Awantura o KCIK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szybkie utworzenie sprawnie funkcjonującego centrum wymiany informacji, analizy i koordynacji jest nie tylko niezbędne, ale także wynika z naszych zobowiązań międzynarodowych
Podczas ostatniej debaty o bezpieczeństwie sala plenarna Sejmu wydawała się być jednomyślna w kwestii konieczności podjęcia działań zmierzających do skuteczniejszego zwalczania przestępczości. Ale już następnego dnia, przysłuchując się dyskusji polityków i dziennikarzy na temat przyszłości Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej, ze zdziwieniem spostrzegłem, jak duże niezrozumienie towarzyszy funkcjonowaniu centrum. Zadziwiła mnie również niekonsekwencja posłów, którzy najpierw postulują konieczność intensyfikacji walki z przestępcami i jej lepszej koordynacji, a następnego dnia - kiedy zgłaszana jest konkretna inicjatywa - głosują przeciw.

W dyskusji o KCIK uderzyła mnie przede wszystkim nieznajomość idei, zasad funkcjonowania i przeznaczenia centrum. Najbardziej absurdalnym zarzutem stawianym temu nienowemu przecież pomysłowi jest twierdzenie, że będzie to kolejny aparat inwigilacji społeczeństwa na wzór policji politycznej z lat pięćdziesiątych. Sugeruje się, że wynika to z chęci skupienia w rękach jednego polityka tajnych informacji operacyjnych o obywatelach, a zatem także o innych politykach i wywieranie poprzez to wpływu na życie publiczne. Zarzuty te całkowicie mijają się z rzeczywistością. Dziwi mnie jednak, że osoby decydujące o stanowieniu w Polsce prawa nie zadały sobie trudu, żeby lepiej poznać przedmiot swoich decyzji. Centrum nie będzie zbierało danych o "zwykłych" obywatelach. Nikt z nas nie będzie w polu zainteresowań KCIK i nikt w centrum nie będzie zbierał danych na nasz temat. Dotyczy to w równej mierze polityków i innych obywateli. Centrum nie będzie miało uprawnień operacyjnych i jego pracownicy nie będą zbierać informacji "na własną rękę". Nie zezwala na to obowiązujące w Polsce prawo. KCIK został powołany nie po to, żeby prowadzić działalność operacyjną. Jego pracownicy nie będą nachodzić nas w domu w czarnych skórzanych płaszczach, pytając, czym się zajmujemy i przeszukując nasze szafy i biurka. To przecież absurd. Taki obraz wyłania się jednak z niektórych wypowiedzi. Jedynym zadaniem centrum będzie analiza informacji. Dane dotyczące największych przestępstw dokonywanych w kraju będą napływać z policji, straży granicznej, inspekcji celnych, służb badających przestępczość finansową i gospodarczą oraz służb specjalnych. Po przetworzeniu informacje będą trafiać do służb zajmujących się ściganiem przestępców. Obiektem zainteresowania centrum będą najgroźniejsi przestępcy i zorganizowane grupy przestępcze oraz ich powiązania międzynarodowe. Dzięki gromadzeniu i analizie informacji, łączeniu różnych wątków i informacji pochodzących z różnych źródeł będzie można wreszcie - po raz pierwszy - uzyskać zintegrowaną, globalną informację o przestępczości w Polsce. KCIK może m.in. otrzymać warte milion ECU programy komputerowe do łączenia wielu zdarzeń. Teraz niejednokrotnie różne służby prowadzą równoległe działania przeciwko tym samym przestępcom, wzajemnie się o tym nie informując. Brak przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi służbami prowadzi często do kończenia, bez efektu, tych samych spraw. Wyobraźmy sobie, że w jednym miejscu w kraju podejrzewa się kogoś o działalność przestępczą - przemyt papierosów i alkoholu, sutenerstwo - ale nie odzwierciedla się to ani w jego deklarowanych dochodach, ani w inwestycjach. Z kolei informacje, jakimi dysponują inne służby bądź urząd, potwierdzają, że w innym miejscu kraju osoba ta ma znaczne dobra i dokonuje dużych inwestycji. Innego rodzaju informacjami o tej samej osobie dysponują inne służby. Są też rodzaje przestępstw, np. gospodarczych, które do dzisiaj nie są właściwie ścigane, a w sądach nie toczą się żadne postępowania. Nie jesteśmy w stanie określić na przykład, jak dużo pranych jest w Polsce brudnych pieniędzy. Pracownicy KCIK nie będą brali się z powietrza, będą delegowani przez odpowiednie służby na określony czas. Jestem przekonany, że wspólna praca wszystkich oddelegowanych do KCIK pracowników, funkcjonariuszy i żołnierzy zajmujących się rozpoznawaniem i zwalczaniem przestępczości pozwoli na lepszą współpracę również po zakończeniu ich działalności w centrum. Szybkie utworzenie sprawnie funkcjonującego centrum wymiany informacji, analizy i koordynacji jest nie tylko niezbędne, ale także wynika z naszych zobowiązań międzynarodowych. Nie powinniśmy mieć złudzeń, że negocjacje członkowskie z Unią Europejską uda się szybko zakończyć, jeśli nie powstaną struktury takie jak KCIK. Obiecana Polsce pomoc na utworzenie centrum, przyznana została w ramach priorytetu walki z przestępczością zorganizowaną. Jego niepowołanie lub też opóźnienia organizacyjne mogą spowodować wstrzymanie pomocy. Polski aparat ścigania musi być zatem możliwie szybko uzupełniony o ten brakujący element. Przekonuje o tym brak koordynacji walki z przestępczością, o czym pisałem. Potrzebę utworzenia takiego centrum podkreślają także wszystkie instytucje walczące z przestępczością, które nie mają się dzisiaj do kogo zwracać z zapytaniami i posiadanymi informacjami. Trudno jest mi również wyobrazić sobie inne usytuowanie centrum niż w MSWiA, któremu podlegają służby dysponujące większością tych informacji. Kto miałby, że zapytam retorycznie, zajmować się koordynacją walki z przestępczością, jeśli nie odpowiedzialny za nią minister. Ten minister, który w kolejnych projektach prawa budżetowego określa priorytety i konieczne na ten cel środki, a później odpowiada za ich realizację. Ustawa o centrum, po uchwaleniu przez parlament, określi sposób i ramy jego działania. Istniejący od marca tego roku KCIK potrzebuje właściwych podstaw prawnych, pomocy finansowej i merytorycznej specjalistów zachodnich i wreszcie umiejscowienia w resorcie, który walczy z przestępczością.
Więcej możesz przeczytać w 30/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.