Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Korepetycje
Wielu Polaków nie potrafi dostrzec związku pomiędzy rodzajem wykonywanej pracy a statusem ekonomicznym. Nadal myślą, że pracując na etacie, można zarobić na kupno mieszkania, utrzymanie rodziny, wykształcenie dzieci w dobrych szkołach. Nie dostrzegają, że zamożni są ludzie zdobywający się na odwagę podjęcia ryzyka, zainwestowania czasu, energii i pieniędzy w przedsięwzięcia, które dopiero za jakiś czas przyniosą efekty. W Polsce wielu ludzi chciałoby mieć wszystko natychmiast. To świadczy o ekonomicznej ignorancji i niedojrzałości typowej dla dziecka. Zgroza mnie ogarnia, gdy pomyślę, że większość naszego społeczeństwa składa się właśnie z dużych dzieci. Co będzie z nami, skoro nie umiemy samodzielnie kierować własnym życiem i ciągle zdajemy się na kogoś, kto nam wszystko pokaże palcem? Nie usprawiedliwia tego fakt, że zdemoralizował nas poprzedni system. Dziesięć lat to wystarczająco długi okres, by zrozumieć pewne rzeczy, okazuje się jednak, że nie dla wszystkich. Może czas pomyśleć o korepetycjach z podstaw ekonomii dla całego społeczeństwa? Bez tego długo jeszcze będziemy dreptać w miejscu.

RYSZARD KUKIEŁKA Lublin


Polska stonoga
Obserwuję polską rzeczywistość i cieszę się, że Polacy tak lubią i piją coraz więcej bez-, a nawet alkoholowego piwa. Martwi mnie jednak to, że oprócz wyboru rodzaju piwa tak naprawdę na nic nie mam wpływu. Niestety, nie jestem lekarzem, górnikiem, pielęgniarką czy rolnikiem. Ba, nawet nie produkuję czołgów czy też innego żelastwa do zabijania. A przecież też uczestniczyłem i cieszyłem się z wydarzeń 1980 r., bo potem miało już być dobrze, mieliśmy być szczęśliwi oraz solidarni i - co najważniejsze - mieliśmy się nie kłócić, lecz budować. Przed 1980 r. były tylko dwa nurty: przewodnia siła narodu oraz naród i oni się kłócili - było to proste i klarowne. Nastała demokracja, która w polskim wydaniu polega - niestety - na tym, że teraz wszyscy kłócą się (żeby nie powiedzieć biją) ze wszystkimi. Okazało się bowiem, że społeczeństwo jako całość - solidarne - jest grzechem i należy popierać dwie, a może trzy nogi. Niestety, z tego działania powstało w naszej wersji już nie dobrze trzymające się powiedzmy na czterech nogach zwierzę, ale stonoga, której każda noga idzie w inną stronę.

KRZYSZTOF SKIBIŃSKI Łódź
Więcej możesz przeczytać w 29/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.