Ryzykowne rozrachunki

Ryzykowne rozrachunki

Dodano:   /  Zmieniono: 
52. Międzynarodowy Festiwal Filmów w Cannes
Lynch, Greeneway, Jarmusch, Almodóvar - ten zestaw nazwisk reżyserów konkurujących o Złotą Palmę przypomina najlepsze lata canneńskiego festiwalu i robi wrażenie nawet na stałych bywalcach imprezy. Rangę wydarzeń uzyskały między innymi "W poszukiwaniu straconego czasu" Raula Ruiza według prozy Prousta i historyczna baśń Chena Kaige "Cesarz i morderca".

Kino festiwalowe nie jest nawet w połowie w tak dobrej formie jak wysokobudżetowe, rozrywkowe produkcje hollywoodzkie. Pomysły są, trudniejsze okazują się natomiast próby pozyskania pieniędzy. W Cannes dowodem na to jest fakt, że filmy obecne na targach filmowych - największych w Europie, drugich w świecie - wzbudzają często większe emocje niż prezentacje festiwalowe. Tym razem jednak, chyba po raz pierwszy od pięciu lat, nie będą ważniejsze niż sam konkurs. Nikita Michałkow przekonał dyrektora-dyktatora festiwalu Gillesa Jacoba, aby romans historyczny "Cyrulik syberyjski" otwierał tegoroczne Cannes. Cóż z tego, skoro po projekcji pozostaje wrażenie, że nawet przeinwestowane produkcje w Rosji mają niewielkie szanse na pozyskanie szerokiej widowni i sukces komercyjny. Zamiast filmu artystycznego widzowie otrzymali dawkę spóźnionych imperialistycznych pretensji. Polacy nie uczestniczą w tym roku w konkursie o Złotą Palmę. Na canneńskich targach filmowych prezentowany jest natomiast "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana, a wśród pokazów specjalnych znalazły się jeszcze dwa filmy studentów rodzimych "filmówek": "Wojtek" (w konkursie etiud Cine Fondation) i "Sposób na Moravię" (przegląd prac młodych opera- torów). Jak co roku pięć z 22 prezentacji zarezerwowanych jest dla Francuzów. "Pola X" Leo Caraxa miało być mocnym uderzeniem festiwalu (jego "Kochankowie z Pont Neuf" czy "Zła krew" to tytuły kultowe). Niestety, film okazał się nieciekawy, źle zagrany, a do tego udaje dzieło pseudofilozoficzne. Lepiej powiodło się Brytyjczykom. Michael Winterbottom to ulubieniec Cannes - jego wcześniejsze filmy pokazywano już na festiwalu, a dwa lata temu zasiadał w jury. "Wonderland" to bardzo osobisty film Brytyjczyka; równolegle pokazuje w nim historie kilku młodych mieszkańców podrzędnych dzielnic Londynu. Film daleki jest jednak od społecznych rozrachunków w stylu Loacha czy obyczajowych portretów Mike?a Leigha. Warstwa tematyczna - prosty realizm i wielkie problemy małych ludzi - wzmocniona została efektownymi zabiegami technicznymi: przyspieszonym montażem, "brudnymi" zdjęciami i liryczną muzyką Michaela Nymana. To, czy 52. Międzynarodowy Festiwal Filmów Cannes '99 przejdzie do historii, w dużej mierze zależy od wyważonego werdyktu jury. Jego przewodniczącym jest kanadyjski reżyser David Cronenberg ("Crash"). Obok niego zasiadają między innymi Holly Hunter, amerykańska aktorka słynąca z ekstrawaganckich poglądów, George Miller, twórca "Mad Maxa", André Techine, przedstawiciel poważnego kina francuskiego, Maurizio Nichetti, komik włoski, Barbara Hendricks, śpiewaczka operowa, a także Jeff Goldblum. Skład jury może się więc okazać niebezpiecznie różnorodny w stosunku do spójnego programu festiwalu.

Więcej możesz przeczytać w 21/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.