Powrót rusztu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działka nad wodą, piwo, grupa przyjaciół i - już niemal obowiązkowo - grill; bez niego nie ma mowy o dobrej zabawie - Grill zastąpił ludziom ognisko
O ile jednak przy ognisku zbierano się spontanicznie, o tyle grillowanie ma pewien scenariusz towarzyski - przekonuje prof. Roch Sulima, antropolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego.

Przy grillu biesiadują dziś zarówno mieszkańcy miast, jak i wsi. - Grillowanie to zajęcie dla nuworyszy, osoby od lat posiadające dacze raczej unikają tej formy spędzania czasu. Stanie przy ruszcie daje satysfakcję bycia na widoku - uważa prof. Sulima. - Właśnie chęć pokazania się każe ludziom piec na balkonach, co jest pomysłem zupełnie absurdalnym. Grillowanie może też być namiastką siedzenia przy kominku i snucia rodzinnych opowieści. Tyle że przy ruszcie rozmawia się raczej o czymś innym, na przykład o cenach alkoholu w pobliskim sklepie czy kursie dolara. - Wbrew obiegowym opiniom grilla nie wymyślili Amerykanie! Oni go tylko spopularyzowali. W Polsce potrawy z rusztu, bo tak właśnie powinniśmy nazywać grill, są przyrządzane od stuleci - przekonuje Tadeusz Matysiak, szef kuchni Domu Polonii w Pułtusku. W XVIII i XIX wieku powszechne były pieczone dania z jagnięciny, sarniny, dzika, rozbratle, rumsztyki, a nawet grzyby, na przykład rydze. - Ostatnie 50 lat to okres ciągłych braków podstawowych produktów. Dlatego przyrządzanie dań z rusztu straciło rację bytu. W tej chwili nadrabiamy straty - dodaje Matysiak. Dr Małgorzata Maj, etnograf z Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa z kolei, że grillowanie jest modą, a dla niektórych sposobem na podniesienie własnego prestiżu. Wiele osób jest zdania, że przyjęcia przy ruszcie robią ludzie nieprzeciętni. Być może przesiadywanie przy grillu to również wynik atawistycznych ciągot do skupiania się przy ognisku. Pierwsze grille do pieczenia mięs, warzyw, ryb, grzybów, pieczywa czy owoców morza pojawiły się w Polsce na początku 1990 r., zaraz po tym, jak zapełniły się sklepowe półki. Najpierw sprowadzano je z Niemiec, były więc drogie. Wystarczyło jednak kilka lat, by posiadaczem grilla stał się niemal każdy polski działkowicz i turysta. Za produkcję rusztów wzięli się rodzimi wytwórcy. Dziś większość dostępnych na rynku tego typu urządzeń to polskie produkty. Początki grillowania przypominały odkrywanie nieznanego. Dietetycy ostrzegali, że jemy zbyt twarde, często przypalone kiełbaski czy kotlety. Zamiast odczekać, aż węgiel zamieni się w żar, piekliśmy w ogniu, a jako podpałki używaliśmy śmierdzącego denaturatu. Dziś grillujący umieją już wybrać odpowiedni węgiel. Wiedzą, że najlepszy jest ten z drewna bukowego, brzozowego i olchowego. Nie powinien zawierać liści, żywicy lub popiołu. Musi być suchy i pakowany w torby papierowe. Dziś niemal w każdej księgarni można znaleźć książki o potrawach z grilla. Wytrawni kucharze instruują w nich amatorów, jak długo piec poszczególne rodzaje mięs, by były kruche i soczyste, jak przyrządzać, by było zdrowo, jakie przyprawy najlepiej wydobędą smak przyrządzanych dań. Większość miłośników grillowania wie już także, że najlepsze jest mięso odpowiednio wcześniej zamarynowane. Coraz częściej przygotowuje się na ruszcie ryby i warzywa. Wegetarianie przyrządzają zaś z rusztu produkty sojowe. - Polacy przestają grillować tylko kiełbasę. Odkrywają, że smaczniejsze są bardziej skomplikowane potrawy i nie obawiają się eksperymentować - mówi Robert Sowa, szef kuchni w hotelu Jan III Sobieski. Zaczynają przyrządzać łososia i marynowany drób, owoce morza i szlachetne mięsa, uczą się robić doskonałe dodatki, które uwydatniają smak potraw. Grillowanie jest dużo mniej męczące dla pań domu. Przygotowanie przyjęcia dla 15-20 osób wymaga właściwie tylko zamarynowania mięs, ryb i jarzyn oraz kupna plastikowych talerzy i sztućców. Tymczasem organizacja tradycyjnego party oznacza nawet kilka dni pracy. - Potrawy pieczone na grillu nie tylko nie wchłaniają dodatkowego tłuszczu, ale tracą ten, który się w nich znajduje. To ważne, gdyż w prawidłowym żywieniu powinniśmy unikać tłuszczów zwierzęcych - twierdzi dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywości i Żywienia. Wybór grillów jest ogromny. Specjaliści od pieczenia na ruszcie przekonują, że najlepsze są duże, prostokątne grille, w których kratka na potrawy wisi na łańcuchu, by można nią dowolnie manipulować. Coraz popularniejsze są też okrągłe grille z kopułami oraz ruszty składane. W sklepach można kupić szpikulce do szaszłyków, uchwyty do ryb, dmuchawy, łopatki do przekładania mięsa, specjalne silniczki na baterie, które obracają szaszłyki. - Dużą rolę w popularyzacji grilla odegrały supermarkety, oferując klientom gotowe, przyprawione produkty mięsne - twierdzi Tadeusz Matysiak. - Dlatego grill staje się główną atrakcją nie tylko podczas rodzinnych spotkań, ale także w czasie festynów i majówek. Ruszty elektryczne to również coraz popularniejsze wyposażenie kuchni.

Więcej możesz przeczytać w 21/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.