Mąż niemodny

Dodano:   /  Zmieniono: 
W historii Dubiecka trudno dostrzec większe zasługi niż wydanie na świat Ignacego Krasickiego. Jest to jednak zasługa, którą warto eksponować, a nawet eksploatować.
Warto pojechać do Dubiecka. W miniaturze, a więc w formie szczególnie skondensowanej i łatwo poddającej się obserwacji, występują tam problemy z hierarchiami wartości. Błędem byłoby sądzić, że dotyczą one tylko Dubiecka, choć tam właśnie zlokalizowane są w sensie terytorialnym.

Jak każdy z nas (oczywiście) pamięta, w Dubiecku urodził się Ignacy Krasicki. Kim był Ignacy Krasicki, tego (oczywiście) nikomu nie trzeba tłumaczyć. Podobnie próżną stratą czasu byłoby wyjaśnianie, kim był Mickiewicz, Słowacki lub Sienkiewicz. Wszyscy ich wielbimy, szanujemy i czcimy jak klejnoty pamięci narodowej. I bardzo dobrze.
W historii Dubiecka trudno dostrzec większe zasługi niż wydanie na świat Ignacego Krasickiego. Jest to jednak zasługa, którą warto eksponować, a nawet eksploatować - i to nie tylko w przyziemnie, merkantylnie rozumianym interesie mieszkańców Dubiecka. Podstawowym warunkiem takiej eksploatacji jest postawienie przynaj-
mniej jednego drogowskazu przy przecinającej miasteczko szosie. Na takim drogowskazie można by napisać: "Dwór Krasickich - miejsce urodzenia i Muzeum Biograficzne Ignacego Krasickiego". Można by nawet napisać "zamek" zamiast "dwór", bo właśnie zamkiem nazywa się tam dumnie tę budowlę. Piszę "można by", bo taki drogowskaz nie istnieje. Dlatego nawet ta przytłaczająca większość, która wie, że Krasicki urodził się w Dubiecku, jest skazana na domyślanie się "po parkowych drzewach", że gdzieś tu musi być dwór. A kiedy się domyśli, to i tak nadziewa się na bramę ze znakiem zakazu wjazdu i odstraszającą informacją, że teren jest własnością Zakładu Płyt Pilśniowych w Przemyślu. Zakład ten jest godzien słów szczerej pochwały, bo nie tylko pozwolił dworowi Krasickich na przetrwanie, lecz także dał dowody zrozumienia, że są rzeczy ważniejsze niż samo przetrwanie.
Mianowicie wydzielił trzy pomieszczenia na Muzeum Biograficzne Ignacego Krasickiego, a ostatniej przed upaństwowieniem właścicielce - Marii z Mycielskich Konarskiej - pozwolił mieszkać w oficynie aż do 1991 r., kiedy zakończyła tam swój 94-letni żywot. Pochwały te nie zmienią jednak tego, że po budynku widać, iż miał on bliskie związki z sektorem płyt pilśniowych, a zakład nie ma środków na jego utrzymanie i chce go sprzedać.
Do obrazu chylącego się ku upadkowi i słabo rozreklamowanego miejsca urodzenia Krasickiego warto dodać jeszcze dwa obrazki z Dubiecka. Oba przedstawiają świątynie. Pierwsza, starsza, jest greckokatolicka. Obrasta ją las imponujących chwastów. Z dachu smętnie zwisa kikut złamanego krzyża. Wewnątrz tylko połamane deski zbutwiałej podłogi, ale w miejscu, gdzie kiedyś był ołtarz, ktoś z bojaźliwą tęsknotą umieścił kilka świętych obrazków - żeby to jednak nie była taka całkiem bezczelna i totalna obraza Pana Boga. Kiedyś przychodzili tu miejscowi Ukraińcy, lecz teraz - jak słyszymy od przechodniów - grzecznie udają się do świątyni rzymskokatolickiej. Łatwo ją znaleźć i poznać. Z daleka bije blask pięknie, świeżo odnowionego gmachu, a dalsze prace remontowe są w toku, choć to najnowszy z trzech prezentowanych budynków. Skąd wzięło się tyle pieniędzy? - pytamy zdziwieni. Ze składek mieszkańców - pada dumna odpowiedź.
Wiara, sztuka, tolerancja, pamięć historyczna i narodowa - nie zawsze łatwo jest wybrać między takimi wartościami i powiedzieć, która ważniejsza. Mieszkańcy Dubiecka przyznali na razie priorytet jeszcze czemuś innemu: trosce o zewnętrzny blichtr solidarności kultowej. Jestem spokojny o to, że z czasem dostrzegą także inne wartości. Można im w tym wstępnie pomóc. Zapomnijmy na chwilę o tym, że Ignacy Krasicki cokolwiek napisał. Przypomnijmy natomiast, że był kolejno kanonikiem przemyskim i proboszczem katedralnym, kapelanem króla, biskupem warmińskim i arcybiskupem gnieźnieńskim. Ludzie! W waszym miasteczku niszczeje miejsce urodzenia arcybiskupa gnieźnieńskiego, a wy na to pozwalacie bez zmrużenia oka?
Na biskupów teraz większa moda niż na poetów, więc jak już jakiś poeta miał szczęście być zarazem biskupem, to dajmy mu szansę. Na czytanie też jeszcze przyjdzie pora.
Więcej możesz przeczytać w 29/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.