Bazie i bomby

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jugosłowianie zdają się mówić przeciwnikom: możecie nas zdobyć, ale nie będziecie mogli nas okupować
Najpierw pragnę złożyć najlepsze życzenia świąteczne wszystkim moim czytelnikom. Czas Wielkanocy to czas odnowienia i odrodzenia. To największe święto Kościoła katolickiego - pamiątka Najświętszej Ofiary, Tego, który powiedział: pokój swój wam zostawiam, pokój swój wam daję. Poprzedza je czas refleksji Wielkiego Tygodnia. Wszystkim więc czytelnikom życzę rozumnej refleksji i szczęśliwego odnowienia. Rozumnej refleksji życzę też tym, którzy mnie nie czytają. Rozum jako dar Ducha Świętego przyda się wszystkim.

Nastrój tych wielkich i radosnych dni przesłaniają mi wydarzenia w Kosowie. Bomby NATO nie wydają mi się dobrym pomysłem. Oczywiście, będąc świeżo upieczonym członkiem paktu, musimy być solidarni z jego decyzjami (jak się jest członkiem klubu, trzeba płacić składki - nawet gorzkie i kosztowne). Solidarność nie powinna jednak przesłaniać rozsądku i zwalniać od krytyki. A naloty nie podobają mi się z trzech powodów. Po pierwsze, ze względów moralnych: bombardowanie w imię obrony praw człowieka przypomina wyganianie diabła Belzebubem - to nie może być ani godne, ani skuteczne. Najlepszy dowód, że Serbowie rozpoczęli (zaraz po nalotach) nieograniczone czystki etniczne. Obrona praw człowieka jest więc co najmniej iluzoryczna. Po drugie, akcja NATO budzi zastrzeżenia natury prawnej. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego może mieć naturę agresji i nie jestem pewien, czy słynny 5. artykuł traktatu waszyngtońskiego nie daje się interpretować tak, że oto - dzięki temu - jesteśmy w stanie wojny z Serbami. Zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego może się okazać obosieczna. Pozostaje pytanie, czy działa w akcjach zewnętrznych paktu. Jeżeli tak, już mamy wojnę. Ciekawe, kto w Polsce wziął na siebie odpowiedzialność za to, czyli kto upełnomocnił ambasadora Towpika. Wojna nad Jugosławią (bez sankcji Rady Bezpieczeństwa) pokazuje też, jak przestarzałe i niewydolne są regulacje ONZ. Po trzecie, budzi zastrzeżenia natury militarnej. Za pomocą lotnictwa nie daje się ani zdobywać, ani też utrzymać terenu. Stany Zjednoczone próbowały "wybombardować" Niemcy z wojny, próbowały "wybombardować" północny Wietnam - w obu wypadkach trzeba było jednak posyłać GI w pole. Naloty F-117 są bezbłędne technicznie, ale nie zawsze skuteczne politycznie. Wojna - jak powiadali różni znawcy - to prowadzenie polityki innymi środkami. Środki są wspaniałe, polityka - mniej. Może będzie konieczna akcja lądowa (bo przecież samoloty nie przeszkodzą ludobójstwu), a ta może stwarzać trudności. Różne kraje posługują się różnymi, często odmiennymi doktrynami wojennymi. Wielkie znaczenie przy ich tworzeniu miał sposób wychodzenia z II wojny światowej. Rosjanie zdają się przykładać szczególne znaczenie do działania wielkich mas pancernych, to dla nich rozstrzygająca strategia. Inaczej Jugosłowianie - oni wyzwolili swój kraj wojną partyzancką. Traktują więc działania drobnych oddziałów w górach jako "królową wojny". Dokonają na pewno rozproszenia i rozśrodkowania celów, które wyprowadzą w góry. Zdają się mówić przeciwnikom: możecie nas zdobyć, ale nie będziecie mogli nas okupować. Szkolili się do tego i przygotowywali materialnie przez ponad pięćdziesiąt lat. Interwencja taka będzie na pewno trudna, a może się okazać beznadziejna. To są powody (niemoralność, pozaprawność i nieskuteczność), dla których mi się to nie podoba. Czwarty jest taki, że jestem laureatem Pokojowej Nagrody Nobla i to wystarczy, aby nie podobała mi się jakakolwiek wojna. Kiedy na wielkanocnym stole popatrzymy na bazie (symbol odradzającego się życia), pamiętajmy, że jest kraj, gdzie życie jest brutalnie odbierane. Dlatego ufam, że najlepszym rozwiązaniem są rokowania. Wierzę, że dyplomacji watykańskiej, która podjęła się mediacji, uda się doprowadzić zwaśnione strony do stołu rozmów. Ojciec Święty Jan Paweł II nawołuje do nowej ewangelizacji, do ochrony życia i do życia w pokoju. Powinniśmy pamiętać, że Jezus Chrystus nie po to odkupił nas na Krzyżu, żebyśmy teraz się wyrzynali. Pokój z Wami.
Więcej możesz przeczytać w 15/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 15/1999 (854)

  • Playback11 kwi 1999Wicemarszałek Sejmu Marek Borowski (SLD) i rzecznik SLD Andrzej Urbańczyk13