Zajęcia praktyczne

Zajęcia praktyczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nauka wyszła z laboratoriów do ludzi
W III Pikniku Naukowym Polskiego Radia Bis, który pod patronatem medialnym "Wprost" i "Rzeczpospolitej" odbył się 22 maja na Rynku Nowego Miasta i Podzamczu w Warszawie, wzięły udział tłumy ludzi. Na stanowisku, gdzie demonstrowano badania żywności, komputer z nadmiaru pracy odmówił posłuszeństwa. - W ubiegłym roku na pikniku bawiło się przeszło 10 tys. osób. Tym razem już przed południem zainteresowanie było o wiele większe - komentował prof. Łukasz A. Turski, profesor w Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, pomysłodawca i współorganizator imprezy.

W happeningu uczestniczyło 250 opiekunów naukowych z 50 instytucji. - Przyszło tu wielu przedstawicieli wspaniałych instytucji naukowych z Warszawy, lecz chciałbym do udziału w pikniku namówić jeszcze kilku moich kolegów. Cały czas przekonuję, że podziały na nauki humanistyczne i ścisłe są głęboko ułomne i powinny być zlikwidowane. Takie spotkania to okazja do uświadomienia sobie, że nauka jest jedna i wspólna - twierdzi prof. Turski. Jedną z bardziej interesujących była ekspozycja Centrum Badań Kosmicznych PAN, prezentująca m.in. polskie instrumenty, jakie znajdą się na pokładach sond międzyplanetarnych. W 2003 r. zostanie wystrzelony statek Rosetta, który w 2011 r. doleci do komety Wirtanena. Wtedy od sondy odłączy się lądownik i wyląduje na powierzchni jądra komety. - My uczestniczymy w budowie "młotka", który będzie wbijał sondę w głąb jądra. To niezwykle ambitne przedsięwzięcie, gdyż teraz właściwie nie wiemy, jak takie jądro jest zbudowane i jakie tam zachodzą procesy. Trzeba będzie pokonać wiele różnych technicznych przeszkód. Już samo lądowanie będzie trudne, bo jądro jest niewielkie, a grawitacja minimalna. Instrumenty muszą się więc jakoś do komety przykleić - mówi dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Jak "młotek" będzie się wgryzał w kometę, można było zobaczyć podczas pikniku. Inny instrument, tzw. spektrometr rentgenowski, poleci w 2003 r. na Marsa. Sonda Mars Express Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) stanie się sztucznym satelitą planety, a polski spektrometr będzie badać skład chemiczny jej atmosfery i powierzchni. Jeszcze inne polskie urządzenie leci już w kierunku Saturna na pokładzie sondy Cassini, która dotrze do celu w 2004 r. - Największym problemem są pieniądze. Chcielibyśmy uczestniczyć w jak największej liczbie projektów, ale nie mamy na to funduszy - dodaje dr Ziołkowski. Tuż obok przez teleskopy można było zerknąć na plamy na Słońcu. Była to dobra okazja, gdyż zbliża się tzw. maksimum jego aktywności, kiedy znacznie zwiększa się liczba plam. Zaspokoić swoje gusta mogli nawet najbardziej wybredni miłośnicy astronomii: za 25 tys. zł oferowano największy produkowany w Polsce teleskop (o średnicy lustra 40 cm). Mniej zamożni mogli się skusić na urządzenie o średnicy zwierciadła 15 cm, z powodzeniem wystarczające do oglądania czap lodowych na Marsie, gór na Księżycu, pierścieni Saturna, Jowisza i jego czterech największych księżyców. Oblegana była kawiarenka internetowa Polskiej Fundacji Upowszechniania Nauki, gdzie udostępniano informacje na temat różnorodnych usług internetowych. Podczas wideokonferencji łączono się w czasie rzeczywistym z kilkoma miejscami Warszawy, gdzie rozmieszczono kamery. Można się było również dowiedzieć, jak wysłać pocztę elektroniczną i zakładać strony WWW, jak działa system łączności ICQ, IRC i Chat. Bardziej zaawansowani mogli zapytać specjalistów o tajemnice języka HTML. Firma Internet Data Systems zaprezentowała interesującą ofertę usług internetowych i kursów komputerowych, a także pakiet edukacyjny dla szkół, obejmujący szkolenia dla nauczycieli i warsztaty dla uczniów, udostępnianie i obsługę serwerów wirtualnych, łączy i kont poczty elektronicznej dla szkół. Kilkaset osób odwiedziło też stoisko naszego tygodnika. Zostało ono wyposażone w wysokiej klasy komputery Adax, natomiast łączność z Internetem zapewniła firma Internet Partners. Odwiedzający nasze stanowisko interesowali się internetową wersją tygodnika "Wprost Online", funkcjonowaniem Cafe "Wprost", a kilkadziesiąt osób skorzystało z możliwości założenia darmowego konta poczty elektronicznej na naszym serwerze.


Piknik naukowy to okazja do uświadomienia sobie, że nauka jest jedna i wspólna

Jak się pozbyć stresu? Trzeba jeść dużo witamin B, C, E, magnezu i cynku. Gdzie ich szukać? - takie informacje były udzielane "od ręki". Pomysłem na zdrowe rozpoczęcie dnia są pyszne napoje bioaktywne "ProViva" o smaku truskawkowym i czarnej porzeczki. Światowy hit rodem ze Szwecji ma zapewnić naturalną ochronę przed skutkami stresu, codziennego pośpiechu i zmęczenia dzięki unikatowemu komponentowi - bakteriom Lactobacillus plantarum 299v. Są to naturalni i pożądani mieszkańcy zdrowych żołądków, a ich obecność zapewnia równowagę mikrobiologiczną przewodu pokarmowego. Badania kliniczne przeprowadzone w Regionalnym Centrum Badań nad Miażdżycą Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie dowiodły, że wypijanie tylko jednej szklanki tego soku dziennie zmniejsza prawie o 10 proc. poziom złego cholesterolu i fibrynogenu, którego nadmiar we krwi przyczynia się do zawału serca. Ponadto sok o smaku czarnej porzeczki jest jeszcze zdrowszy niż czerwone wino, ponieważ zawiera dwukrotnie więcej związków hamujących rozwój miażdżycy. Szwedzki wynalazek zwalcza szkodliwe dla zdrowia bakterie, wzmacnia system odpornościowy i może być stosowany jako środek wspomagający w leczeniu zapalenia jelit. Wielu uczestników pikniku wytrwale stało w kolejce do badania poziomu cukru we krwi. Chętnie też oglądano pokaz komputerowego badania krwi przepływającej przez nasze uszy. Szukający bardziej bezpośredniego kontaktu z nauką mogli wziąć do ręki mózg cielaka, słuchając objaśnień o tym, jak działa mózg człowieka. Rewelacją okazały się stanowiska archeologiczne i paleontologiczne. Pracownicy Instytutu Archeologii i Etnologii PAN uczyli, jak sklejać z fragmentów skorupek dawne naczynia i szukać kopalnych kości w skrzyni z piaskiem. Antropolodzy prezentowali odtworzone za pomocą komputerów postaci naszych przodków. Młodzież dowiedziała się, że cennego odkrycia archeologicznego można dokonać na własnym podwórku. Ceglany mur, drewniane konstrukcje, ludzkie kości, a nawet pozornie mało interesująca ciemna plama ziemi zawierającej węgiel drzewny i skorupy naczyń mogą dostarczyć bezcennych informacji o zwyczajach z przeszłości. Archeolodzy przypominali, że właśnie w taki przypadkowy sposób uczniowie odkryli słynny gród w Biskupinie. Naukowcom z Instytutu Fizyki PAN, ujawniającym tajemnice czystego dźwięku i pozornie dziwacznych własności światła, przyglądało się wielu, zwłaszcza że pozwalali pooddychać helem. Prezentowali również doświadczenia z ciekłym azotem. "Tu jest super! Nie myślałem, że to będzie takie ciekawe" - mówił z entuzjazmem kilkunastoletni chłopak, który przyznał, że nie lubi szkolnych lekcji fizyki. - W Polsce nauka nie jest promowana w sposób wystarczający, ale to się zmienia; po to właśnie jest piknik. Nie wszyscy muszą się interesować nauką i uprawiać ją na co dzień. Wystarczy, żeby 15 proc. ludzi, którzy będą decydować o przyszłości naszego kraju, zrozumiało, że to jest coś ważnego i potrzebnego - podkreśla prof. Turski. - Oni muszą poznać nas, naukowców, aby przekonać się, że jesteśmy ludźmi, z którymi warto rozmawiać. Zdaniem Turskiego, wszelkie próby zmian w szkole muszą oznaczać zmianę sposobu uczenia. - Zarys reformy jest dobry, ale teraz trzeba wypełnić go treścią. Nie zrobią tego krasnoludki, musimy to zrobić my. Jeśli środowisko naukowe zignoruje tę reformę - tak jak już wiele ważnych rzeczy wcześniej - nic z tego nie będzie. Jeżeli zrozumiemy, że to jest ważne i zaczniemy pracować, mamy szansę.

Więcej możesz przeczytać w 23/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.