Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ratunku!
Przepis mówiący, że zgłoszenia o pomoc kierowane do pogotowia ratunkowego przyjmowane są tylko od osób powyżej osiemnastego roku życia, uważam za skandal i przejaw braku szacunku dla życia ludzkiego. W Stanach Zjednoczonych niejednokrotnie słyszałam o dzieciach proszących telefonicznie o pomoc dla rodziców, rodzeństwa czy kolegów. Dzięki takim właśnie informacjom uratowano wielu ludzi. Dzieci uczy się w szkole, jak powinny się zachować w sytuacjach ekstremalnych. Operatorzy są przeszkoleni i wiedzą, w jaki sposób pokierować osobą działającą w szoku, również nieletnią. Często operatorzy dzięki właściwej informacji ratują życie. Pomagają przy porodach, mówią, jak zachować się podczas napadu czy jak udzielić pierwszej pomocy. Wszystkie rozmowy są nagrywane i monitorowane, wykluczone są więc niestosowne żarty. Wprowadzając przepis o granicy wieku dzwoniących do pogotowia ratunkowego, naruszono podstawowe prawo do skorzystania z pomocy medycznej. Należy to jak najszybciej zmienić. Powinniśmy się wzorować na krajach stosujących najlepsze rozwiązania. Pogotowie ratunkowe powinno służyć wszystkim, którzy naprawdę potrzebują pomocy lekarza, niezależnie od tego, kto o nią prosi. Tłumacząc, że i tak nie można już było nic zrobić dla chorego, usprawiedliwia się grzech zaniechania. Każdy może się znaleźć w sytuacji, w której tylko dziecko będzie mogło wezwać pomoc. Nie możemy więc pozwolić, by ktoś bezsensownym przepisem skazywał nas na śmierć.

BOŻENA STASIAK
Warszawa



Radzieccy dyplomaci
Nie przemawia do mnie argumentacja Tomasza Nałęcza, dowodzącego w felietonie "Radzieccy dyplomaci" (nr 25), że należy się obawiać warszawskich radnych, którzy za zniszczenie stolicy w czasie II wojny światowej domagają się obecnie niemieckiego wsparcia finansowego. Takie żądanie może - zdaniem autora felietonu - sprowokować Niemców do "domagania się zwrotu dóbr przejętych przez państwo polskie po 1945 r. od III Rzeszy". Jako historyk chciałbym przypomnieć, że to właśnie Niemcy napadły na Polskę w 1939 r., a nie odwrotnie. W czasie działań wojennych i podczas okupacji niemiecki agresor zniszczył nie tylko Warszawę, ale większość polskich miast, nasze zabytki, wiele kościołów, szpitali, szkół, fabryk itd. Do dzisiaj Niemcy nie zapłaciły Polsce za zniszczenie majątku narodowego żadnego realnego odszkodowania. A może właśnie Rzeczpospolita Polska powinna wypłacić Niemcom ok. 5 mld USD odszkodowania po to, by Niemcy w ramach "symetrii zobowiązań" (której tak obawia się Tomasz Nałęcz) wypłacili nam za zniszczony w czasie wojny kraj 500 mld USD.

IRENEUSZ RACIBORSKI
Poznań
Więcej możesz przeczytać w 27/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.