Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjczycy mają coś dla miłośników filmów szpiegowskich - lansują ostatnio zegarek z wbudowaną kamerą wideo. Jego twórcą jest Andrew Hunter. Po wieloletnich eksperymentach zademonstrował prototyp tego oryginalnego czasomierza, kosztujący niespełna 120 dolarów amerykańskich. Najdroższa jest soczewka, która powinna być nieduża, aby można ją było bez trudu ulokować w kopercie zegarka. Problemem pozostaje rejestracja obrazów przez nowe urządzenie. Na razie za jego pomocą można jedynie prowadzić podgląd tego, co dzieje się w najbliższym otoczeniu właściciela zegarka. Konstruktor jest przekonany, że już wkrótce wszystko będzie możliwe.

Miłośnicy przyrody mają od niedawna okazję oglądać w hrabstwie Kent nieznany wcześniej okaz drzewnej paproci. Roślina wyrasta na drzewach i przypomina olbrzymiego lizaka; w naturalnych warunkach rośnie wyłącznie na Tasmanii. W Europie z uwagi na umiarkowany klimat raczej się nie przyjmuje. Aby uniknąć problemów z utrzymaniem jej przy życiu, czubki paproci osłania się czarnymi torbami z plastiku.

W Chinach powraca moda na tradycyjne kosmetyki. Przebojem sezonu jest lniana nić służąca do pielęgnacji twarzy. Procedura jej użycia jest prosta i była stosowana przez chińskie elegantki już 1000 lat temu. Użytkowniczki lnianej nitki nakładają najpierw na policzki warstwę popiołu pochodzącego z surowców roślinnych. Później dwiema cienkimi nićmi "przecierają" fizjonomię z góry na dół. Metoda jest może dość wyszukana, ale przynosi świetne efekty. W ramach procesów modernizacyjnych popiół jest ostatnio często zastępowany pudrem. Chinki twierdzą, że zabiegi te jednocześnie relaksują i poprawiają krążenie krwi.

Gigantycznych rozmiarów szata przywdziewana przez tancerki flamenco - narodowego tańca Hiszpanii - robiła ostatnio furorę w miejscowości Torremolinos. Stało się to za sprawą hiszpańskiej miłośniczki ognistych pląsów, która zademonstrowała zgromadzonym ten tradycyjny strój, tyle że ważący ponad dwieście kilogramów. Tren miał trzynaście metrów. Gapie nie mogli wyjść z podziwu. Obserwatorów zadziwiła jednak nie tylko wielkość i waga sukni, ale także sprawność, z jaką tancerka przemieszczała się w tym stroju po ulicach. Fakt, że amatorce flamenco towarzyszył męski zespół, który pomagał jej nosić szatę.

Po ulicach Paryża jeżdżą rowerowe taksówki. Ich kierowcami są studenci, pobierający za swe usługi równowartość 6 dolarów. Jednorazowo mogą zabrać dwóch pasażerów. Wzbogacenie ruchu ulicznego o tego rodzaju wehikuł ma również cele reklamowe. Pomysłodawcami są dwaj bracia - Patrick i Didier Leonhartowie. Pięciokilometrowy szlak przejazdu rikszy wiedzie od placu Zgody (w przyszłości ma on zostać przekształcony w promenadę) do najbardziej uczęszczanych przez turystów miejsc we francuskiej stolicy. W ostatnich latach Francję ogarnęło istne szaleństwo na punkcie bicykli. Najwięcej zwolenników rowerowa moda ma właśnie w Paryżu. Rowerzyści mają tam jednak o wiele lepiej niż ich polscy koledzy. Władze dbają bowiem o to, by zapewnić im komfortowe warunki do uprawiania tego hobby. W metropolii jest coraz więcej ścieżek i tras rowerowych. Paryskim rowerzystom można tylko pozazdrościć takich władz miejskich.

(HS)
Więcej możesz przeczytać w 35/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.