Rozmowy kontrolowane

Rozmowy kontrolowane

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bill Clinton i Slobodan Milosević mogą mieć wrażenie że są w piekle. Gdzie zadzwoniliby z prośbą o radę? Milosević pewnie do Saddama Husajna Clinton do Winstona Churchilla
Gdy myślę o pojedynku Billa Clintona i Slobodana Milosevicia przypomina mi się dowcip o Clintonie i Fidelu Castro którzy niespodziewanie dla siebie wylądowali razem w piekle. Obaj chcieli o niezwykłym spotkaniu poinformować swoich najbliższych współpracowników - Clinton wiceprezydenta Gore?a Fidel swojego brata Raula. Gdy już zadzwonili diabeł kazał im zapłacić za rozmowę - Clintonowi sto dolarów a Castro dolara. "Dlaczego mam płacić sto razy więcej niż on?" - zapytał Clinton. "Bo dla ciebie była to rozmowa zamiejscowa" - odpowiedział diabeł.

Bill Clinton i Slobodan Milosević spędzają teraz podobno wiele niemal bezsennych nocy kiedy mogą mieć wrażenie że są w piekle. Gdzie zadzwoniliby z prośbą o radę? Milosević pewnie do Saddama Husajna innego dyktatora opierającego się imperialistycznemu szatanowi natomiast Clinton do człowieka na którego powoływał się na początku wojny - Winstona Churchilla. Co obaj by usłyszeli? Najpierw Churchill do Clintona. "Cytuj mnie ostrożnie. Przekonujesz swoich ludzi do działania mówiąc że "nie byłoby II wojny gdyby świat wcześniej posłuchał Winstona Churchilla i coś zrobił". Miałem rację. Ale miałem ją także wtedy gdy kilka miesięcy później mówiłem że "jednej rzeczy możemy być pewni. Idąc po linii najmniejszego oporu nie osiągniemy zwycięstwa". A zdaje mi się że chcesz iść po linii małego oporu. Bill nie udawaj że ta wojna może być bezkrwawa. Jest za późno by zastanawiać się czy ustępstwa w sprawie Kosowa nie sprawiłyby że zamieniłoby się ono w drugie Monachium. Dziś myśl o tym by nie zamieniło się w drugi Wietnam. Jeśli już zacząłeś grę idź do końca. Jeśli już grasz - wygraj. Twoja sytuacja jest bardziej skomplikowana niż moja. My walczyliśmy o życie. Wy o moralność co do której zresztą wielu ma wątpliwości. Tym bardziej nie udawaj Churchilla. Bądź nim. Pamiętasz że powiedziałem: "Jestem pewny zwycięstwa tak jak tego że jutro wzejdzie słońce". Wcale nie byłem taki pewny. Ale musiałem być przywódcą. I ty musisz nim być. Nie możesz się kierować opinią publiczną. Musisz ją kształtować a jeśli trzeba przeciwstawić się większości. To jest największa gra twojej prezydentury. Bez zwycięstwa nie będzie NATO bez NATO nie będzie Ameryki w Europie a bez tej obecności nie będzie ona supermocarstwem. Mogłeś skrewić z Moniką ale teraz nie możesz - walczysz o rehabilitację i miejsce w historii. Retoryka jest bronią ale tylko wtedy gdy idzie za nią akcja. Pamiętasz powiedziałem kiedyś że nasz wybór to wojna lub hańba. Mówiłem: "Jakże mało wie Hitler o duchu narodu brytyjskiego. Nie ma pojęcia z jak twardej gliny są londyńczycy". Zmień naród brytyjski na Serbów a londyńczyków na belgradczyków a zrozumiesz że i Milosević może mnie spokojnie cytować. Módl się by patrząc na Churchilla nie okazał się uczniem bardziej pojętnym niż ty". A rady Saddama dla Milosevicia? Pomyśl o mnie albo o Fidelu. Castro i ja przeżyliśmy kilku amerykańskich prezydentów. Dlaczego? Bo jesteśmy nieprzemakalni i pamiętamy o najważniejszym - nie idzie o kraj, naród czy ideologię, idzie o naszą władzę i nasze głowy. Jeśli choć na moment zapomnisz, że stawką jest twoja władza i głowa, przegrałeś. Boisz się Clintona? Spokojnie, ja też. Ale wiem, że on nigdy nie będzie w stanie posunąć się tak daleko jak ja. Mówi, że jednym z jego celów jest zachowanie wiarygodności NATO. Ale czy naprawdę sądzisz, że dla wiarygodności NATO zaryzykuje śmierć amerykańskich żołnierzy w wojnie lądowej, bez której nic nie zrobi? Zresztą jest ci łatwiej niż mi. Nie żyjecie w końcu na pustyni, lecz w górach. Łatwiej wam się bronić. Wiedz, że Clinton nie chce cię powstrzymać. Chce jedynie uspokoić sumienie Zachodu. Pozwól mu na to. Pamiętaj, że Clinton cierpi na wietnamski syndrom i w gruncie rzeczy jest pacyfistą. Przecież nie przez przypadek uderza w siedzibę twojego MSW, kiedy wie, że nikogo nie ma w środku. Wszystko, co jest gotowy zrobić dla NATO, to postarać się, by nikt nie popsuł mu akademii w rocznicę powstania paktu. A krew amerykańskich żołnierzy popsułaby wszystko. To, co mówi, to wielki blef, z którym poradzisz sobie, jeśli będziesz twardy i cierpliwy. Musisz dzielić kraje NATO i opinię publiczną w każdym z nich. Musisz ich zmęczyć swoją twardością i zmienianiem swojego stanowiska. Pokazuj cierpienia swoich ludzi. Część idiotów na Zachodzie to kupi i zacznie oskarżać własne rządy. Przypominaj światu, że Serbowie w czasie II wojny byli po dobrej stronie, a sam Clinton chwalił cię trzy i pół roku temu jako człowieka pokoju. Oni w demokracji zawsze mają wątpliwości i szukają drugiego dna. Daj tym wątpliwościom pokarm. Pamiętaj, co pisał Machiavelli - musisz być lwem i lisem. Bądź twardy, ale co chwila idź na pozorne ustępstwa. Nie doprowadzaj Clintona do ostateczności. On jest słaby, ale kot wepchnięty do narożnika staje się lwem. Wysypiaj się, bo musisz być skoncentrowany, ale nie śpij zbyt długo . Jak w dowcipie - amerykański prezydent zapłaciłby za rozmowę z piekła więcej. Nie tylko ze względu na oddalenie brytyjskiego premiera ale także dlatego że dla Milosevicia - jak dla Castro - byłaby to rozmowa miejscowa.
Więcej możesz przeczytać w 16/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.