktyk podobnych do tych, jakie stosują polscy pseudosataniści, dawno zakazano by im działalności - podkreśla Jacek Santorski, psychoterapeuta. - To, co polskie małolaty robią wokół satanizmu, to wynaturzenie, popłuczyny, oparta na niewiedzy naiwna forma poszukiwania tożsamości i wyżycia się. - Najczęściej stają się satanistami, bo przeczytali jeden artykuł w gazecie lub wysłuchali koncertu zespołu rockowego takiego jak Kat, a w najlepszym razie obejrzeli "Biblię satanistyczną" La Veya - zauważa Nowak.
- Ci, którzy przystają do satanistów, poszukują sensu życia i chcą się znaleźć w jakiejś wspólnocie - twierdzi dr Tadeusz Doktór, socjolog z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego. - Są to zazwyczaj osoby nie identyfikujące się z Kościołem katolickim. Często wciągane są do ruchu przez przyjaciela lub grupę fascynującą się muzyką blackmetalową. Dużo jest wśród nich osób z warstw społecznie upośledzonych, bez perspektyw, z niewielkich miast.


Satanizm pociąga ludzi hasłem:
"Rób co chcesz i niech to będzie prawem"


90 proc. polskich wyznawców satanizmu pochodzi z rodzin katolickich, ok. 70 proc. uczy się w szkołach średnich, a ponad 20 proc. w zawodówkach. 80 proc. tej grupy stanowią mężczyźni - wynika z danych Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. - To, że satanizm jest popularny głównie w małych miejscowościach, wiąże się ze zjawiskiem anomii, czyli brakiem norm i wartości, za którym idzie atrofia tożsamości. Jeśli ktoś odczuwa potrzebę oryginalności, alternatywności, nie ma kogo naśladować. Do nich nie dociera książka, a to, co proponują media, jest jałowe - wyjaśnia Santorski.
- Satanizm najbardziej rozpowszechnił się na obszarach dna społecznego, czyli w dawnych PGR-ach, w miejskich blokowiskach - zauważa Anna Wyka, socjolog kultury z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. - Na oczach młodych ludzi niszczeje to, co kiedyś dawało ich rodzicom pracę: sprzęt, budynki... Młodzi widzą, że bogaty jest ten, kto w odpowiednim czasie kombinował i załapał się na "scenę ekonomiczną". W tych warunkach nie ma mowy o budowaniu autorytetów.
W sytuacji braku wzorców przekora i bunt trafiają na pożywkę agresji i prymitywizmu - alarmują psychologowie. - Dużą rolę odgrywa też brak ojca w rodzinie - dodaje Santorski. - Chłopcy w wieku od dziewięciu do nastu lat potrzebują ekstremalnych doświadczeń jako form inicjacji. Nie zapewni im tego mama czy babcia. - Przystąpienie do satanistów może być też wynikiem dążenia do natychmiastowego zaspokajania potrzeb. Tego typu grupy szybko dają taką możliwość - mówi dr Małgorzata Leśniak z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Satanistyczny bunt to również reakcja na brak innych ofert. - Lekceważenie młodego pokolenia to największy błąd nowej władzy od czasów "okrągłego stołu". Młodym ludziom nie oferuje ona niczego poza brakiem szacunku. Rosną natomiast wymagania społeczne i wzrasta bariera ekonomiczna. Pojawia się myślenie: skoro na pomoc nie można liczyć z żadnej strony, to może w tym kapitalizmie lepszy będzie szatan? - tłumaczy Anna Wyka. - Satanizm pociąga ludzi hasłem: "Rób co chcesz i niech to będzie prawem". A młodym imponuje swoboda, życie bez ograniczeń - twierdzi ks. prof. Władysław Kowalak z Akademii Teologii Katolickiej. - Satanizm zabija w człowieku umiejętność odróżnienia dobra od zła. Młodym członkom sekty wmawia się, że drobne wykroczenia nie są niczym nagannym. Po pewnym czasie mamy do czynienia z opętaniem doskonałym - człowiek nie jest w stanie uznać za zło nawet najpotworniejszych zbrodni.
Więcej możesz przeczytać w 12/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.