Katarzyna Kozyra wyruszyła do Jerozolimy na poszukiwanie Jezusa Chrystusa. Kolejna prowokacja czy poważne rozważania o wierze?
Klip numer 1: tłum na jerozolimskiej ulicy świętuje Niedzielę Palmową. Ludzie machają gałązkami i zawodzą. Kamera porusza się w szarpanym rytmie. Twarz Katarzyny Kozyry w zbliżeniu pokazana jest do góry nogami. – Kogo szukamy? – pada pytanie z offu. – Tego, którego imienia nie potrafię wymówić – odpowiada artystka. Błąka się po Jerozolimie za dnia i w nocy. Wyróżnia się z tłumu – ubrana w grubą kraciastą spódnicę, jaskrawoniebieską kurtkę i bordowe rajstopy. Zaczepia przechodniów, przez szczeliny w murach zagląda na podwórka, przysiada obok miejscowych. Niektóre fragmenty tych nagrań przypominają amatorski film z wakacji: Kozyra na targu podchodzi do straganu i rozmawia z kupcem, a ten, zagadując, pyta ją o imię. W innym ujęciu – kupuje dla siebie i operatora ciastka z cynamonem.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.