Samolecznie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zrób to sam - czyżby nowa era w medycynie i odpowiedź na wzrost kosztów leczenia?
Przestronne, jasno oświetlone wnętrze. Parafarmaceutyki i leki bez recepty posegregowane według przeznaczenia i łatwo dostępne dla pacjenta. Wyszkoleni farmaceuci służący informacjami o chorobach i sposobach leczenia. Tuż obok gabinety, w których udzielane są porady kosmetyczne, dietetyczne i paramedyczne, a specjaliści uczą technik relaksacji i sposobów unikania dolegliwości. Taką aptekę przyszłości przedstawili wizjonerzy na trwających w Hanowerze targach Expo 2000.
Połączenie apteki z poradnią paramedyczną i gabinetami relaksu będzie możliwe w niedalekiej przyszłości. W Europie Zachodniej już dziś leki OTC i parafarmaceutyki kupowane są zazwyczaj w sklepach samoobsługowych. Farmaceuta zaś ma obowiązek udzielić wszelkich informacji dotyczących medykamentów. Większość tamtejszych aptek stała się nie tylko miejscem sprzedaży leków, lecz także medycznymi punktami konsultacyjnymi, gdzie można uzyskać różnorodne porady zdrowotne. Coraz większa grupa pacjentów chce sama brać udział w podejmowaniu decyzji dotyczących sposobu leczenia. Rozwojem samoleczenia zainteresowane są także firmy farmaceutyczne. Po wygaśnięciu patentu na lek błyskawicznie pojawiają się bowiem tańsze leki odtwórcze. Firmy farmaceutyczne w obawie o własne zyski starają się zatem, aby ich produkt był dostępny bez recepty, a tym samym trafił do większej grupy chorych.
W Polsce samoobsługowe apteki nadal należą do rzadkości. W niewielu punktach można liczyć na jakąkolwiek pomoc medyczną. Nieustanne kolejki do aptecznych okienek powodują, że farmaceuta nie ma czasu na rozmowę z pacjentem. W Polsce działa 8,5 tys. aptek. Średnio na każdą z nich przypada 4,6 tys. osób. Podobnie jest we Francji, gdzie statystycznie z jednej apteki korzysta 4 tys. osób. Tam jednak kolejki należą do rzadkości. Polscy farmaceuci narzekają, że muszą zbyt wiele czasu tracić na wypełnianie odpowiednich formularzy niezbędnych do wydania leku refundowanego. Każdy nie wychwycony błąd grozi bowiem tym, że nie otrzymają zwrotu należnych im pieniędzy. A może po prostu nie są przygotowani do rozmowy z pacjentami?
Tymczasem coraz więcej Polaków jest zainteresowanych samoleczeniem. Jedni rezygnują z pomocy medycznej, bo mają coraz mniej czasu na stanie w kolejkach, a prywatne przychodnie odstraszają ich wysokimi cenami. Inni tej pomocy nie potrzebują, bo znają już medycynę na tyle, że doskonale sobie radzą z leczeniem prostych chorób. "Wzrasta świadomość i wiedza pacjentów na temat samoleczenia" - przyznają lekarze.
W latach 1995-1999 wartość sprzedaży leków bez recepty wzrosła niemal trzykrotnie: z 0,7 mld zł do 2,3 mld zł - wynika z danych IMS Health. Specjaliści szacują, że sprzedaż preparatów bez recepty nadal będzie szybko rosnąć. W 2000 r. wartość tego rynku będzie większa o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym (rynek leków na recepty od kilku lat się nie zmienia). W 1998 r. statystyczny Polak kupił 29 opakowań leków. Pod względem ilości przyjmowanych farmaceutyków zajęliśmy drugą pozycję w świecie. O wyborze prawie co trzeciego leku pacjenci decydowali się bez konsultacji z lekarzem.
Od lat wśród leków OTC największym powodzeniem cieszą się witaminy, preparaty przeciwbólowe, środki stosowane przy przeziębieniach, dolegliwościach żołądkowych i przy schorzeniach kardiologicznych. Ostatnio rośnie także zainteresowanie preparatami ziołowymi i homeopatycznymi. Co trzeci lek kupiony bez recepty został przygotowany z wyciągów roślinnych. W krajach Unii Europejskiej fitoterapia stosowana jest przede wszystkim w chorobach serca i układu krążenia oraz schorzeniach dróg oddechowych. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także roślinne immunostymulatory, czyli preparaty pobudzające system obronny organizmu. Modne są środki zawierające żeń-szeń, aloes, jeżówkę, krwawnik, nagietek i rumianek. Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i specjaliści z Europy Zachodniej przyznają, że samoleczenie już dziś stanowi istotny element opieki zdrowotnej. W nadchodzących latach jego rola będzie szybko rosnąć. Zdaniem dr. Hubertusa Cranza z Association of the European Self-Medication Industry (AESPG), wzrost zainteresowania samoleczeniem, i to nie tylko wśród pacjentów, wywołany jest zwiększaniem się kosztów opieki zdrowotnej starzejącego się społeczeństwa Europy. - To ratunek dla przeciążonego budżetu lecznictwa - mówił dr Cranz na spotkaniu w Warszawie poświęconym samoleczeniu w Europie. Szacuje się, że większa aktywność pacjentów pozwoliłaby zaoszczędzić w publicznych kasach państw Unii Europejskiej ponad 8 mld euro wydawanych na wizyty u lekarzy. O 5 mld euro spadłyby również koszty wynikające z absencji w pracy. Kraje piętnastki mogłyby zatem ograniczyć wydatki na publiczną służbę zdrowia o 13 mld euro - wynika z opracowań Association of the European Self-Medication Industry.
Do samoleczenia coraz większą wagę przywiązują także instytucje zajmujące się ubezpieczeniami zdrowotnymi. W Polsce kasy chorych zorganizowały przetargi na programy profilaktyczne. Mazowiecka Regionalna Kasa Chorych już rozstrzygnęła konkurs ofert na rok 2001 między innymi na program onkologiczny i kardiologiczny. Mieszkańcy Mazowsza dowiedzą się, jakie są przyczyny chorób serca i jak ich uniknąć. Poznają też metody samobadania pozwalające odpowiednio wcześnie wykryć różnorodne nowotwory.
- Z doświadczenia specjalistów wynika, że niektóre dolegliwości mogą być skutecznie leczone bez jakiejkolwiek interwencji lekarskiej, przy wykorzystaniu zaaprobowanych i łatwo dostępnych leków OTC - wyjaśnia dr Cranz. Aby jednak lek został dopuszczony do sprzedaży bez recepty, trzeba nie tylko udowodnić jego skuteczność i bezpieczeństwo, lecz musi on także przez wiele lat być na rynku. Ocenie efektywności działania leków służą badania kliniczne, ale w ich trakcie nie zawsze udaje się sprawdzić wszystkie słabe punkty medykamentu. Uwaga ta dotyczy przede wszystkim działań ubocznych preparatu, które mogą być wynikiem interakcji z innymi lekami. Dopiero po kilku latach obecności medykamentu na rynku specjaliści są w stanie ocenić jego bezpieczeństwo. Na przykład lek przeciwbólowy ibuprofen został zarejestrowany jako środek na receptę w 1984 r. Po pięciu latach w niektórych krajach przeniesiono go na listę preparatów dostępnych bez przepisu lekarza.
Medycy podkreślają jednak, że samoleczenie nie powinno się ograniczać jedynie do przyjmowania leków. Musi być połączone z odpowiednim stylem życia. "Wielki lekarz sir William Osler twierdził, że do głównych zadań lekarza powinno należeć edukowanie ludzi, by nie przyjmowali leków. Jest to bardzo mądre zdanie, ponieważ leki przyjmujemy kilkakrotnie częściej niż potrzeba" - pisał toksykolog dr Janusz Szajewski.
Aby próbować leczyć się samemu, trzeba dysponować choćby minimum wiedzy na temat własnego organizmu, działania poszczególnych substancji i możliwych skutków ubocznych przez nie powodowanych - przypominają lekarze. W Polsce mamy już wszystkie lekarstwa stosowane w rozwiniętym świecie, lecz brakuje nam jeszcze rozwiniętej świadomości zdrowotnej, bez której nawet zwykłe zaziębienie wymaga interwencji specjalisty.
Więcej możesz przeczytać w 34/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.