Ciche poparcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od zręczności rządzących zależy, czy zdołają wykorzystać nastroje milczącej większości, czy też poddadzą się naciskowi krzyczącej mniejszości
Milcząca większość nie organizuje manifestacji, blokad, strajków, nie jest w życiu publicznym widoczna, nie zawsze chodzi na wybory. Ale sam fakt, że stanowi większość i może wrzucić kartkę do urny, powoduje, iż tylko mało bystry polityk nie liczyłby się z jej głosem, a raczej milczeniem.
Milcząca większość milczy w różnych sprawach. Na przykład milczy, że nie chce, aby państwo rozwiązywało problemy fabryki konserw ogólnowojskowych albo żeby grupa niezadowolonych pracowników blokowała drogę lub atakowała policję. Okazuje się, że wielu obywateli nie podziela oburzenia tych, którzy próbują płytami chodnikowymi rozpędzić oddział prewencji, a potem ku swemu zaskoczeniu są oblewani wodą czy ostrzeliwani gumowymi pociskami. Nie jest też tak, że bezkrytycznie przyjmujemy żądania, aby minister wykładał pieniądze podatników na zakup na przykład śrub lewoskrętnych. Zdaniem ponad połowy Polaków, to menedżerowie powinni myśleć o znalezieniu nabywców, zmianie profilu produkcji, utrzymaniu odpowiedniego stanu zatrudnienia.
Inne badania socjologiczne wykazywały znaczną akceptację obywateli dla manifestacji i strajków. Możliwe, że pozwolenie to wynikało ze zmęczenia reformami i błędami popełnionymi przy ich realizacji. Teraz być może pojawia się zmęczenie sprzeciwem wobec reform. Od zręczności rządzących zależy, czy zdołają wykorzystać nastroje milczącej większości, czy też poddadzą się naciskowi krzyczącej mniejszości. Wszystkich się nie zadowoli - kto chce zadowolić wszystkich, jest przez wszystkich pogardzany.
Więcej możesz przeczytać w 28/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.