Zastrzyk gotówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czterdzieści procent obywateli tak popiera pielęgniarki, że deklaruje gotowość podwyższenia im pensji z własnych kieszeni
Na czas wizyty papieża tylko pielęgniarki nie przerwały protestu. Poparcie dla głodujących wyrazili górnicy, którym nie przeszkadza równoczesne domaganie się dla siebie znacznie większych pieniędzy od tych, o które walczą pielęgniarki.

Przeświadczenie, że prywatna służba zdrowia zapewnia lepszą opiekę i staranniej wykorzystuje pieniądze pacjentów, jest powszechne, szczególnie wśród młodych ludzi. Możliwe, że dla wielu osób zasadniczą kwestią są koszty leczenia, ale zapewne dużą rolę odgrywa też przyzwyczajenie do tego, co znane. Uzdrowienie służby zdrowia wymaga więc tłumaczenia pacjentom i personelowi medycznemu, co się opłaca. Jak jednak tłumaczyć, gdy okazuje się, iż Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Wprowadzenia Powszechnego Ubezpieczenia Zdrowotnego, którym kieruje wiceminister Anna Knysok, zamierzało kupić szesnaście luksusowych, klimatyzowanych limuzyn dla urzędników regionalnych kas chorych? Pieniądze przeznaczone na ten cel są stosunkowo małe, jednak polityka jest również grą. A trudno wygrywać, najpierw oznajmiając pielęgniarkom, że pracuje ich zbyt wiele i przedstawiając wyliczenia, z których wynika, że rząd przeznaczył już pieniądze do kas chorych, a potem pod naciskiem opinii publicznej wycofując się z kupowania "kasowych" limuzyn. Tym trudniej, że 40 proc. obywateli tak popiera pielęgniarki, iż deklaruje gotowość podwyższenia im pensji z własnych kieszeni. Nie wiadomo, ilu jest w tej grupie respondentów górników, podobnie jak nie wiadomo, ilu urzędników wprowadzających reformę służby zdrowia.

Więcej możesz przeczytać w 24/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.