Nie rozumiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego obłuda, dlaczego Teraz K...a My!, dlaczego znieczulica, arogancja - dlaczego to wszystko wciąż i nieprzerwanie trwa bez względu na ustrój? O tym się mówi, wszyscy o tym wiedzą - i nic
Proszę mi wybaczyć, że zadam dzisiaj kilka nieinteligentnych pytań, ale skoro pewnych rzeczy nie rozumiem, to nie będę udawał, że je rozumiem. Gdy dowiaduję się na przykład o "wszystkich ludziach ZChN", którzy nieprzerwanie od dziewięciu lat jeżdżą sobie wesoło na karuzeli stanowisk w fotelach prezesów i innych ważnych osób sprawujących władzę w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - nie rozumiem wtedy kompletnie nic. Parodia? Prowokacja? Realny socjalizm w całej jego ponurej potędze obłudy mi się przypomina. Tamci też byli wtedy tak poustawiani i tak powiązani, że ani ich ruszyć. Intendentura, wypierdki i zezowaci umysłowo. A przecież się ich ruszyło w końcu. Dlaczego nie można ruszyć podobnych układów dziś, gdy żaden Kreml nie telefonuje i nie zarządza, kto i gdzie kim ma być w Polsce? Nie rozumiem.

Najnowszy, dziewiąty z kolei prezes PFRON, Waldemar Flügel. Podobno wulgarny i arogancki. Pamiętam, że jesienią zeszłego roku pisała o nim gorzowska prasa i gorzowska telewizja Vigor też o nim mówiła, że Flügel pobił i zelżył miejscowego działacza AWS Roberta Bagińskiego. Może się zmienił, daj Boże, ale kontrole NIK każą być podejrzliwym. Z partyjnego klucza są obsadzani nie tylko aroganccy prezesi, ale także szefowie oddziałów wojewódzkich i inna, pomniejsza władza, która z szefami jest związana partyjnie lub rodzinnie. Są to ludzie niekompetentni, niewrażliwi na krzywdę ludzką i na biedę. Byłem kiedyś świadkiem rozmowy młodego człowieka, który miał amputowaną nogę pod kolanem. Przywiozłem go wtedy do jakiejś terenowej placówki PFRON, bo starał się o nową protezę. Stara się rozpadła. Urzędasek rzucił okiem na książeczkę zdrowia, gdzie amputacja była odnotowana, i nakazał inwalidzie, aby przyniósł zaświadczenie, że jego kalectwo trwa nadal. - Czy pan sądzi, że odrosła mi noga? - spytał kaleka. - Ja nic nie sądzę, ale przy wymianie protezy takie zaświadczenie jest wymagane.
Dlaczego nikt nie ma na to najmniejszego wpływu. Dlaczego obłuda, dlaczego Teraz K...a My!, dlaczego znieczulica, arogancja - dlaczego to wszystko wciąż i nieprzerwanie trwa bez względu na ustrój? O tym się mówi, wszyscy o tym wiedzą, jest to komentowane przez niezależną, obiektywną prasę - i nic. Trwa świństwo, demonstracyjnie jakby nawet dumne ze swej hucpy. Poprzedni, ZChN-owski oczywiście, prezes PFRON odszedł w lipcu "wśród zarzutów o bałagan finansowy i nieodpowiedzialne wydawanie pieniędzy - na przykład na trzy luksusowe nissany maxima za 400 tysięcy dla członków zarządu" - pisze "Gazeta Wyborcza". Pan Dobrowolski z pewnością go nie zna, ale ja znam człowieka, który od lat czeka na wózek inwalidzki i który niezmiennie otrzymywał odpowiedź, że "brak funduszy". Ostatnio przestał prosić. Siedzi na krześle. Czasami zawożony jest na łąkę lub nad jezioro i wtedy oczy mu wilgotnieją.
Nie wiem, czy mój rząd zdaje sobie z tego sprawę, jak naganne jest wykorzystywanie jakiejkolwiek władzy nie dla dobra publicznego, lecz dla dobra tej władzy właśnie. Nie wiem, czy mój rząd zdaje sobie z tego sprawę, że jest to nieuczciwe i powinno być karane. Władza powinna być służbą społeczną, a jeśli jest okradaniem tego społeczeństwa z pieniędzy, to niech pamięta, że jest to także okradanie społeczeństwa ze złudzeń. Młyny Pańskie mielą powoli. Prymas powiedział ostatnio na Jasnej Górze, że "współczesny świat jest śmiertelnie zagrożony przez ludzi kierujących się pysznymi zamiarami serc, których celem są tylko zyski". To było skierowane także do tych wszystkich faryzeuszy i świętoszków, do bigotów i dewotów, którzy chrześcijańscy są m.in. z nazwy na pieczątce partyjnej.
Przeczytałem tekst Stefana Niesiołowskiego, zamieszczony w "Gazecie Wyborczej" 20 lipca w 55. rocznicę nieudanego zamachu na Hitlera. Głównym zamachowcem był płk Claus von Stauffenberg, stracony okrutnie, jak zresztą większość schwytanych wtedy przywódców konspiracji antynazistowskiej. Otóż pod koniec tekstu Niesiołowski pisze: "Choć zamach zakończył się klęską, jego uczestnicy osiągnęli cel ważniejszy - w jakimś stopniu ocalili honor Niemiec. (...) Działali przede wszystkim z inspiracji chrześcijańskiej, po raz kolejny dowodząc, że moralność inspirowana Ewangelią stanowi podstawową wartość w życiu jednostek i narodów". Nie bardzo rozumiem, dlaczego w podsumowaniu tekstu przywoływane jest chrześcijaństwo i Ewangelia? Dlatego, że hrabia Stauffenberg był człowiekiem głęboko wierzącym? Skoro tak, to mógł mieć potężne dylematy moralne, gdy skrytobójczo podkładał bombę pod bliźniego. Ewangelia nie dzieli ludzi na bliźnich gorszych i lepszych. W Ewangelii czytamy raczej o "nadstawieniu drugiego policzka" niż o zabijaniu bliźniego, nawet jeśli jest wrogiem. Dlaczego przewodniczący zespołu parlamentarnego ZChN dopisuje taki komentarz do Ewangelii?
Działo się to 15 lipca 1099 r.: "Gdy tylko nasi weszli do miasta, pielgrzymi ścigali i mordowali Saracenów aż do świątyni Salomona, gdzie przez cały dzień trwała ze strony naszych najkrwawsza walka, aż cała świątynia spłynęła krwią". Tak się zaczyna tekst ks. Jana Kracika w "Tygodniku Powszechnym" (18 lipca) z okazji 900-lecia zdobycia Jerozolimy przez wyprawę krzyżową pod wodzą papieża Urbana II. Rzeź była straszna. Chrześcijanie mordowali bez pardonu. W zakończeniu tekstu ks. Kracika czytamy: "W popielcową środę przyszłego roku Jan Pa- weł II zamierza wypowiedzieć prośbę o przebaczenie za organizowane przez papiestwo wyprawy krzyżowe".
Właśnie w lipcu dla uczczenia dziewięćsetnej rocznicy pierwszej wyprawy krzyżowej pewien kapłan w pewnej świątyni odprawił mszę. To mnie nie zdziwiło, bo znam wielu kapłanów, którzy niewiele rozumieją. W mszy uczestniczyła pani marszałek Senatu Alicja Grześkowiak z ZChN. I to mnie właściwie też nie zdziwiło.

Więcej możesz przeczytać w 35/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor: