Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zawsze się można dogadać
Lech Wałęsa potępia dążenia do rozpadu nowej Jugosławii ("Zawsze się można dogadać", nr 17). Rozumiem jego obawy o podsycanie wrzenia w kotle bałkańskim w miarę rozdrabniania półwyspu - taki proces wydaje się jednak nieuchronny. Do głównego rozpadu Jugosławii doszło zresztą wcześniej. Nie on sprowokował wydarzenia w Kosowie, lecz nazistowski program czystek etnicznych Milo?sevicia. Wprawdzie Zachód chciał utrzymać ten obszar w ramach Serbii, przyznając mu szeroką autonomię, lecz wydarzenia wymknęły się spod kontroli. Nie sposób sobie wyobrazić pokojowego współistnienia tam katów i ich ofiar, tym bardziej że Albańczykom nieobca jest tradycja wendety. Animozje między Albańczykami zniknęły w obliczu eksterminacji narodu, toteż jest prawie pewne, że Kosowo po przejściowym okresie administracji ONZ dołączy w wyniku plebiscytu do Albanii. A secesja Czarnogóry, nieskorej obrywać cięgi od NATO i współodpowiadać za zbrodnie Milo?sevicia, jest kwestią tygodni.

ANDRZEJ TREPKA Wisła


Sojusznicy
Dowództwo NATO do tej pory nie uznało oficjalnie Armii Wyzwolenia Kosowa za sojusznika, a partyzantów albańskich za żołnierzy. Tymczasem jest to niezbędne, by pacyfikujący Kosowo Serbowie przestali traktować partyzantów albańskich jak cywilów strzelających w czasie wojny do wojska, których w razie złapania karze się na miejscu śmiercią. Z czasów II wojny światowej warto przypomnieć, że dopiero gdy alianci uznali powstańców warszawskich za sojuszników, skończyło się zabijanie jeńców, a poddających się powstańców przewożono do obozów jenieckich.

JERZY LUDKIEWICZ Gdańsk


SŁawica posłanek
Przypuszczam, że pierwsze zdanie tekstu Manueli Gretkowskiej "Ławica posłanek" (nr 17) - "Podobno przeciętny mężczyzna co 17,5 sekundy myśli o seksie" - pomyślane było marketingowo. Taka sensacja jest mistrzowską etiudą powitalną, haczykiem na czytelników. Żałuję tylko, że pani Gretkowska nie ujawniła źródła tej "naukowej" tezy. Mam wrażenie, że albo pochodzi ona z kiepskich dowcipów o Chińczykach, albo z nie zidentyfikowanego natchnienia, jakie obsiada czasem pisarzy. Słowo "podobno" jest tu sprytną asekuracją przed czytelnikami o zacięciu śledczym lub niedowierzalskiej naturze. Nie muszę być "przeciętnym mężczyzną", aby nie wierzyć w ich króliczą naturę. Żal mi najbardziej tych, którzy po lekturze tego felietonu ze stoperem zaczną mierzyć swoją męskość.

MAŁGORZATA SOCHA Lublin
Więcej możesz przeczytać w 19/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.