Zmierzch ajatollahów

Zmierzch ajatollahów

Dodano:   /  Zmieniono: 
W numerze 7. "Wprost" ukazał się artykuł "Zmierzch ajatollahów" autorstwa Juliusza Urbanowicza, w sposób bardzo kontrowersyjny bądź wręcz tendencyjny traktujący o Islamskiej Republice Iranu
Ambasada Islamskiej Republiki Iranu w Warszawie uważa za swój obowiązek skomentować niektóre ze stwierdzeń.

Zdaniem autora, imam Chomeini, wracając do kraju po 15 latach wygnania, powiedział: "Nic nie czuję". Otóż w chwili, gdy samolot z imamem na pokładzie znajdował się w powietrzu, kraj ogarnięty był powstaniem, szach go opuścił, obowiązywał stan wojenny. Wówczas to imam, zapytany przez jednego z zagranicznych dziennikarzy znajdujących się wraz z nim na pokładzie, co czuje w takiej chwili, odpowiedział: "Nic nie czuję, nie czuję strachu przed śmiercią, bo teraz mogę już umrzeć wśród swoich".
Autor artykułu stwierdza, że w wyniku rewolucji pół miliona Irańczyków uciekło za granicę. Ależ naturalnie - każda rewolucja ma przecież przeciwników, redaktor Urbanowicz dobrze chyba o tym wie. Niestety, w Iranie owi przeciwnicy przy okazji ucieczki zagarnęli i wywieźli niewiarygodne bogactwo, które było przecież własnością narodu. Pozwala im ono żyć teraz wygodnie na Zachodzie i opływać w luksusy. Iran wiele lat starał się poprzez międzynarodowe sądownictwo, by własność narodu powróciła do kraju - niestety, do dziś bez rezultatu.
Jeśli idzie o fatwę nałożoną przez imama na Salmana Rushdiego za napisanie przez niego bezbożnej książki "Szatańskie wersety", to trzeba uwzględnić fakt, że fatwę zatwierdziła w całej pełni Konferencja Islamska, czyli 54 kraje islamskie, na posiedzeniu w Dżiddzie. Dlatego też casus Rushdiego dotyczy nie tyle Iranu, ile całego świata islamu.
Nieprawdą jest, że Iran pomagał w napadzie na Mekkę. Imam stanowczo potępił ten napad, uznając go za akt wrogi wobec islamu.
Nieprawdziwe i krzywdzące jest przedstawianie Islamskiej Republiki Iranu jako kraju popierającego terroryzm. Iran sam jest ofiarą terroryzmu, do dziś ponosi jego finansowe skutki. Jest jednym z krajów walczących z terroryzmem, w szczególności odpiera ataki bin Ladena i talibów.
W istocie gospodarka Iranu przeżywa trudności, ale są to problemy ekonomiczne dotyczące dziś całego świata, choćby Rosji, Tajlandii, Indonezji czy Malezji. Prawdą jest też, że Iran ma zagraniczne długi - obecnie jest to 12 mld dolarów. Wziąwszy jednak pod uwagę fakt, że nasz kraj zamieszkuje 60 mln ludzi, łatwo wyliczyć, iż na jednego obywatela przypada 200 dolarów zagranicznego zadłużenia. Dla porównania - każdy Polak winien jest obecnie zagranicznym pożyczkodawcom ok. 1500 dolarów.
Na zakończenie kilka słów o sytuacji po wyborach prezydenckich w Iranie, w wyniku których głową państwa został pan Chatami. Prowadzi on naszą ojczyznę drogą pokoju i przyjaźni. Nasz kraj stara się utrzymywać poprawne stosunki zarówno z sąsiadami, jak i z krajami odległymi geograficznie. Prezydent Chatami odwiedzi niedługo Włochy, Francję i Niemcy. Urzędujący przywódcy krajów Zachodu odwiedzą też Iran. To właśnie prezydent Chatami zaproponował na sesji ONZ w Nowym Jorku dialog cywilizacji. Owa propozycja została zaakceptowana i rok 2001 okrzyknięto Rokiem Dialogu Cywilizacji.

Więcej możesz przeczytać w 11/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.