Za firankami

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Olive Kitteridge” to świetny miniserial o małomiasteczkowej Ameryce z jej wartościami, wizją świata i bliskością między ludźmi.

Zawód reżysera polega na odnajdywaniu koloru ukrytego pod pozorami szarości – mówi mi Lisa Cholodenko, reżyserka „Olive Kitteridge”. Współczesne kino kocha zwyczajne sytuacje. Widzów zachwyca opowieść o 12 latach z życia dorastającego na przedmieściach chłopaka z „Boyhood” Richarda Linklatera. Weneckiego Złotego Lwa odbiera Roy Andersson za portret znudzonych rzeczywistością Szwedów. – Może to reakcja na dzisiejszą alienację? Tracimy z sobą kontakt, porozumiewając się głównie przez Facebooka i Twittera. Szukamy więc szczypty bliskości na ekranie – zastanawia się Cholodenko. Jej czteroodcinkowy miniserial to opowieść o losach małżeństwia z amerykańskiego miasteczka. Głęboka, świetnie skonstruowana historia, analiza ludzkich relacji, niespełnień, marzeń i depresji.

EMOCJE MAŁEGO MIASTA

Więcej możesz przeczytać w 46/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.