Przystanek Owsiak

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polski Woodstock - Żary '99
Ćwierć miliona młodych ludzi zorganizowało się, by przeżyć święto swojej młodości. Koncert w Żarach stał się - podobnie jak 30 lat temu Woodstock dla amerykańskiej młodzieży - świętem inicjacyjnym pokolenia dorastającego w III RP i poszukującego idei, która pomogłaby mu wejść w drugie dziesięciolecie wolnego rynku i demokracji.


Przystankowi Woodstock przyświecały wysoce umoralniające jak na imprezę rockową hasła: stop przemocy, stop narkotykom, bezpieczny seks. Porządek zakłóciły wyłącznie pojedyncze i niegroźne wybryki młodzieńców, którzy do Żar przenieśli przyzwyczajenia z Jarocina. Imprezę zdominowała osobowość Jurka Owsiaka - stworzył on nowy typ duchowego guru, sprawnie dyrygującego nawet kilkusettysięcznym tłumem.
Przystanek Woodstock zgromadził członków większości najważniejszych subkultur działających w Polsce, stawili się fani skrajnie odmiennych nurtów muzycznych: od rocka, przez reggae, folk, bluesa, po techno. Wbrew wcześniejszej tradycji ich przebywanie w zagęszczonej grupie wypadło bezkonfliktowo. Złagodniały nawet obyczaje koncertowe, co podkreślali muzycy o długim stażu festiwalowym. - Dla mnie najważniejsze jest to, że ponad 250 tys. młodych ludzi przez kilka dni nie ćpało i nie wzięło do ręki kija baseballowego - mówi Jurek Owsiak. - Nie wpuściłbym tutaj żadnej grupy faszystowskiej. Przyjechali natomiast reprezentanci ruchów antyrasistowskich czy proekologicznego klubu Gaja, organizacji, z którymi młodzi ludzie powinni się spotykać jak najczęściej.
Konwencja pokoju i powszechnego pojednania sprawiła, że również miejscowi - często kobiety z kilkuletnimi dziećmi - bez obaw wtapiali się w tłum festiwalowej młodzieży. Na obrzeżach festiwalu odbywał się handel jarmarczny, jaki kwitnie na odpustach i piknikach. Jedna z mieszkanek Żar uruchomiła punkt, w którym na życzenie klientów malowała im włosy różnobarwnymi lakierami. Handlujący pamiątkowymi gadżetami z fosforyzujących broszek naprędce ścierali napisy: "Jan Paweł II - Witamy Cię Ojcze", aby zamienić je na odręcznie wykona- ne flamastrem: "Przystanek Woodstock - Żary ?99".
- Jurek Owsiak to jedna z niewielu osób, które swoje talenty przywódcze z powodzeniem wykorzystują w celach samoorganizacji społecznej. Ma charyzmę i potrafi motywować do działania - ocenia Piotr Ławacz, psycholog społeczny. - Młodzież potrzebuje przywódcy, który jest dla niej drogowskazem, a dziś rzadko taką funkcję spełniają rodzice czy nauczyciele.
Sam Owsiak był zdania, że organizowanej w tej skali młodzieżowej imprezie potrzebna jest wyrazista osobowość personifikująca ideały, w imię których doszło do zgromadzenia. Dla młodych ludzi istotna jest świadomość, że spotkaniu patronuje charyzmatyczny przywódca, a nie anonimowy komitet organizacyjny, który dba wyłącznie o dochody. Tegoroczny amerykański Woodstock wykazał, że "masówki", nie wzmocnione żadną ideologią ani autorytetem akceptowanym przez młodzież, łatwo przeradzają się w zbiorowe awantury.
W Żarach zagrało kilkadziesiąt zespołów, w tym kilka gwiazd znanych przynaj- mniej dwóm pokoleniom muzycznych słuchaczy, jak Maanam, Proletaryat, Dżem czy Voo Voo. Większość stanowili jednak wykonawcy rzadko obecni na listach przebojów komercyjnych rozgłośni: Sezamkowa, Swawolny Dyzio, Bambi, Pivo i wiele innych o równie swojsko brzmiących nazwach. Panowała opinia, że u tej publiczności nie miałaby szans większość zdobywców statuetki Fryderyka.
Nastoletni uczestnicy imprezy w Żarach niewiele dziś wiedzą o pierwszym festiwalu Woodstock '69. Obrzucanie się błotem było tu raczej spontanicznym odruchem niż świadomym nawiązaniem do zachowań publiczności podczas amerykańskiego koncertu sprzed 30 lat. Wraz ze zmianą pokolenia przetrwały tylko niektóre ideały - muzycy przywoływali jeszcze ducha pacyfizmu, w tekstach często przewijał się motyw wolności. Dziś młodzi ludzie interesują się jednak bardziej ekologią niż polityką. - Amerykański Woodstock kojarzony jest głównie z narkotykami i swobodą zachowań. Polski Przystanek to przede wszystkim wspólne muzykowanie - twierdzi Kora Jackowska. Wiele gwiazd amerykańskiego Woodstock ?69 wiązało się z organizacjami lewackimi. Polscy wykonawcy i słuchacze raczej wyrażają swoje poparcie dla ugrupowań katolickich i w ogóle piosenki religijnej. Rodzimy Woodstock mógł odebrać publiczność festiwalowi muzyki religijnej Przystanek Jezus, który rozpoczął się w Żarach już 2 sierpnia, a estradę umieścił zaledwie dwieście metrów od sceny rockowiska. Tymczasem mieszkańcy wioski festiwalowej chętnie uczestniczyli w przedpołudniowych koncertach Przystanku Jezus, zwłaszcza że wystąpiło tu kilku nawróconych rock- menów, jak Tomasz Budzyński z grupy 2Tm2,3. Chętnie zaopatrywali się także w bufecie, nad którym widniał transparent "Bóg jest OK".

Zdjęcia: Artur Pawłowski
Więcej możesz przeczytać w 33/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.