GRANICA STRACHU

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co jest przyczyną eurosceptycyzmu Austriaków?
Po ponad trzech latach członkostwa w Unii Europejskiej gospodarka austriacka znajduje się w dużo lepszej sytuacji niż w 1995 r. Spada inflacja (w 1997 r. obniżyła się do historycznego minimum 1,2 proc.), bezrobocie należy do najniższych w Europie, wzrasta eksport i wartość inwestycji międzynarodowych koncernów. Mimo imponujących wyników, Austriakom - którzy od 1 lipca przejmują na pół roku przewodnictwo UE - daleko do euroentuzjazmu. Z rezerwą traktują brukselską biurokrację, niechętnie przyjęli perspektywę zamiany szylinga na euro w przyszłym roku, sceptycznie odnoszą się do rozszerzenia UE o państwa Europy Środkowej i Wschodniej.
"Ludzie uważają, że zmiany w unii następują zbyt szybko i sceptycyzm jest naturalną reakcją. Ponadto Austriacy dobrze pamiętają negatywne efekty członkostwa w pierwszych miesiącach po przystąpieniu do UE" - mówi Franz Fischler, austriacki członek Komisji Europejskiej. A zawód był spory. W referendum poprzedzającym przystąpienie do UE za członkostwem opowiedziało się 66 proc. społeczeństwa, lecz po kilku miesiącach odsetek entuzjastów spadł do 39 proc. Austriacy dali się zwieść wygórowanym obietnicom rządu na temat spodziewanych korzyści z przystąpienia do unii. Minister ds. integracji europejskiej Brigitte Ederer zapewniała rodaków, że w wyniku spodziewanych obniżek cen towarów i usług przeciętne gospodarstwo domowe zaoszczędzi tysiąc szylingów miesięcznie. Po kilku miesiącach musiała publicznie przyznać, że przesadziła. Choć w 1995 r. żywność staniała o 11 proc. w porównaniu z 1994 r., obniżki ceny towarów przemysłowych i usług były wolniejsze i w efekcie w portfelu zostało jedynie 400 szylingów. Zbankrutowało też wiele małych przedsiębiorstw.
Ci, którzy przetrwali, wyszli z kryzysu silniejsi i dziś z powodzeniem konkurują na wspólnym rynku. Przystąpienie do UE powiększyło zaufanie zagranicznych inwestorów do rynku austriackiego. Siemens przeznaczył 3,5 mld szylingów na rozwój swojego Centrum Badań i Rozwoju w Villach, General Motors zainwestował ponad 7,5 mld szylingów w zakłady silników samochodowych Opla w Aspern. Prawie 12 mld szylingów zainwestowały banki niemieckie. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem w tym roku była sprzedaż sieci handlowej Billa. Kupiła ją niemiecka firma REWE za - jak się ocenia - 17 mld szylingów. W 1996 r. wartość inwestycji zagranicznych w Austrii wyniosła 41,5 mld szylingów i była dwuipółkrotnie wyższa niż w 1995 r.
Eksport rośnie m.in. dzięki zniesieniu ograniczeń celnych w handlu z Niemcami i Włochami - największymi partnerami handlowymi Austrii wśród krajów UE. Formalności były już mocno ograniczone w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ale sam fakt oczekiwania na odprawy na granicy i wypełnianie dokumentów zmniejszały szanse eksportowe zwłaszcza małych i średnich firm. Na korzystne wyniki gospodarcze miało wpływ ożywienie kontaktów z krajami Europy Środkowej i Wschodniej. W latach 1989-1996 austriacki eksport do naszego regionu wzrósł o 123 proc., a import o 104 proc. (z resztą świata zaledwie o 23 proc.). Austria zainwestowała za granicą 17 mld USD, z czego 10 mld USD w Europie Środkowej i Wschodniej.
Mimo dobrych wyników ekonomicznych i wzorcowej wręcz współpracy gospodarczej z państwami aspirującymi do UE, rozszerzenie unii na Wschód budzi opór Austriaków. "Dziwi mnie to, ponieważ imponujące wyniki w handlu ze Wschodem wpływają na szybki rozwój gospodarczy kraju" - mówi Monika Wulf-Mathies, komisarz UE ds. polityki regionalnej. Kanclerz Austrii Viktor Klima za jedną z ważniejszych przyczyn negatywnego nastawienia Austriaków do rozszerzenia podaje położenie geograficzne kraju. Austria ma najdłuższą granicę z państwami kandydującymi do UE, jest więc bardziej niż inne państwa unii zagrożona potencjalną migracją taniej siły roboczej z nowych krajów członkowskich. W państwie o długiej tradycji spokoju socjalnego możliwe napięcia społeczne na tym tle są postrzegane jako problem najwyższej rangi.
Według obliczeń Instytutu Badań nad Gospodarką, 150-200 tys. pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej może szukać zatrudnienia na austriackim rynku pracy. Przyczyni się to do wzrostu liczby zagranicznych pracowników - z 10 proc. do 15 proc. ogółu zatrudnionych. Dodatkowo ok. 60 tys. osób będzie szukać prac dorywczych. W najbardziej narażonych wschodnich landach - Dolnej Austrii i Burgenlandzie - opór jest największy. Rząd austriacki musi się liczyć z tymi głosami i z pewnością podczas negocjacji będzie opóźniał termin wprowadzenia swobodnego przepływu siły roboczej.
Więcej możesz przeczytać w 27/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.