MENU

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydarzenia - Polska
Cuda Ameryki" uwiecznione na zdjęciach Voitka Moszyńskiego można zobaczyć w Muzeum Ignacego J. Paderewskiego i Wychodźstwa Polskiego w warszawskich Łazienkach. Moszyński urodził się we Lwowie i ponad 30 lat temu wyemigrował do USA. W 1967 r. ukończył nowojorską szkołę fotografii profesjonalnej. Pierwsze zdjęcia opublikował jednak w polskich gazetach: w "Echu Krakowa", "Sztandarze Młodych", "Dzienniku Polskim" i "Przekroju". Potem przyszły pierwsze profesjonalne reportaże. Zdjęcia prezentowane w Łazienkach pochodzą ze zbiorów Wspólnoty Polskiej - organizacji zajmującej się promocją polskich artystów za granicą i artystów polskiego pochodzenia w kraju. Fotografie ukazują wielobarwność i wielokulturowość Ameryki. Są tam przerażające i zagadkowe pejzaże pustynne, nagie i dzikie kaniony, zatrzymane migawką jako dowód nieprzeniknionego piękna Dzikiego Zachodu. Moszyński odbył długą fotograficzną podróż po Arizonie, Nevadzie, Utah i Kolorado. Na kliszy uwiecznił m. in. Góry Skaliste, Wielki Kanion i Dolinę Śmierci. Większość prac przedstawia potężną i nieujarzmioną przyrodę. Autora zachwycają mieniące się purpurą zachodzącego słońca góry z Monument Valley, rzeźbione skały Bryce Canyon oraz podobne do strzelistych wież kościelnych skały w kanionie Schelly. Obok zdjęć czysto przyrodniczych na fotografiach Moszyńskiego można odnaleźć także Amerykę wielkiego hollywoodzkiego kiczu oraz Amerykę Indian czy westernowych kowbojów. Wystawa "Cuda Ameryki" będzie czynna do 12 września.
(ES)


Po tegorocznej indywidualnej wystawie w warszawskiej Zachęcie Leon Tarasewicz ponownie zaskakuje miłośników sztuki oryginalnością i niebanalnością swoich artystycznych koncepcji. Jego najnowszą ekspozycję przygotowano w warszawskiej galerii Związków Polskich Artystów Plastyków. Nieczęsto można zobaczyć w galeryjnych salach obraz namalowany na podłodze. Tarasewicz 124 metry kwadratowe pokrył tynkiem i wielobarwnym akrylem, tworząc w ten sposób obraz w tonacji fioletu, oranżu i żółci. Artysta od połowy lat 80. maluje na ścianach galerii. Po zakończeniu wystawy jego kompozycje są zamalowywane. Podobny los spotka także jego ostatni obraz. Nie spotykana to u twórców ekscentryczność - brak przywiązania do własnych dzieł. Tarasewicz nie jest malarzem banalnym, chociaż jego abstrakcyjne płótna aż proszą się o miano dekoracyjnych. Niezwykle kolorowe, utrzymane najczęściej w ciepłej tonacji, rozświetlają wnętrze i upiększają je. W mało efektownej, ciemnej sali galerii ZPAP Tarasewicz wyłożył podłogę folią i napuścił wody zmieszanej z niebieską farbą. Powstał w ten sposób obraz urzekający błękitem jak najczystsze jezioro.Trochę dla żartu, a trochę w celach edukacyjnych wystawiono pejzażyk wiejski Tarasewicza z 1972 r. Artysta namalował go w stylu polskiego koloryzmu, mając zaledwie 15 lat. Obraz ten jest dowodem pokonania długiej drogi twórczej od realizmu do abstrakcji. Prace Tarasewicza będą zajmowały przestrzeń galerii do 5 września.
(ES)


Płyta
Al Bano to męska połowa słynnego włoskiego duetu Romina Power i Al Bano. Po tajemniczym zniknięciu córki Romina wycofała się ze śpiewania, Al Bano Carrisi zaś zaskoczył wszystkim nowym albumem "Volare". Płyta ta jest składanką najpopularniejszych włoskich hitów ostatnich 30 lat, które Carrisi przedstawił w nowych, bardzo udanych wersjach. Oprócz tytułowego "Volare" na płycie znalazły się m.in. "Quando, Quando, Quando", "Picola e Fragile" czy "Ciao, Ciao, Ciao Bambina" oraz "Per Chi", znane całemu światu z wykonania Nilssona jako "Without You". W potoku anglo-amerykańskiej inwazji przebojów takie nieco melancholijne wspomnienie włoskiego belcanta wydaje się zbawienne dla uszu, bo Carrisi to niezły tenor, a aranżacje nie zabijają wspaniałych melodii. Coś innego, co pozwoli dorosłym wspomnieć czasy Drupiego, Domenica Modugno czy Paola Contego.
Roman Rogowiecki



Książka
WInspiracją do przygotowania "Biograficznego słownika Żydów" pod redakcją Goffreya Wigodera (wydawnictwo Da Capo) stała się zarówno żydowska tradycja przywoływania pamięci swoich wielkich ludzi i posługiwania się nimi jako przykładami osób godnych naśladowania, jak i istnienie licznych słowników biograficznych spisanych w najróżniejszych językach. Słowniki te jednak często koncentrują się na przedstawicielach jednej nacji i liczą wiele tomów. "Słownik biograficzny Żydów" jest znacznie skromniejszy, ale ma bardzo przystępny charakter. Autorzy oparli się na tradycyjnym religijnym założeniu, że osoba, która przyszła na świat jako Żyd , pozostanie nim "niezależnie od tego, jak bardzo grzeszy". Dotyczy to również tych, którzy od judaizmu odeszli albo publicznie wypierają się związków z religią mojżeszową czy narodem izraelskim. Każde takie publiczne wystąpienie zostało zresztą w słowniku uwzględnione. Przedstawiono też osoby, których jedno z rodziców jest Żydem albo które nawróciły się na judaizm. Nie napisano o ludziach żyjących, których włączenie do słownika w ogóle jest kwestią problematyczną. W słowniku oprócz haseł biograficznych znalazły się cytaty pochodzące z wypowiedzi bohatera danego hasła, opinie innych na jego temat lub jakieś anegdoty czy pikantne szczegóły z jego życiorysu. Autorzy unikali zdjęć portretowych, ilustrując tekst fotografiami przedstawiającymi znanych Żydów przy pracy lub w gronie przyjaciół, a hasła dotyczące malarzy, rzeźbiarzy czy rysowników urozmaicili reprodukcjami ich dzieł.
(MCz)
Więcej możesz przeczytać w 35/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.