Hamulce rewolucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Walka o polskiego widza, czyli TVP kontra reszta świata
Stare przepisy są kagańcem wstrzymującym w naszym kraju rozwój nowoczesnych technologii. Tymczasem koniec tysiąclecia przebiega pod znakiem dynamicznego rozwoju mediów. Dawni "dostarczyciele" programów telewizyjnych zmieniają się w przedsiębiorców multimedialnych, a anteny nadawcze zastępowane są platformami cyfrowymi i sieciami kablowymi. Nowe możliwości to m.in. handel elektroniczny, szybki Internet, wybieranie filmów i programów na zamówienie oraz przeprowadzanie transakcji finansowych.
W Polsce walka o widza rozgrywa się głównie na polu TVP kontra reszta świata. Etos nadawcy publicznego faworyzowanego przez ustawę sprawił jednak, że telewizja publiczna wystartowała z uprzywilejowanej pozycji. Osiąga wpływy zarówno z dotacji państwowych, jak i z reklam. Uczestniczenie w rynku komercyjnym powinno się jednak wiązać z odebraniem TVP prawa do pobierania opłat abonamentowych. Rozwiązaniem mógłby być na przykład abonament jako sposób na dofinansowanie konkretnych produkcji niekomercyjnych, takich jak "Teatr Telewizji". Wówczas równe prawa mieliby nadawcy komercyjni, którzy także tworzą programy kulturalne czy publicystyczne.
Pomysłem na telewizję spełniającą funkcje publiczne jest stworzenie stacji wielokanałowej na wzór np. BBC. Podczas Konferencji Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej w Zakopanem Bolesław Sulik zapowiedział, iż telewizja publiczna chce stworzyć własny kanał tematyczny roboczo, nazwany "kanałem wysokiej kultury", który opierać się będzie na zasobach archiwum. Tu jednak pojawiają się kolejne problemy. - Telewizja publiczna na mocy porozumienia z archiwami państwowymi użytkuje je, ale w żaden sposób nie może się mienić ich właścicielem. Ma jak najbardziej prawo do bezpłatnego ich użytkowania, lecz nadawcy komercyjni również powinni mieć do nich dostęp według jakiś ustalonych zasad i odpłatnie - twierdzi Andrzej Zarębski z KRRiTV. - Rozwój rynku telekomunikacyjnego jest tak dynamiczny, że jeszcze pięć lat temu nie można było przewidywać stworzenia tylu dodatkowych usług - powiedział wiceminister łączności Jarosław Okrągły podczas wspomnianej konferencji. Rzeczywiście. Dynamika rozwoju lub często brak przewidywalności spowodowały jednak, iż nowe techniki przekazu wyprzedziły polskie prawo. - Platformy cyfrowe i możliwości, jakie oferują, internetowe radio i telewizja zderzają się z przestarzałymi regulacjami prawnymi - przyznaje Waldemar Dubaniowski z KRRiTV. Ustawa o radiofonii i telewizji nie uwzględnia takich pojęć, jak multimedia, multipleks czy platforma cyfrowa. Ponadto w Polsce nie wypracowano interpretacji konwencji o telewizji transgranicznej. Spowodowało to stały konflikt między platformami cyfrowymi - Wizja TV działa na podstawie konwencji o telewizji transgranicznej, a Cyfra+ funkcjonuje na podstawie koncesji krajowej.
Od rozwiązań przyjętych w prawie europejskim odbiegają również funkcjonujące u nas ograniczenia udziału kapitału zagranicznego. - Działalność na rynku telewizyjnym wymaga znacznych nakładów finansowych, co często przekracza możliwości nadawców. W interesie polskich mediów i polskich odbiorców leży raczej stwarzanie zachęt dla inwestorów - ocenia Tadeusz Aziewicz, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak dowodzą doświadczenia innych krajów Europy Ârodkowej, bez współpracy z zagranicznymi, bogatymi firmami niemożliwy jest np. rozwój telewizji kablowych, które wskazywane są jako jeden z głównych filarów rynku medialnego i telekomunikacyjnego na najbliższe dziesięć lat.
- Bliska wydaje się wizja konsolidacji telewizji kablowych, ponieważ mniejsi nadawcy mogą nie udźwignąć kosztów dostosowania sieci do nadawania szerokopasmowego. Takie tendencje są zresztą widoczne na całym świecie - stwierdza Waldemar Dubaniowski. W latach 80. w USA działało około tysiąca operatorów, dziesięć lat później było ich już tylko stu. W Rumunii 450 operatorów skonsolidowało się, tworząc trzy spółki: Astral, Terra Sat i RCS. Dzięki temu dostępne dla nich były m.in. preferencyjne kredyty.
Telewizja kablowa dociera do 4,5 mln polskich gospodarstw domowych, co oznacza, że dostęp ma do niej ok. 14 mln osób. System nadawania szerokopasmowego - utworzony w ramach sieci telewizji kablowej - umożliwi komunikację zwrotną z użytkownikiem. W Stanach Zjednoczonych można za pośrednictwem sieci kupić bilet na koncert, sprawdzając na ekranie widok z wykupionego miejsca. - Polscy konsumenci nie mogą mieć na razie dostępu do takich usług, nawet jeśli technika już na nie pozwala, ponieważ blokowani są przez prawo - mówi Bruce Massey z PTK SA. W ciągu czterech ostatnich lat zaledwie czterem operatorom przyznano koncesje na transmisję danych - wnioskodawców było 30.
Konwergencja usług, a więc upodabnianie się różnych mediów, spowoduje, iż określenie "telewizja kablowa" zastąpi "komunikacja kablowa". Rynek przedsiębiorstw multimedialnych będzie wówczas porządkowany raczej ustawą o telekomunikacji niż o radiofonii i telewizji. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jako następna po telewizji publicznej wymaga zatem jasnego określenia nowych funkcji, w przeciwnym razie może się okazać instytucją niepotrzebną, którą technologia i tak będzie wyprzedzać.

Więcej możesz przeczytać w 49/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.