Czarny balast

Dodano:   /  Zmieniono: 
Górnicy nadal wierzą w słowa wypowiedziane przed laty przez tow. Edwarda Gierka, który twierdził, że węgiel był, jest i będzie polskim złotem
Tymczasem nasza gospodarka potrzebuje go coraz mniej, gdyż wolny rynek zmusił do oszczędności, coraz szerzej wykorzystuje się alternatywne źródła energii, a polski węgiel przegrywa na rynkach światowych z tańszym węglem z Chin, RPA czy Australii. W styczniu szacowano, że tegoroczna sprzedaż wyniesie ponad 90 mln t. Teraz mówi się, iż popyt nie przekroczy 75 mln t. Zakładano, że za tonę węgla kopalnie otrzymają ok. 135 zł, tymczasem nadmiar tego surowca powoduje, iż jego cena nie przekracza 115 zł. Kilka lat temu politycy przekonywali, że trzeba wspierać kopalnie dotacjami, by zaczęły przynosić zyski. Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, iż deklaracje te miały jedynie polityczny charakter. Kolejni politycy domagali się większych dopłat z budżetu, dzięki czemu udało się odroczyć wybuch bomby. W efekcie ponad 70 tys. górników przychodzi do pracy z powodów socjalnych i politycznych, a ich praca nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Nikt już nie zastanawia się, co zrobić, by kopalnie osiągały zyski, ale jak zminimalizować straty. W tym roku szacowano je na 1,43 mld zł, przekroczą zaś 3,3 mld zł. Podatnicy płacą gigantyczne pieniądze za zaniechanie reform. Im później rozbroimy tę bombę, tym wyższe będą koszty. Oczywiście można zacząć, jak to postulują górnicze związki zawodowe, od dymisji ministra finansów. Pytanie tylko - co dalej?


Więcej możesz przeczytać w 34/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.