PROGNOZA POGODY

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konieczne jest dopasowanie oczekiwań ministerstw do wymogów stawianych przez Komisję Europejską
 - Odmawiając finansowania części projektów, Unia Europejska uczyniła precedens. Mogła zrobić to już wcześniej w innych krajach. Na przykład Bułgaria również miała poważne kłopoty z bankową obsługą programu PHARE. Bardziej wnikliwa analiza projektów rozpoczęła się jednak dopiero pod koniec ubiegłego roku. Wtedy Komisja Europejska zmieniła podejście do funduszu. Ma on przedstawiać efektywność wykorzystywania środków pomocy przedakcesyjnej, czyli pełnić funkcję wskaźnika pokazującego, jak państwa ubiegające się o członkostwo w unii są dostosowane do standardów europejskich.

Fundusz PHARE powstał w 1989 r. w sytuacji diametralnie innej niż dzisiejsza. Nikt wówczas nie mówił o rozszerzeniu dwunastki o kraje postkomunistyczne, których gospodarki znajdowały się w stanie zapaści. W związku z tym utworzono fundusz wykorzystujący doświadczenia niesienia pomocy państwom trzeciego świata. Istniał on autonomicznie, niejako obok gospodarki. W Polsce utworzono ponad 40 jednostek realizujących projekty i mających status fundacji. Dzisiejsza sytuacja wymaga zmian.
Wchodząc do organizacji międzynarodowej, musimy przyjąć jej standardy. Dlatego rząd pracuje nad tym, by większą uwagę poświęcić fazie programowania, koordynowanej przez urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Ten etap powinno się oddzielić od finansowego zarządzania, za które zgodnie z decyzją rządu odpowiedzialny będzie pełnomocnik ds. obsługi funduszy unijnych w Ministerstwie Finansów.
Unia oczekuje rozwiązania dwóch spraw związanych z reformą systemu PHARE. Musimy skonsolidować jednostki zarządzające, czyli ponad 40 instytucji wydających publiczne pieniądze, znajdujących się dzisiaj poza administracją państwową.
Unia wymaga, by do zarządzania tymi finansami zaangażować albo ministerstwa, albo jednostki samorządu terytorialnego. Drugą kwestią jest powołanie tzw. centralnej jednostki kontraktującej, która zajęłaby się projektami rozwoju instytucjonalnego związanego z integracją. Decyzje trzeba podjąć jak najszybciej. Musimy być bardzo dobrze przygotowani. Na razie pomoc z funduszu PHARE wynosi 170 mln ECU. Jeśli mamy dziś problemy z zagospodarowaniem tak małej kwoty, trzeba natychmiast tę sytuację zmienić. Za półtora roku możemy otrzymać sześciokrotnie więcej pieniędzy. Byłoby tragedią, gdyby sytuacja się powtórzyła.
Dzisiaj wiemy, jakie mechanizmy zawiodły. Konieczne jest dopasowanie oczekiwań poszczególnych ministerstw do wymogów stawianych przez Komisję Europejską. Do tego potrzebna jest bardziej aktywna rola Komitetu Integracji Europejskiej i Rady Ministerstw. Pieniędzy na dofinansowanie projektów powinniśmy szukać nie tylko w 
budżecie, lecz także w innych instytucjach, na przykład w Banku Światowym, EBOiR czy Europejskim Banku Inwestycyjnym.
Musimy podjąć się profesjonalnej, organicznej pracy. Słowa żadnego polskiego urzędnika nie uspokoją bowiem Komisji Europejskiej. Zaufanie zostało zachwiane po obu stronach, doszło do eskalacji oskarżeń, co wpłynęło na pogorszenie współpracy między Polską a UE. Trzeba poprzez działanie przekonać kraje piętnastki, korzystające z pomocy unijnej, by zechciały podzielić się z nami częścią funduszy. Członkowie unii muszą jednak mieć pewność, że pieniądze zostaną w Polsce racjonalnie wydane.
Po decentralizacji państwa nastąpi też decentralizacja pomocy z UE. W związku z tym większa odpowiedzialność spadnie na władze terytorialne, które podejmą się bardziej samodzielnej realizacji projektów. Myślę, że im łatwiej zostanie poznana specyfika przedsięwzięć, tym lepiej uda się sprostać wymogom UE. To bardzo ważne, gdyż oczywiste dla mnie jest, iż teraz będziemy bardziej "prześwietlani". Projekty będą szczegółowo analizowane i badane pod względem formalnym..
Więcej możesz przeczytać w 28/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.