Myśl o Rosji

Myśl o Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie wierzę w głoszone tu i ówdzie opinie pewnych siebie polityków, że Rosja jest za słaba, by się przeciwstawić NATO
Szkoda, że poświąteczny felieton musi być o wojnie. Bardzo chciałbym, żeby ukazał się jako nieaktualny. Czy jednak można na to liczyć?

Nie znam się na wojnie, bo należę do pokolenia, które jej nie doświadczyło. Jestem wprawdzie podporucznikiem rezerwy, ale co to za oficer, który prochu poza strzelnicą nie wąchał. Myślę, że moje reakcje na wojnę w Jugosławii są dość typowe dla wielu Polaków, a były one mniej więcej takie.
Gdy natowskie samoloty ruszyły do ataku, w serce wkradł się niepokój. Niepokój o żonę i czwórkę małych dzieci: "Co będzie, gdy Rosja wkroczy do akcji? Czy nie ma żadnego ryzyka, że zechce ukarać świeżo upieczonych członków paktu?". Takie myślenie w pierwszych chwilach wojny podtrzymywały dramatyczne wieści: Primakow zawrócił samolot z drogi do Stanów Zjednoczonych, Rosjanie przerzucają na Białoruś swoje wyrzutnie rakietowe, a Ukraina przyjmuje z powrotem broń jądrową. Niedobrze!

Czarny scenariusz nie sprawdził się jednak i można było odetchnąć. Okazuje się, że wojna, która nie toczy się u nas, bardzo szybko staje się odległa, rzec można, wirtualna. Oglądamy ją trochę jak film science fiction albo jakieś wojenne kroniki z nieznanych miejsc. Po krótkim czasie przestajemy się nią bliżej interesować, okazjonalnie słuchając radiowych komentarzy lub oglądając wiadomości telewizyjne. Wynika z tego, że gdyby na przykład samoloty rosyjskie bombardowały Polskę, a na jakimś skrawku naszego kraju ktoś dokonywałby aktów ludobójczych - Jugosłowianie i kosowscy Albańczycy, korzystając z dobrodziejstwa pokoju, też by się nami umiarkowanie interesowali. Jeżeli jakaś klęska nie dotyka nas bezpośrednio, mamy do niej stosunek dość chłodny i racjonalny, co nie wyklucza oczywiście współczucia dla jej ofiar. Mimo spokoju i opanowania, nie mogę się jednak pozbyć myśli o Rosji. W końcu to jedyny kraj, z którego przyjść może bezpośrednie niebezpieczeństwo, a przez przeszło dwa wieki historii obawa przed potężnym sąsiadem zakodowała się już w genach większości Polaków. Można się pocieszać myślą, że współczesna Rosja jest już trochę inna, że prezydent Jelcyn to w końcu sympatyczny facet, który nie zrobi nam krzywdy. Nie wierzę natomiast w głoszone tu i ówdzie opinie pewnych siebie polityków, że Rosja jest za słaba, aby się czynnie przeciwstawić NATO. Może rzeczywiście te ruskie rakiety są stare i zardzewiałe, może tylko połowa z nich jest w stanie wystartować, ale przecież i to wystarczy.
Szukamy więc dla Rosji pozytywnej roli w toczącej się wojnie. Mogłaby przecież użyć swoich wpływów i przekonać prezydenta Jugosławii, by zmienił swoje dotychczasowe stanowisko. Ale czy to jest w ogóle możliwe, czy Slobodan Milo?sević ma jeszcze jakieś ważne powody, by słuchać Rosji? A może Rosja z Jugosławią rozpoczęły jakąś grę obliczoną na dalekosiężne skutki?
W każdym razie wolę Rosję w roli mediatora niż strony konfliktu. Zastanawiam się, czy jest możliwe, aby wielomilionowa armia rosyjska ruszyła na Europę? Czy może nagle wybuchnąć wojna jądrowa? Może mają rację uspokajacze, twierdzący, że wojsko rosyjskie nie dałoby sobie rady z Europą, skoro nie poradziło sobie ani w Afganistanie, ani w Czeczenii. Wydaje mi się jednak, że nawet taka nieudana w końcu próba byłaby dla naszego kraju wielką katastrofą i nieszczęściem. Ciekawe, że o broni jądrowej nikt nie mówi: czy wszyscy wyrzucili już na śmietnik bomby atomowe, wodorowe, neutronowe i inne podobnie niebezpieczne sprzęty?
Piszę to wszystko we wtorek wieczorem, 30 marca 1999 r. Jeżeli do pierwszej kwietniowej środy nie rozpocznie się wojna na lądzie ani nie wydarzy nic szczególnie dramatycznego, to możemy dalej spokojnie funkcjonować, zachowując nadzieję. I tak nie mamy najmniejszego wpływu na to, co się stanie. Nasze dzieciaki chodzą do szkoły, grają w piłkę, bawią się komputerem, oglądają "Ogniem i mieczem", dyskutują, awanturują się lub śmieją. Jak długo jeszcze?
Więcej możesz przeczytać w 15/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 15/1999 (854)

  • Playback11 kwi 1999Wicemarszałek Sejmu Marek Borowski (SLD) i rzecznik SLD Andrzej Urbańczyk13